Poprzednie częściZacząć wszystko od nowa - 1

Zacząć wszystko od nowa - 8

"Każda kłótnia uświadamiała jej, jak bardzo był dla niej ważny"

 

 

AXEL

 

- Witaj Amando. Jak zawsze pięknie wyglądasz - ucałowałem jej policzek, kiedy wygodnie się usadowiłem na ławce.

 

- A ty jak zwykle za bardzo mi słodzisz - uśmiechnęła się do mnie.

 

- A ty mi nie podrywaj żony - spóźniony Dominic, dołączył do nas - Wystarczy, że już zabrałeś mi córkę - wybuchnął śmiechem.

 

- Tatku! - Martina palnęła go w ramię.

 

- No co? Moja dorosła i piękna córeczka.

 

- Tato, zawstydzasz mnie - mój aniołek zrobił się czerwony.

 

- Piękna jesteś - szepnąłem jej do ucha, gdy usiadła koło mnie.

 

- Też cię kocham - cmoknęła mnie delikatnie w usta.

 

Po żartach i uśmiechach, nastał moment początku meczu. Jeszcze nie widziałem moje kobiety tak w zwariowanym humorze. Dopingowała brata najgłośniej ze wszystkich ludzi zgromadzonych na stadionie.

 

- David, David! - krzyczała jak szalona.

 

- David strzeli gola, David jest najlepszy! - Amanda dołączyła do córki i obydwie wiwatowały Davidowi.

 

- Jessssttttt!!! - aniołka brat, strzelił gola główką w piętnastej minucie.

 

Musiałem przyznać, że David był znakomitym piłkarzem, a nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat. Zapowiadał się na nową gwiazdę piłkarską.

 

Mecz dobiegł końca. Drużyna mojego przyszłego szwagra, wygrała 4:1. David wbił trzy gole. Nie zdziwiłbym się jakby bogatszy klub zwerbował go do siebie. Był znakomity.

 

Martina wyglądała tak pięknie w luźnej, różowej sukience i w sandałkach na szpilce. Ciąża jej służyła. Ciało zaczęło się zmieniać, piersi zrobiły się większe i jędrniejsze. Na szczęście humory ani hormony jeszcze nie zaczęły Martinie buzować. Jednak czułem, że to wszystko było do czasu.

 

MARTINA

 

Ale to było super uczucie, widząc brata na boisku, który do kopał przeciwnej drużynie. Jakże ja byłam bardzo dumna z niego.

 

Tak głośno krzyczałam, że gardło mnie rozbolało, ale było warto.

 

- David, braciszku! - rzuciłam się na niego, kiedy dołączył do nas w restauracji.

 

- Siostra, udusisz mnie - śmiał się i przytulił mnie bardziej - Dzięki za najgłośniejszy doping.

 

- Nie ma za co. Czego się nie robi dla rodzeństwa - obdarowałam go szerokim uśmiechem.

 

- Szalona jak zawsze - obrócił mnie wokół siebie - Ale ty piękniejesz siostrunio. Ciążą pasuje do ciebie - cmoknął mnie w policzek.

 

- Dziękuję.

 

- Słuchaj szwagier, musisz często zapylać Martinę, bo wtedy jest bardziej czuła - dotknął Axa za ramię, przy okazji szepcząc mu coś do ucha. Ax w odpowiedzi jedynie się zaśmiał.

 

- Chłopaki! Ja tu jestem - nie lubiłam kiedy się mnie obgadywało.

 

- Aniołku, jesteś taka słodka, kiedy się złościsz.

 

- Nie podlizuj się - odparłam.

 

Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędziłam tak cudowny wieczór z osobami, które kochałam najbardziej na świecie. Mama z tatą kilkakrotnie gratulowali Davidowi tak udanego meczu. Oczywiście był szampan i toasty. Ja jedynie mogłam przyłączyć się szklanką soku pomarańczowego.

Apetyt zaczął mi dopisywać coraz bardziej. Im bardziej dziecko rosło, tym więcej jadłam.

 

- Mam ochotę na śledzia i ciastko z kremem - spojrzenia moich bliskich, skierowały się w moją stronę - Co? Zabronicie ciężarnej kobiecie jeść?

 

- Moja córeczka ma zachcianki. Też tak miałam, a później z głową w kibelku wisiałam. Ciocia Emma wiele razy klęczała ze mną - śmiała się na wspomnienie czasów z okresu ciąży.

 

- Ja nie będę wymiotować.

 

- Axel, musisz szybko wrócić do zdrowia, bo humorki zaczynają się budzić. Dlatego uciekaj gdzie pieprz rośnie.

 

- Mamo! No wiesz co? Jak możesz - zbulwersowało mnie mamy gadanie - Przepraszam - zaczepiłam kelnerkę - Po proszę o jakaś sałatkę śledziową, ciastko z kremem wiśniowym, lody śmietankowo - czekoladowe oraz sok pomarańczowy - młoda dziewczyna szybko zapisała zamówienie, a przy okazji wzrokiem pożerała Axa.

 

Wiedziałam, że podoba się kobietą, ale żeby być taką bezpośrednią, by niezauważalnie podać mu numer telefonu? Nie wytrzymałam i kiedy dziewczyna odeszła od stolika, wstałam i ruszyłam za nią.

 

- Słuchaj panienko - złapałam dziewczynę za rękę - Nie życzę sobie, byś dawała numer swój mojemu narzeczonemu.

 

- To chyba nie ty decydujesz co on z nim zrobi - to bezczelna gówniara.

 

- Mój narzeczony gardzi takim śmieciem jakim jesteś ty - nerwy narastały we mnie coraz mocniej.

 

- Zważaj na słowa damusiu - i moja nerwowość wzięła górę.

 

- Widocznie nikt ci jeszcze tej twojej ździrowaty gęby nie obił! - wydarłam się.

 

- Nie strasz mnie, bo mogę ciebie zaskarżyć - framuga mi groziły, mi? Nie wytrzymałam i strzeliłam jej w twarz. Dziewczyna zatoczyła się na ścianę - Nie waż się ruszać facetów, którzy nigdy nie będą twoi - odwróciłam się, ale jeszcze wróciłam do niej i powiedziałam - Czekam na swoje zamówienie, a jeśli coś mi do niego dosypiesz to moi ludzie się tobą zajmą - flądra otarła ręką usta, z których sączyła się lekko krew. Zostawiłam ją i wróciłam do stoliku. Nachyliłam się nad Axelem - Spróbuj tylko zadzwonić do tej ździry, a dostaniesz w pysk tak jak i ona przed chwilą - posłałam mu uroczy uśmiech. On jedynie się na mnie ze zdziwieniem spojrzał.

 

- O czym ty do cholery mówisz? - był zaskoczony moimi słowami.

 

- Ty już dobrze wiesz o czym - usiadłam na swoim miejscu.

 

Po pięciu minutach lafirynda przyniosła mi moje zamówienie. Nie odezwała się ani jednym słowem. Postawiła jedzenie i odeszła.

 

Wieczór dobiegał końca. Pożegnałam się z Davidem i zaprosiłam go za tydzień na kolację. Miał przyjść ze swoją dziewczyną. Pierwszy raz mój brat mówił o kobiecie. Ucieszyłam się. Rodzice ucałowali mnie i Axa. Wsiedli do samochodu i pojechali z Davidem do domu.

 

- Możesz mi teraz wytłumaczyć swoje zachowanie w restauracji? - zwrócił się do mnie gdy wyjechałam z parkingu i wjechałam na autostradę prowadzącą do tunelu. Uwielbiałam jeździć Axa białą Audicą R8 V10 . Prowadziło się nią wyśmienicie. Gdyby nie to, że Ax udawał chwilową amnezję, czułabym się odprężona.

 

- Jeśli masz zaniki pamięci to pora udać się do lekarza - nie spojrzałam na mężczyznę ani razu, co poddenerwowało go jeszcze bardziej.

 

- Kurwa! Co ci odjebało kobieto! - wydarł się na mnie. Ogólnie mnie przestraszył. Zahamowałam i stanęłam na poboczu.

 

- Jeszcze raz na mnie krzykniesz to zostawię ciebie tu samego!

 

- Powiedz mi o co ci chodzi.

 

- Kelnerka dała ci swój numer telefonu. I co? Nadal będziesz udawał, że nic o tym nie wiesz? - mówiłam do niego patrząc mu prosto w oczy.

 

- I o to ta cała awantura? O głupi numer? - zaczął się śmiać w głos - Gdybyś była bardziej spostrzegawcza, to zauważyłabyś, że od razu wyrzuciłem go pod stół - nadal się śmiał. Zrobiło mi się głupio i wstyd. Przecież ufałam Axelowi, więc jak mogłam się pomylić co do jego wierności, zwłaszcza że beze mnie nic nie mógł zrobić. To wszystko przez wariowanie hormonów.

 

- Jestem zazdrosna o ciebie, dupku - nachyliłam się i złożyłam na jego ustach soczysty i gorący pocałunek.

 

- Nigdy nie mówiłaś mi, że jesteś zazdrosna o mnie - oderwał się od moich ust na parę milimetrów.

 

- Teraz na oczy ci padło? Ty moja ślepoto kochana - ponownie złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku.

 

- Kocham cię Aniołku, ale jeśli się nie pośpieszymy to będziesz musiała mnie ujeżdżać, bo ,mój ogier stanął w pionie - uśmiechnęłam się. Poprawiłam się na siedzeniu i włączyłam się do ruchu.

 

Tyle jeszcze musiałam się nauczyć u boku Axela. Przede wszystkim najważniejsze było zaufanie, a bez tego nie udałoby się stworzyć związku, a tym bardziej pełnej rodziny, którą będziemy za sześć miesięcy. Kochałam mojego mężczyznę tak samo mocno jak on mnie. Byłam szczęśliwie zakochana. Jedynie do szczęścia brakowało całkowitej sprawności Axa. Jednak czas jest najlepszym lekarstwem i za jakiś czas stanie na nogi i wróci mój pewny siebie i rządzący facet.

 

 

Wybaczcie, że nie dodawał nic przez te kilka dni, ale brakło mi czasu.

 

Mam nadzieję, że nie opuściliście mnie i że rozdział się w miarę spodoba.

 

Nie sprawdzałam błędów, więc za wszelką nie dogodność przepraszam.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Holly2004 22.11.2015
    Super, 5 ;)
  • levi 22.11.2015
    bardzo fajny rozdział, 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania