Pokaż listęUkryj listę

Wiersze <*> Czas Karmienia

        ––––//––––

przez gęstą ciecz

zamkniętą mazistą zawiesinę

 

rozpuszczone

pływające jak pontony

 

na skraju

intensywny zapach

samotnych skórek pomarańczy

 

wlewają

musisz połknąć

dziwne odgłosy dobiegają zewsząd

wewnątrz

 

po drugiej stronie spadają obłoki

wyrywane z nieboskłonu

błękitne blizny

rozszarpany horyzont

 

*

szybuje błyszczący kamień

ostre krawędzie ranią

 

oderwany

w oddali ziemia

gorące łzy

 

ogień

woda

 

wybuchają

pięciopalczaste ślady

wyprostowanych

 

*

znowu w domu

na jutrzejszym placku

dojrzewa smak pomarańczy

apetyt wzrasta jak dawniej

 

ostry nóż

miękko

głęboko

ostatnie cięcie

 

z wnętrza leje się krew

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • JamCi 25.08.2019
    DD czytam chyba piąty raz. I próbuje zrozumieć. Coś tam świta, ale tym razem tak zaszyfroeales, że nie kumam. Ty w tym jesteś lepszy.
  • Dekaos Dondi 25.08.2019
    JamCi Dzięki. Fakt, trochę za bardzo:) Pozdrawiam:)
  • JamCi 25.08.2019
    Dekaos Dondi nie że nic w ogóle, ale całości nie.
  • Angela 25.08.2019
    Jeden i trzy, zdecydowanie. Kupiłeś mnie tymi pomarańczami : )
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 25.08.2019
    Dzięki Angelo.Pozdrawiam:)
  • Pasja 25.08.2019
    Piękna Odyseja do domu, do marzeń i mimo wszystkiego do miłości żywiołów. Poszukiwanie swojej tożsamości.
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 25.08.2019
    Pasjo Dzięki. Ładnie to ujęłaś. Pozdrawiam:)
  • Wrotycz 25.08.2019
    Czytam jak minimini genezę człowieka. Prekambr (jedynie zapowiedź ludzi), mezozoik - Jukatan - czyszczenie życia, aby zrobić miejsce dla wyprostowanych pięciopalczastych oraz współczesny homo sapiens przed... samozgładą.
    Ludzie połówki pomarańczy w szerszym ujęciu.
    Pozdro, Dedusiu:)
  • Dekaos Dondi 26.08.2019
    Wrotuniu Dzięki. Coś w ten deseń kombinowałęm:) Pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania