Poprzednie częściDIAMENTOWA PRZYJAŹŃ

DIAMENTOWA PRZYJAŹŃ ROZDZIAŁ 24

Nic była ciepła , słychać było pohukiwanie sowy i innych zwierząt . Cały obóz pogrążył się we śnie , tylko dwóch chłopaków siedziało w namiocie i rozmawiało .

- Co za lalusie przyjechały na ten obóz - rzekł Rafał .

- Mówiłem co żebyśmy jechali na obóz przetrwania , ale nie ty się uparłeś , tylko ciekawe dlaczego.

- A co ci do tego . Jak chciałeś jechać na przetrwanie to trzeba było jechać , a nie teraz masz pretensje .

- E , co ty tam wiesz .

- Podobno masz plan jak im dokuczyć .

- Znalazło by się parę fajnych zagrywek . O na przykład mrówki wsadzić do namiotu tej grubaski .

- A co ona winna , to ten koleś powinien ponieś karę .

- Tak , ale jaką . Widziałeś jak jest zbudowany, jaki z niego mięśniak . Ta grubaska to chyba jego dziewczyna . Uderzmy w czuły punkt .

- Igrasz z ogniem Piotrek . Ja się z tego chyba wypisuję .

- Co takiego . Wymiękasz . Taki z ciebie przyjaciel .

- Nie jestem twoim przyjacielem , tylko kolegą . Przyjaciół to ja mam w namiocie . Żałuję , że wogóle na nich naskoczyłem .

- Co tu nie powiesz . Na żale co się zebrało .

- Nie na żale . ...

- Chciałem co pokazać co na robić prawdziwy mężczyzna , macho . Przecież chciałeś być macho .

- Jak na to tak wyglądać , to ja dziękuję .

- Podoba ci się ta grubaska .

- Nie , ale to dziewczyna , a dziewczyn się nie obraża .

- Co takiego ! Odbiło ci !

- Nie , tylko ona taka odważna , stanęła w obronie......

- Tej marchewy . Co za babsztyl , tylko piszczeć umie . Ognisko się nie udało , bo się żmiji boi , biedaczka - rzekł z sakrazmem Piotrek .

- Nie gadaj , nie gadaj . Ciekawe jakby ciebie to spotkało. A swoją drogą podziw dla tego chłopaka , że dał taki wycisk gadowi . Chyba z nerwów nie wiedział co robi . Swoją drogą duża ona była .

- Weź przestań , zwykły gad . Dobra to co robimy z tym kolesiem .

- Z jakim kolesiem .

- No co ty Rafał , ten który mnie pobił .

- A co mamy robić . Ja bym sobie dał spokój . Chcę mieć fajne wakacje . To ty lubisz adrenalinę . Jak tak to trza było jechać na przetrwanie .

- To co nie pomożesz mi . Powtarzam ten koleś mnie uderzył.

- Przykro mi , ale nie. Przemyślałem to i w sumie to by było bardzo nie po męsku . To by było chamskie . Trzeba było przeprosić , to by cię uderzył . Ale nie Piotruś pan musi być na pierwszym miejscu , musi być zauważony. Co chciałeś pokazać .

- Zamknij się .

- Spadaj . Przez ciebie może straciłem kolegów , przyjaciół , boś się do mnie przykleił . Ale teraz widzę co z ciebie A zioło . Nara idę do przyjaciół , a ty przemyśl swoje zachowanie - to rzekłszy wstał i ruszył do wyjścia.

Piotrek nie namyślając się długo wstał obrócił do siebie Rafała i wbił mu nóż w brzuch . Rafał począł jęczeć z bólu , ale Piotrek mówił mu z wściekłością żeby się zamknął . Nic to jednak nie dało . Rafał jęczał i prosił Piotrka , by mu pomógł dojść do pielęgniarki . Ten się wystraszył , że się wyda to wszystko , wziął swój plecak i ruszył przed siebie , być może na pociąg . Może zdąży , może nikt jeszcze nie wie co się stało . Musi uciekać , nie ma chwili do stracenia . Wiedział , ci się może stać , jak to się wyda . A że się wyda było więcej niż pewne. Bal się , bo był w poprawczaku . Niedawno zresztą . Nikt z jego paczki , ani na obozie tego nie wiedział . Wiedzieli tylko jego rodzice . Piotrek był nowym uczniem w klasie , do której chodził Rafał i jego koledzy . Wydawał się im fajny. Ale to były tylko pozory . Piotrek był nerwowy , agresywny . Jak dotąd udawało mu się być w miarę spokojnym . Był w poprawczaku , miał terapię . Jednak Piotrek nie lubił jak ktoś mu się przeciwstawia . Wtedy włącza mu się lampka agresji . Musiał szybko wiać do domu , by nie złapała go policja . Bo to że będzie miał z nią do czynienia było jasne jak słońce. Biegł szybko na pociąg , byle do domu , do mamy , by go ratowała . Była bowiem adwokatem .

Rafał ledwo słaniał się na nogach , trzymał się za brzuch z prawej strony skąd lała się krew . Nagle upadając zawył . Zawył tak straszliwie , że obudził Władka . On z kolei gdy zobaczył co się dzieje , pomógł mu dojść do pielęgniarki. Pukał mocno w drzwi , by ktoś otworzył , bo niestety za drzwiami gdzie się wchodziło do gabinetu był niemały dlugi korytarz , a na jego końcu izolatka i pokój pielęgniarki , gdzie właśnie owa osoba spała . Władek walił w drzwi co sił i darł się POMOCY!!! , stawiając na nogi cały obóz .

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania