Poprzednie częściDIAMENTOWA PRZYJAŹŃ

DIAMENTOWA PRZYJAŹŃ ROZDZIAŁ 30

Wszyscy byli wypoczęci , odprężeni, skwar powoli odchodził, pojawił się nawet fajny wiaterek. Do wieczorku było już wszystko przygotowane, a wszyscy jednogłośnie opowiedzieli się za tym by wieczorek odbył się nad jeziorem, wtedy będą sami nie będzie innych obozowiczów . Obcych osób

. Chcieli być we własnym gronie przyjaciół Wszyscy na to przystali i powoli znosili swoje dobra nad jezioro. Myśleli o rozpaleniu ogniska ale to mogłoby przyciągnąć uwagę ciekawskich więc zrezygnowali. Wzięli koce bo na czymś musieli siedzieć . Usadowili się wygodnie i teraz nie bardzo wiedzieli, kto ma zacząć .

- No to może najpierw się posilimy nic na głodnego - rzekł Tadek .

- Przestań ty też już , no kto pierwszy - rzekła Gośka .

Chętnych nie było . Gośka powiedziała że ona zacznie. Wszyscy patrzyli na nią uważnie, Gośka przełknęła ślinę i zaczęła mówić .

- Ja jak niektórym tu wiadomo, mam lęk wysokości, ale także boję się dentysty. Chodzę do stomatologa, oczywiście jakżeby nie, ale przed każdym borowaniem chce znieczulenie miejscowe. Jak stomatolog się zbliża do mnie z tymi narzędziami, to ja automatycznie zaciskam dłonie na fotelu dentystycznym . Kiedyś trochę mnie coś zabolało i złapałam go za rękę i wbiłam paznokcie. Ochrzanił mnie wtedy jak Święty Michał diabła, że mógł mi zrobić krzywdę .

- To chyba lepiej iść do prywatnego - rzekła Beata .

- Ja raz byłam u prywatnego na wyrwanie zęba, ósemki. Zamiast znieczulić mi zastrzykiem to znieczulił mi tak jakby zmroził. Wszystko ok , nic nie bolało. Ale po przyjściu do domu, gdy znieczulenie zaczęło schodzić to zaczęło mnie boleć . Spoko myślę, wszystko w porządku, ale minęły już ze dwie godziny, wzięłam tabletkę między czasie i nic . No to , że nie mogłam znieść dłużej bólu to wzięłam i zaparzylam sobie szałwi i przepłukałam , raz dobra spoko. Po jakiejś pół godziny zaczęło mnie znowu boleć , to znowu przepłukałam, ale wtedy ból był już nie do wytrzymania. Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć, ale nie dało się z powodu potwornego bólu. No i wtedy do domu przyszedł Staszek .

- Tak , tak siostra narobiłaś nam stracha. Jak ją zobaczyłem taką napuchniętą, to się przestraszyłem. Ale dalej już było tylko lepiej, kazałem jej przyłożyć lód do policzka i trzymać i pomogło . Przepłukała też buzię zimną wodą. Gdyby nie ciocia Monika to nie wiem co by było.

- Dzwoniłeś do cioci Moniki?!

- A co myślałaś, że sam na to wpadłem. Dziewczyno , jak cię zobaczyłem to wpadłem w taki szok, że nie wiedziałem co robić. Jedynym ratunkiem była ciocia .

- To teraz Oliwka .

- No ja , ja boję się myszy i robaków.

- U , a robaków to z jakiego powodu .

- Mój tata i brat Marek lubią łowić ryby . Mój brat jest starszy ode mnie o osiem lat więc lubi mi robić pikusy. Raz nazbierał z tatą dżdżownic i mieli iść na ryby . Nie wiem co ja mu wtedy zrobiłam, ale żeby się zemścić na mnie włożył mi pod poduszkę parę dżdżownic jak spałam, one powychodziły i łaziły po mnie.

- Jezu , chyba bym go ukatrupiła - rzekła Gośka .

- Tak się darłam, płakałam że hej. Jak rodzice to zobaczyli, to tata zrobił mu taką awanturę że szok. Chyba cały blok słyszał bo to była gdzieś czwarta rano a może wcześniej. Jak wychodziliśmy rano z domu to tak się dziwnie na nas patrzyli .

- No , ale powiedziałaś że boisz się też myszy. Mysz też włożył ci pod poduszkę .

- Na szczęście nie .

- No , to faktycznie grubo. Po takiej akcji to się nie dziwię że się boisz - rzekł Staszek i przytulił ją do siebie .

- Teraz Regina .

- No jak już wiecie boję się węży, ale również robaków , mrówek itd . Jak idę po trasie to musi być mała nie duża , bo mi się wydaje że tam coś jest i mnie ugryzie albo na mnie skoczy . Takie moje wariactwo .

- A ty Beata czego się boisz .

- Może to głupio zabrzmi , ale boję się koni. Lubię je , są piękne, ale się ich boję . Kiedyś chciałam się przejechać na takim koniu , ale strach był większy i nie dałam rady. Nie wiem czy kiedykolwiek dam .

- Może jak przyjedziesz kiedyś do mnie , to cię nauczę jeździć konno , oswiję cię z nimi

- A ty Hela .

- Ja się boję horrorów. Może nie samych horrorów , ale jak się skończy film , to boję się wyjść z pokoju, bo mi się wydaje, że ten psychopata ten morderca tam jest . Nie oglądałam już dawno żadnego horroru , a mimo to nieraz się boję . Nieraz mi się coś przypomni , albo przed snem , to jest straszne .

- No faktycznie ciężkie .

- Teraz ty Tadek , czego się boisz .

- No , ale nie śmiejcie się .

- No , dobra .

- Nigdy tego po mnie nie widać, ale boję się burzy , grzmotów ,błyskawic . Nikt tego nie widział , ale ja w środku cały truchleję .

- Oj misiaczku , czemu nie powiedziałeś.

- Smialabyś się .

- Nieprawda .

- Akurat , razem ze swoim braciszkiem.

- Nieprawda .

- Tak , no to popatrz.

Gośka odwróciła głowę i zobaczyła swojego brata jak się zwijał ze śmiechu.

- No i co rżysz kretynie , może my też się z ciebie pośmiejemy . Ja wiem czego się boi mój braciszek .

- Każdy mówi za siebie siorka.

- Ok , dobra .

- No to teraz kto .

- Ja - rzekł Władek . Ja boję się krwi. Nie wiem dlaczego, ale nie mogę patrzę, nieraz na własną , robi mi się zaraz słabo , raz zemdlałem na jej widok . To tyle .

- Dobra , to teraz kto , może Stasiu .

- No dobra ,ja się boję zastrzyków i igieł. Boję się tego ukłucia . Od zawsze tak miałem . Mama mi mówiła kiedyś , że jak miałem iść na szczepienie to odwalałem takie sceny, że dobre by to było na rolę do teatru . Do dziś mi to zostało.

- Co , dalej odwalasz numery , robisz wrzaski - śmiał się Władek .

- Zgłupiałeś idioto , dalej się boję igieł , zastrzyków . Robi mi się słabo na widok igły , właśnie z reguły na nią nie patrzę jak pobierają mi krew .

- Aha . No tak malutki Stasiulek , gdzie spódnica mamusi - śmiał się Władek.

- Zamknij się bo cię rąbnę .

- Ej ,miało być bez prześmiechu .

- Dobra wyluzuj Gocha , kto następny - rzekł Władek.

- Ja się boję os , pszczół - rzekł Karol . Mam na ich jad uczulenie . Jak mnie użadla to puchnę . Dlatego jak widzę ,że jakaś pszczoła lata , to nie odganiam jej nerwowo tylko spokojnie . Raz taką odgonilem i mnie użądliła w rękę . Po paru minutach była cała napuchnięta. Nikt nawet nie wiedział Wtedy jak pojechałem z mamą na ostry dyżur do szpitala tam zrobili mi dodatkowe badania no i wyszło .

- Ile miałeś wtedy lat .

- Nie wiem , chodziłem wtedy do podstawówki , może czwarta , piąta klasa.

- No to super . Pszczoły , osy jak ktoś jest uczulony to naprawdę niebezpieczne .

- A ty Filip czego się boisz .

- Ja no takich włochatych gąsienic . Takie to wredne , fuj . Jak takie widzę , to dostaję gęsiej skórki .

- Ale takich nie ma dużo .

- No nie, ale na wiosnę , latem . Przecież z tego motyl jest . To wszędzie na drzewach siedzi . Dlatego nie lubię siedzieć pod drzewami, jakby mi to tak na mnie spadło , to nie wiem jakiego języku bym narobił .

- Narobilbyś , ale w gacie że strachu - śmiał się Władek.

- Ha , ha . Bardzo śmieszne .

- No to już wszystko wiemy . Każdy się czegoś boi . To jest wpisane w naturę człowieka - rzekła Oliwka .

- To co , zabieramy się za jedzenie - rzekł Tadek .

- Oczywiście misiaczku , jestem taka głodna , w brzuchu mi burczy.

- No to rzućcie się żarłem ! - krzyknął Tadek

A wszyscy zebrani popatrzyli na niego z politowaniem i popukali się w czoło . Tadka to niewiele obeszło i zaczął pałaszować smakołyki tak samo jak inni .

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania