DIAMENTOWA PRZYJAŹŃ ROZDZIAŁ 26
Pani Ania zadzwoniła do rodziców Rafała i opowiedziała im co się stało , wspomniała też o Piotrku . Powiedziała , że resztę wiadomości przekaże im jak się spotkają na miejscu w szpitalu .
- Dobrze , załatwione. To ja będę leciała . Proszę na razie im nic nie mówić , to dość delikatna sprawa. Jak wrócę to zwołam zebranie . Nie wiem czy nie będę zmuszona zakończyć wcześniej wypoczynku obozowego .
- Ależ pani Aniu , młodzież nie jest winna temu co się stało .
- Ja wiem , nikogo nie winię . Ale jak najszybciej trzeba znaleźć tego chłopaka Piotrka .
- No , a na policję to pani nie idzie . Chyba trzeba dostarczyć to znalezisko .
- Tak , ma pani rację . Najpierw na policję a potem do szpitala.
- No dobrze , ale jak na policję , to trzeba najpierw młodzieży pokazać , może ktoś coś wie o tym młodocianym przestępcy .
- Pani Jadziu na Boga . Jeszcze nic nie wiadomo , czas pokaże co będzie dalej . Na razie to trzeba go znaleźć i zmusić żeby zeznał dlaczego to zrobił .
- Akurat , dobre sobie .
- Dobrze , to zwołajmy to zebranie , śpieszy mi się .
Pielęgniarka pani Jadzia wyszła na podwórze i krzyknęła
- Wszyscy do mnie !
W momencie się zjawili . Każdy był ciekaw o co chodzi .
- Jak wam wiadomo moi drodzy - zaczęła pani Ania , wasz kolega Rafał , jest w szpitalu ranny . To jest dowód , tu pokazała im zakrwawiony nóż , który był w foliowym worku .
- Czy ktoś wie , coś o tym chłopcu , który to zrobił , jakie było jego zachowanie , czy miał jakiś motyw .
- On chodzi z nami do klasy . Jest trochę taki dziwny , małomówny . Jak się coś zrobi , albo powie coś co mu nie pasuje , to robi się taki nerwowy , ale nigdy nie przejawiał aktów przemocy ,aż do wczoraj , nie przepraszam do przedwczoraj - powiedział jeden z obozowiczów .
- Nie rozumiem .
- No , to było wtedy , jak pani odwołała ognisko , bo Mateusz ten , który zabił tę żmiję , źle się poczuł , a to oto ta dziewczyna - wskazał na Reginę , zaczęła płakać , że ona się boi , to ten Piotrek zaczął ją wyzywać i jej koleżankę , która stanęła w jej obronie . Ale ich kolega kazał mu je przeprosić i on ani myślał i wtedy ....
- No , co wtedy chłopcze .
Jarek , bo tak miał na imię ów chłopak , popatrzył na Władka .
- No , wtedy ja , kazałem mu je przeprosić i on odmówił . No to go walnąłem raz , drugi w brzuch , chciałem trzeci raz , ale przeprosił . Nie wiem co tam się stało w tym namiocie , ale usłyszałem jęki tego Rafała , wyszedłem , pomogłem mu dojść do pielęgniarki do gabinetu , a dalej to już wiadomo.
- Dlaczego ja nic nie wiem o tej bójce . Powinniście mi o tym powiedzieć . Może by do tego wszystkiego nie doszło . Może ten Piotrek na jakieś zaburzenia psychiczne , nie wiadomo . Dobrze . Dziękuję wam za szczerość . Gdyby coś się działo , to że wszystkim proszę się zwracać do pani Jadzi , ja mam załatwienia .
- Dobrze pani Jadziu , to na mnie już czas .
- Proszę pani , jeszcze jedna sprawa , dzisiaj miał przyjechać ten przewodnik po lesie i .....
- Jejku , zapomniałam , no nic odmówię go .
- Dlaczego , niech przyjedzie , młodzież nie będzie miała czasu gdybać co się stało . Zajmą się czymś pożytecznym , a pani niech pozałatwia te ważne sprawy .
- Dobrze , pani Jadziu . Co ja bym bez pani zrobiła .
- No , zawsze służę pomocą .
Gdy pani Ania pojechała , młodzież udała się do swoich namiotów , by przygotować sobie śniadanie .
- To nici z chodzenia po lesie - rzekła Gośka .- E nie , może przyjedzie .
- Przecież mówiła , że go odmówi .
- Miejmy nadzieję , że nie .
- Moi drodzy , niedługo przyjedzie tu pan Marek przewodnik z kolegami . Pójdziecie z nimi do lasu . Tylko proszę zadbać o odpowiednie buty .
- Robi się .
- A mówiłem , że będziemy mieć przygodę - rzekł Staszek .
- Dopóki cię co nie użre - rzekła Regina .
- Już nie przesadzaj i nie przybieraj sobie do głowy nie wiadomo czego - rzekła Hela .
- Dzięki za wsparcie - rzekł Staszek i spojrzał na Oliwkę , która zmierzyła go zazdrosnym wzrokiem a jego serce się radowało , że ona też coś do niego czuje .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania