Poprzednie częściDIAMENTOWA PRZYJAŹŃ

DIAMENTOWA PRZYJAŹŃ ROZDZIAŁ 31

Ranek wstał piękny i słoneczny . Regina obudziła się w ramionach Karola . Patrzyła na niego jak śpi . Dziękowała Bogu i losowi , że postawił go na jej drodze . Tak patrząc na śpiącego , nie mogła się doczekać kiedy powie wszystkim o swoim pomyśle , a mianowicie żeby każdy dla swojej połówki napisał wiersz . Chodziło oczywiście o ich grupkę przyjaciół . Dobrze wiedziała , że nie każdy ma smykałkę do wierszy , wiedziała doskonale , że to talent dany nielicznym . Tu potrzebne jest natchnienie , spokojny , jasny umysł . Wiedziała , że jakby co to ona pomoże . Przecież nawet Karol powiedział , że napisał parę wierszy . Pewno dla swojej dawnej ukochanej. Spojrzała jeszcze raz na śpiącego Karola i wyszła z namiotu . Zobaczyła , że jeszcze wszyscy śpią , poznała po tym ,że wszystkie namioty były zamknięte . Nie chcąc nikogo budzić , skierowała się nad jezioro , ale nagle się zatrzymała , weszła do namiotu i nakreśliła na kartce .

" JESTEM NAD JEZIOREM , JAKBY CO NIE CHCIAŁAM WAS BUDZIĆ - REGINA " . Kartkę włożyła pod poduszkę i wyszła . Szła pomału , delektowała się chłodem , chłodnym porankiem , bo dzień miał być naprawdę gorący . Gdy doszła nad jezioro, ściągnęła buty i boso chodziła po piasku, zanurzając w nim palce u stóp. Tak szła po tym piasku , rozkoszowała się chłodem , gdy nagle coś przykuło jej uwagę . Na piasku coś leżało , myślała że to patyk , podeszła bliżej , bo chciała ten patyk wrzucić do jeziora i stanęła jak wryta . Była przerażona . Patyk okazał się być wężem. Nie poruszał się on co prawda , może był martwy nie wiadomo , widziała tylko na jego skórze zygzaki . To mogła być zmija. Regina nie wiedziała co robić . Ręce zaczęły się jej trząść , cała dygotała w środku . Nie wiedziała , czy się obrócić i uciec , bała się że ją użre . Cały czas patrzyła się na tego gada , oczy miała jak spodki .

- Mamusiu ,co robić . Boże , co robić. Zaczęła płakać i ciągle patrzyła na to co leżało na piasku.

- Może nieżywa , nie rusza się , ale jak to sprawdzić. Może jakiś patyk by znaleź i zobaczyć czy martwa , ale skąd tu patyk . Boże nie ma rady , trzeba jak najszybciej biec z powrotem. Jak pomyślała tak zrobiła Powoli dała trzy kroki do tyłu i patrzyła się czy aby to coś się nie rusza i nagle jakby coś mignęło . Nie wiedziała czy jej się to przywidziało , czy coś się poruszyło , ale dostała takiego dzikiego ataku furii , że zaczęła biec najszybciej jak mogła krzycząc ratunku , bardzo głośno. Gdy była już prawie na miejscu , przewróciła się i cała dyszała , myśląc że to koniec . Serce jej łomotalo , nie mogła złapać tchu i pomału odwróciła się za siebie czy tam nic nie ma . Nic nie dostrzegła i już pomału wstawała , gdy ktoś zawołał .

- Stój , nie ruszaj się .

- Co , co jest powiedziała dysząc.

- Nie ruszaj się , stój spokojnie .

- A co żmija ......

- Tak krzyczałaś , że pobudzilaś nas , ale chyba dobrze , nie ruszaj się , ja mam kij - rzekł Mateusz .

Regina nie śmiała się nawet odwrócić , a chłopak ciapnał węża dużym patykiem , że poleciał w zarośla .

- No już , do mnie szybko - rzekł Mateusz.

Regina posłusznie spełniła rozkaz .

- Ale on zaraz wylezie z tych krzaków wściekły - załkała.

- Nic się nie bój damy radę , nie chłopaki - rzekł Mateusz .

- Tak jest .

- Regina co się stało , czemu krzyczałaś , gdzie byłaś ? - spytała Oliwka .

- Poszłam nad jezioro , było tak fajnie , tak chłodno , aż natknęłam się na tego gada . Boże one są wszędzie . I co teraz będzie , wyjdzie z tamtąd i mnie użre .

- Nic się nie stanie , jakbyś się poruszyła to co innego , była za tobą.

- No dobra , sytuacja opanowana , nie ma jej - rzekł Mateusz.

- A skąd wiesz .

- Chcesz zobaczyć martwego węża .

- Nie , niemożliwe .

- Możliwe , nasz dzielny Mateusz go zabił .

- Ale jak , był przecież w zaroślach , zmyślacie .

- Nie , chcesz zobaczyć .

- Nie dzięki , wierzę wam .

Chłopaki odetchnęli z ulgą i posłali oczka do dziewczyn tak by Regina tego nie widziała . Lepiej , że uwierzyła w tę bajeczkę , niż by znowu miała odegrać scenę histeryczki . Nawet Karol na to przystał . Nie każdy miel na jej histerię ochotę. Owszem bała się , ale jej histeria nie miała sobie równych. To był szał , histeryczny szał . Strasznie drażnił bębenki uszne . Nie dla każdego to miły ton dla uszu

- Już dobrze moja mała wiewióro . Czemu mnie nie obudziłaś , poszedłbym z tobą - rzekł Karol .

- A bo tak słodko spałeś, nie miałam sumienia przerywać ci na pewno pięknego snu .

- No tak pięknego , bo tu w nim byłaś. Na polanie pełnej kwiatów . Cała polana byla nimi usłana. To był jak rajski ogród , i ty w tym ogrodzie taka piękna , uśmiechnięta z rozwianymi czerwonymi włosami. No szok po prostu. Piękny romantyczny szok . Ty jesteś tym szokiem , romantycznym zresztą . Kocham Cię.

- Wzajemnie mój kowboju.

- Kowboju , fajnie brzmi moja tu ruda kowbojko - rzekł i pocałował ją namiętnie .

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania