Drabble # 28 – Porachunki
Dziś oddzieliłam go od siebie i muszę przyznać, że wyglądał interesująco – taka skołtuniona kula. Postanowiłam ją rozczesać. Najpierw wysupłałam szefa, oczywiście niezadowolonego. Pomyślałam, że spuszczę go w ubikacji, bo taki malutki, ale uciekł tam, skąd przyszedł.
Uparcie próbowałam dalej. Wytargałam z kołtuna urzędniczkę i wsadziłam jej w gardło zaległe zeznanie. Opluła mnie i się skołtuniła.
Już traciłam cierpliwość, gdy dostrzegłam, że ktoś siedzi w samym środku. Poraził mnie prąd, ale wyciągnęłam. Mała, zapłakana dziewczynka, całkiem jak ja kiedyś. I jeszcze ktoś – zupełnie pijany. Rzuciłam cholerstwem o ścianę, ale znów się we mnie wczepił. Ten stres to nie na moje nerwy.
Komentarze (16)
Ale próbując to zrozumieć po ludzku, to końcówka mówi mi, że pod wpływem stresu potrafimy widzieć różne rzeczy. I to sama prawda. Bojąc się, doszukujemy się...
Jak zwykle bardzo dobre.
Mam taką propozycję dla właściciela portalu: w Twoim przypadku dać Ci standardowo piątką, a jeśli komuś się nie spodoba, niech klika, odejmując punkty :)
Znalazłem dwa błędy:
ale uciekł tam skąd przyszedł.
przecinek przed "skąd".
Ten stres, to nie na moje nerwy.
Wydaje mi się, że przecinek jest tu zbędny. Bo w tym wypadku brzmi to, jakbyś zwracała się do "tego stresu" w formie wołacza :)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie
Żeby to nie zaginęło. Bo cyfrowe wersje, to wiesz, różnie może być.
A co do tekstu. Nawet jak ktoś źle zrozumie, to musi pomyśleć. Jak zawsze.
Chyba nie można zlikwidować stresu, drugim stresem, wywołanym przez nerwy.
Albo pokochać przeciwności, albo zlikwidować na spokojnie całość.
No cóż. Nie zawsze to takie proste. Tak to widzę w skrócie. Pozdrawiam * * * * *
Pozdrówka z rumieńcem!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania