Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się lodem. 10. Demon

W pierwszej chwili zobaczył za dziewczyną duży cień. Zaraz potem wielka łapa, uzbrojona w ostre, czarne pazury, odrzuciła ją z impetem. Nie zdążył zareagować. Krzyknął do dziewczyny, ale ona nie odpowiedziała. Leżała nieprzytomna na twardej ziemi.

Przed nim stał wysoki na dwa metry stwór. Kształtem przypominał lisa, jednak miał ciemnofioletową sierść, przy trójkątnych uszach wystawały czarne rogi, a jego łapy i ogon płonęły niebiesko-czarnym ogniem. Zwierze wbijało swoje żółte ślepia w chłopaka.

 

Wrócił wzrokiem na nieprzytomną dziewczynę. Muszę się do niej dostać, pomyślał i bez zastanowienia ruszył w jej stronę. W tej samej chwili lis rzucił się na niego, powalając go na ziemie. Zderzenie odebrało mu dech w piersiach, a przed oczami zatańczyły czarne plamki. Próbował skupić wzrok na stworze, ale zaraz poczuł ostry ból w piersi. Czarne pazury wbiły się w jego skórę, a w powietrzu uniósł się smród spalenizny. Z jego ust wyszedł zdławiony krzyk.

 

Na twarzy czuł ciepły, śmierdzący oddech.

 

- Przeklęte Demony - wysyczał. Z trudem uniósł rękę i złapał mocno za fioletową sierść. Skupił się. Musiał go zamrozić, albo zaraz zginie. Zaklną w myślach, kiedy poczuł, że jego magia znika tuż przy ciele lisa. Jego skóra była zbyt gorąca dla jego lodu. To koniec, pomyślał. Zginę przez chęć pomocy tej śmiertelniczce. Opuścił rękę i zamknął oczy, wyczekując ostatniego ciosu.

 

Zamiast tego usłyszał pisk Demona. Otworzył oczy, które rozszerzył, gdy zrozumiał co się stało.

Pierś lisa była przebita dwoma lodowymi kolcami. Z ran spływała gęsta, czerwona krew. Lód zaczął topnieć pod wpływem temperatury Demona. Wielkie ciało opadło na Gabriela, wbijając jeszcze głębiej pazury. Chłopak jęknął, starając się zrzucić martwe ciało. Napiął mięśnie, by pchnąć ostatni raz. Każdy ruch sprawiał, że jego ciało przeszywał ból.

 

W głowie nadal mu się kręciło, ale wstał powoli. Zamrugał kilka razy, by odpędzić czarne plamki po czym rozglądnął się.

 

Siedziała kilka metrów przed nim. Opierała się o wyciągnięte dłonie, które były pokryte lodem, lśniąc w blasku słońca. Jej ramiona unosiły się i opadały, wskazując na to, że miała ciężki oddech. Po policzku spływała stróżka ciemnoczerwonej krwi. Jej długie, kasztanowe włosy opadały na drobne ramiona. Jej wzrok wędrował z ciała Demona na Gabriela. Sama nie była świadoma tego co właśnie zrobiła.

Ruszył w jej stronę, omijając, teraz już zwęglony, ogon bestii.

- Wszystko w porządku? - zapytał, przyglądając jej się. Dziewczyna jedynie pokręciła delikatnie głową. Zanim zdążył cokolwiek dodać, upadła na ziemie tracąc ponownie przytomność.

Nie zważając na ból, podszedł do niej szybko i kucnął.

 

Dłonie dziewczyny wróciły już do normalnego stanu. Ubranie miała całe brudne z ziemi, tak samo jak włosy. Odgarnął jej włosy z twarzy i zauważył, że na policzku miała zadrapanie z którego wyciekała krew.

 

Delikatnie ją podniósł. Musiał ją zanieść do domu i opatrzyć...

 

Wzbił się w powietrze zostawiając po sobie zamarzniętą trawę. W locie spojrzał jeszcze na miejsce gdzie leżało ciało Demona, jednak już znikło. Teraz na polanie został jedynie wypalony kształt.

 

~ * ~

Gdy się obudziła od razu zrozumiała, że znajduje się we własnym pokoju. Czy to był tylko sen? Pomyślała, jednak zaraz potem zobaczyła jasnowłosego chłopaka siedzącego w ciemnym fotelu na przeciwko łóżka. Jego włosy były posklejane, a czarna koszulka poszarpana, pokazując czerwone rany.

Powoli wstała, ale od razu tego pożałowała. Jej żołądek wykonał salto, a świat zawirował. Czuła pulsujący ból w prawym ramieniu. Gdy na nie spojrzała, ujrzała fioletowego siniaka.

 

- Lepiej nie wstawaj. Masz złapane żebro. - powiedział chłopak, zanim zdążyła ponownie się ruszyć. - Niedługo dojdzie tu Anna. Zajmie się tym. - dodał.

 

Aurora starała się sobie przypomnieć co się dokładnie stało na polanie, jednak w głowie miała pustkę. Czy bestia nie żyje? Co to w ogóle było i skąd się wzięło.

 

- Co tam się stało? - zapytała ochrypłym głosem

-Zaatakował nas Demon. - widząc jej pytające spojrzenie dodał - Eksperyment Ignisa. Nie wiemy dokładnie jak je stworzył, ale Gaia uważa, że zmieszał esencje zwierząt ze swoją. Tworząc tego typu mutanty.

Aurora przetarła dłonią oczy. Tego było za wiele. Jak ona się w to wplątała...?

 

- Czego chce ode mnie? - zapytała nie patrząc na niego.

 

- Twojej esencji. Esencji z której pochodzi twoja moc. Zawsze tego chciał. Po to go stworzyli. - oczy chłopaka pociemniały.

- Ale nie rozumiem, po co mu esencja?

 

- Nie chce jej dla siebie. Tylko dla tych, którzy go stworzyli. Od wieków ludzie chcą odzyskać magie. Esencja magicznych stworzeń lub nawet samej Gai dałaby mu moc, by oddać im to co stracili.

 

- A czy to coś złego, by ludzie ją odzyskali?

 

Spojrzał na nią osłupiały.

 

- Ostatnim razem, gdy ludzie posiadali moc, omal nie zniszczyli ziemi. Zmasakrowali wszelkie życie, które na niej istniało. Magiczne stworzenia były więzione i wykorzystywane. Wróżką odcinali skrzydła i pozbawiali krwi by to wysuszyć i stworzyć miksturę, która na kilka minut poszerzyłaby granice ich mocy. Tak nie powinno być. Gaia nie pozwoli na to, by to się powtórzyło. - chłopak ściskał pięści tak mocno, że aż zbielały mu knykcie.

Aurora nie znała tych szczegółów. Wątpiła, by ktokolwiek je znał. Wielka Wojna była okropna, ale nie przestawiali jej w taki sposób.

 

- Przecież wróżki samowolnie uczestniczyły w bitwach.

 

Gabriel zaśmiał się ponuro.

 

- Już ci mówiłem, że wmawiają wam kłamstwa. Wróżki nigdy nie były na żadnym polu bitwy. Nie są wojownikami! Podczas Wielkiej Wojny zostały wymordowane. Nie potrafiły się obronić.

Dziewczyna westchnęła. Nic z tego nie rozumiała. Nie powinna wierzyć Gabrielowi, jednak sposób w jaki wszystko opowiadał... Przeżywał to jakby miał te obrazy przed oczami.

 

Powoli wstała z łóżka. Gdy stwierdziła, że rany nie bolą ją, aż tak jak myślała, pewniejszym krokiem ruszyła w stronę łazienki.

 

Przy drzwiach stanęła i przez ramie powiedziała do chłopaka

 

-Nazywam się Aurora. - po czym wyszła z pokoju zamykając drzwi.

~ * ~

 

Ciąg dalszy nastąpi...

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • NataliaO 23.02.2016
    No, ładnie Ci wyszedł rozdział. 4:)
  • Marethyux 23.02.2016
    Dziękuje za ocenę. :D
  • nagisa-chan 23.02.2016
    no supcio powracasz
    do formy
  • nagisa-chan 24.02.2016
    (ucieło mi) oby tak dalej 5 ;*
  • Marethyux 24.02.2016
    nagisa-chan Dziękuje :D Mam nadzieję, że tak zostanie :)
  • Mr. Nobody 26.02.2016
    Świetnie opisany rozdział! :D Nie mogę doczekać się kolejnego. 5 :P

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania