Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się Lodem. 31. Kłamstwo

Serce Aurory wykonało gwałtowne salto, gdy spojrzała w ciemnozielone oczy chowające się za maską.

— Znów się spotykamy, księżniczko.— Biała zasłona pękła, ukazując bladą twarz chłopaka.

— A-Alec?— zapytała drżącym głosem, czując jak łzy napływają jej do oczu.

 

Przed nią już nie było Ignisa. Na około niej nie toczyła się żadna bitwa. Jej życie nie było zagrożone. Istniały jedynie te oczy przepełnione smutkiem i jej miecz przeszywający ich posiadacza.

 

— Dlaczego to zrobiłeś?— zapytała słabym głosem.

 

— Musiałem... Przepraszam.— odpowiedział, śmiejąc się cicho, co szybko przeszło w krwisty kaszel. Wyciągnęła z chłopaka swoją broń, a on opadł na ziemie bez sił. Upuściła broń po czym uklękła przy Cieniu.

— Nie przepraszaj mnie.— rzekła, kładąc jego głowę na swoich kolanach.

Obok niej pojawił się Gabriel, którego koszula była przesiąknięta krwią jego lub wrogów.

 

— Aurora?— odezwał się, jednak dziewczyna nie odpowiedziała. Była całkowicie skupiona na rannym. Spojrzała na miejsce gdzie znajdowała się rana, dłonią próbując zatamować krwawienie.

 

— Nie uratujesz mnie.— powiedział, łapiąc jej dłoń.

— Mylisz się. — odparła przez łzy. To była jej wina. Jak mogła do tego dopuścić?

— Pamiętam pierwszy raz, gdy cię zobaczyłem. — zaczął zamykając oczy. Jego oddech stawał się coraz bardziej płytki.

 

— W szkolę...

— Nie. Na polanie. Tamtego wieczoru kiedy stworzyłaś mały płatek śniegu.

— Widziałeś mnie...— stwierdziła ze słabym uśmiechem, wspominając swój strach przed Alec'iem i tym co wiedział.

 

— Owszem... Dostałem za zadanie obserwować niebezpieczną nosicielkę Esencji Ziemi... Jednak gdy cię wtedy zobaczyłem uznałem, że jesteś krucha i chciałem cię chronić. — Prychnął.— Nie wyszło mi. Nie miało prawa się udać...— przerwał, otwierając oczy. Wpatrywał się w nią, jakby chciał wiedzieć o czym właśnie myślała. Uśmiech znikł z jego twarzy, zastąpiony powagą.— I chociaż wiedziałem, że to się źle skończy dla nas obu... Zapragnąłem twojej bliskości...— Głos chłopaka stawał się coraz słabszy a jego dłonie zaczynały zanikać.— Chciałbym cię za to przeprosić. Jednak nie potrafię tego żałować.— Aurora czuła uścisk w gardle, który nie pozwalał jej przemówić normalnym głosem.

 

— Ja również nie żałuję.— Prawą dłoń położyła na jego rozpalonym policzku, głaszcząc go kciukiem. Co powinna mu powiedzieć? — Dziękuje, że to zrobiłeś.— dodała cicho, gdy kolejna łza spłynęła po jej chłodnej skórze. Sama nie wierzyła w swoje słowa...

— Jest jeszcze coś, co chce ci powiedzieć...

 

— Cicho. Powiedz mi później.— Uciszyła go.

— Wiesz, że go nie będzie. Mam mało czasu.— Spojrzała ponownie na jego ciało. Większość stała się już nie widoczna zostawiając po sobie jedynie świetlisty ślad. Coś w oddali przykuło jej uwagę. Około dziesięć metrów od nich, stał Ignis. Przyglądał im się, a na twarzy malował mu się uśmiech pełen zadowolenia.

 

Żaden Cień nie powstrzymał mnie przed atakiem....

 

— Do niedawna nie mogłem tego zrobić... Jednak teraz, gdy moje połączenie z Ignisem wygasło...

Nie użył mocy, aby odepchnąć moją...

 

— Spójrz na mnie, księżniczko.— poprosił.

 

Ani razu nie wykonał ataku...

Czuła jak jej moc zaczyna powoli wypływać, lecz nie przejęła się tym.

 

— Nie próbuj się obwiniać.— powiedział twardo, gdy wbiła w niego swój wzrok.

 

Chciał być znienawidzony...

 

— Alec...

— Daj mi powiedzieć zanim zniknę.— Skinęła głową, czekając. — Kocham cię... Od pierwszej chwili, w której cię zobaczyłem i będę kochać nawet po śmierci.— Te słowa sprawiły, że łzy poleciały strumieniem, a dziewczyna nie potrafiła ich powstrzymać. Musiała odpowiedzieć. Alec był Cieniem. Był jej wrogiem, jednak zasługiwał przynajmniej na tyle. Został zmuszony...

Zbliżyła swoją twarz do jego tak, że dzieliło ich zaledwie kilka centymetrów. Zanim cokolwiek powiedziała, zerknęła szybko na jasnowłosego, który stał nadal obok wpatrując się w nich z zaciśniętymi pięściami.

 

Przepraszam, powiedziała w myślach.

— Ja ciebie też.— wyszeptała, wracając do zielonych oczu.

— Może w innym życiu...— rzekł tak cicho, że ledwo go usłyszała.

 

— Może w innym życiu...— Skłamała, po czym delikatnie złączyła ich usta, zamykając oczy. Gdy je otworzyła nie ujrzała już nikogo. Jej ramiona były puste, a po Cieniu nie zostało już żadnego śladu. Alec zniknął, zostawiając pustkę w jej sercu. Łzy przestały lecieć. Smutek wyparował. Została jedynie nienawiść. Ignis dopiął swego.

 

— Ty przeklęty draniu!— krzyknęła łapiąc swój miecz i rzucając się szybko do ataku. Wypuszczona moc, zamrażała wszystko czego dotknęła, a dziewczyna z każdą sekundą się zmieniała. Jej skóra zbladła, włosy zbielały, a oczy pojaśniały.

 

— Nix...— wyszeptał z zadowoleniem ignis. Ataki Aurory stały się potężniejsze i ty razem nie potrafił ich sparować. Każdy cios był dla niego głęboką raną, co sprawiało dziewczynie radość. Jednak szał walki sprawił, że nie zauważyła nadchodzącego zagrożenia. Silne pchnięcie odrzuciło ją od Ignisa. Gdy plecami uderzyła w twardą ziemie jej ciało przeszył okropny ból. Wstała powoli, opierając się o miecz.

 

Przy złotookim stał nowy wróg. Demon o ludzkich kształtach. Długie, kruczoczarne włosy, które zasłaniały błękitne oczy. Z czoła wyrastała mu para czarnych rogów, a jego prawa ręka była pokryta atramentowymi łuskami, wyposażona w długie pazury. Z pleców wychodziły potężne, czarne skrzydła. Aurora nie chciała wierzyć własnym oczom.

 

— T-to nie może się dziać....— wyszeptała z trudem, nie potrafiąc się ruszyć.

— Aurora, odejdźmy stąd.— usłyszała głos Gabriela, który próbował ją odciągnąć.

 

— To nie może być Simon.— Próbowała się przekonać.— Powiedz mi, że to nie Simon. Mój brat jest bezpieczny w Twiligh Town, prawda?

 

— Wynośmy się stąd.— powtórzył chłopak.

 

Jednak jedynie co do niej dochodziło do triumfalny uśmiech na twarzy Ignisa.

Dziewczyna nie czuła już nic. Jedynie jak jej moc z niej wychodziła, a razem z nią jej życie. Ostatnie co widziała to lśniące złote oczy.

~ * ~

 

Ciąg dalszy nastąpi...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania