Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się Lodem. 23. Odpowiedzi

Siedziała skulona w kącie ciemnej sali. Wpatrywała się w swoje blade dłonie, które słabo promieniały. Kim była? Co to było za miejsce? Nie wiedziała.

— Nie bój się.— Usłyszała męski głos, który rozniósł się po ścianach. — Nie zrobię ci krzywdy, Nix...

Czy to było jej imię? Kim był mężczyzna, które je wypowiedział? Ten głos zdawał się być tak bardzo znajomy, jakby należał do niej samej... Ale jak brzmiał jej głos? Spróbowała coś powiedzieć, jednak z jej ust wydobył się jedynie cichy jęk. Dlaczego nic nie pamiętała, skoro miała uczucie, jakby żyła od wieków? — Czemu uciekasz? — Postać wysokiego mężczyzny wyłoniła się z ciemności. Dlaczego uciekała? Wyciągnął do niej rękę, uśmiechając się czule. Kim był ten złotooki mężczyzna? Tak znajomy... Niepewnie złapała za jego dłoń. Poczuła bijące od mężczyzny ciepło. Patrzył na nią cały czas, jakby bał się, że mu zniknie. Ale ona się nie bała. Więc dlaczego uciekałaś? Zapytała samą siebie. — Razem zrobimy wielkie rzeczy.... — Wesoły śmiech rozniósł się w powietrzu, gdy mężczyzna wziął ją na ręce. — W końcu jesteśmy jednością, Nix...

~ * ~

Znowu stał przed jej drzwiami, nie wiedząc czy powinien wchodzić. W końcu było późno, a ona mogła już dawno zasnąć... Jednak powinna dostać jak najwcześniej informację o Simonie, lecz czy powinien jej o nim mówić? Zapewne chciałaby wrócić do Twiligh Town, a ze zbliżającą się wojną nie mógł jej na to pozwolić... Musiał skłamać. Wziął głęboki oddech i zapukał lekko o drewniane drzwi. Nie dostał odpowiedzi, lecz mimo to uchylił je powoli. W pomieszczeniu panował mrok, ale od razu odnalazł ją wzrokiem, a zaraz obok niej, białego Demona, którego przemyciła do Yggdrasil. Nadal nie wierzył, że się na to zgodził. Dziewczyna spała, leżąc na boku. Jej kasztanowe włosy zasłaniały większość twarzy, jednak widział, że robi grymas niezadowolenia. Czyżby koszmar? Zbliżył się do niej, najciszej jak potrafił. Najchętniej, by jej nie budził, wykorzystując okazję, aby jej się bezkarnie przyglądać, niestety, nie było na to czasu. On sam musiał także wypocząć przed rozmową z Gaią, a ona nie wybaczyłaby mu, gdyby nie przekazał jej informacji o Simonie. Z żalem w sercu dotknął delikatnie jej ramienia, co sprawiło, że dziewczyna się wzdrygnęła. Otworzyła szeroko oczy, oddychając ciężko. Szybko spojrzała na swoje dłonie, które ku jego zdziwieniu po raz kolejny były zamarznięte. Przygryzła wargę, po czym zwróciła na niego uwagę.

— Wszystko w porządku? — zapytał, siadając na posłaniu. Dziewczyna, marszcząc brwi, skinęła głową. Zapadła między nimi cisza, w której Gabriel zastanawiał się jak zacząć temat jej brata, kiedy w końcu to ona się odezwała.

— Czy jest możliwe, że przez sny widzę kogoś życie lub wspomnienia? — zapytała cicho, wbijając wzrok w podłogę. Nie znałem pewnej odpowiedzi.

— Przed pojawieniem się Gai, na pewno. Jednak teraz... Nie umiem ci odpowiedzieć. Dlaczego pytasz?

— Nie ważne. — odparła, podnosząc się do pozycji siedzącej. — Co powiedziała ci Anna? — Wbrew jego woli, musiał dać jakąś odpowiedź dziewczynie. Przez dłuższą chwile ze sobą walczył, ale gdy dziewczyna go ponagliła, odpowiedział.

— Spokojnie. Simonowi nic nie grozi. Anna z nim rozmawiała i wytłumaczyła sytuację. Wróciła, aby nam pomóc w nadchodzącej bitwie. — Skłamał. Jak on mógł?! Ta dziewczyna mu zaufała, a on nie potrafił odpłacić jej się szczerością. Uratowała mu dwukrotnie życie, a on nie potrafił powiedzieć jej, że jej brat przepadł...

— Ale Ignis nadal może mu zagrażać! — Oburzyła się Aurora.

— Ignis skupi się teraz na Drzewie Życia i na tobie, skoro już się tu znajdujesz. — Starał się mówić spokojnym tonem, ale coraz ciężej mu to wychodziło. — Nie masz czym się martwić. — dodał, z fałszywym uśmiechem. Ile czasu był w stanie podtrzymać te kłamstwo? Wystarczająco długo, odpowiedział sobie w myślach.

Dziewczyna westchnęła ze smutkiem. Nie była pewna jego słów, ale również nie miała innego wyboru, jak uznać, że mówi prawdę.

— Prześpij się. Jutro czeka nas ciężki dzień. — Wstał z łóżka i skierował się do wyjścia. Zatrzymał się jeszcze w drzwiach, zastanawiając się czy powinien coś dodać.

— Dobranoc, Gabrielu. — wyszeptała Aurora.

— Słodkich snów, śnieżynko. — odpowiedział tak cicho, że zapewne go nie usłyszała.

~ * ~

Głośny krzyk obudził ją z samego rana. Nadal senna, otworzyła powieki, aby zobaczyć Lyę, która celowała w nią — a raczej w coś obok niej — ostrym końcem miecza. Potrzebowała dłuższej chwili, żeby zrozumieć skąd ten krzyk, jednak gdy do niej dotarło, rozbudziła się w jednej sekundzie.

— Spokojnie. — Starała się uciszyć dziewczynę. — Wiem, że to Demon, ale jest niegroźny. — Zapewniała. Lya stała przed łóżkiem, patrząc na Nix takim samym wzrokiem co Gabriel. Aurora nie mogła sobie pozwolić na grożenie tutaj. W głowie szukała jakiegoś sposobu, by wyjść z tej sytuacji. I nagle przypomniało jej się. — Strażnik go przepuścił.— oświadczyła, co sprawiło, że Lya opuściła miecz. Informacja ją zdziwiła, ale nie miała zamiar dyskutować z decyzją tej potężnej istoty.

— Już czas na spotkanie z Gaią.— Schowała broń do pochwy. — Tylko błagam. Zostaw Demona tutaj. Nie ważne czy Strażnik go przepuścił, nie powinnaś pokazywać się z nim w Drzewie. Zanim wytłumaczysz wszystkim, zabiją ciebie i jego.— oświadczyła głosem, który podpowiadał, że żartowała, jednak jej słowa zmroziły krew w żyłach Aurory. — Przebierz się. Będę czekać na zewnątrz.— dodała, wskazując na ubrania położone na drewnianym biurku. Nic nie odpowiedziała, pozwalając czarnowłosej wyjść z pokoju. Gdy została sama od razu ruszyła do tego co — jak zgadywała— była łazienką. Nie pomyliła się. Wzięła szybki, pięciominutowy, prysznic i ubrała się w rzeczy przyniesione przez Lyę. A mianowicie czarny podkoszulek i proste spodnie tego samego koloru. Czyżby każdy ubierał się tu tak samo?Nie zastanawiała się nad tym dłużej i czym prędzej wyszła do czekającej dziewczyny.

— Świetnie. Chodź za mną. — Ruszyła w kierunku, z którego przyszli poprzedniego dnia. Tym razem Aurora nie miała bluzy, pod którą mogłaby się ukryć, czego bardzo żałowała.

Poranek w Drzewie Życia był tak samo ruchliwy jak wieczór. Jednak teraz mogła przyglądać się przechodzącym... Ludziom? Nie, to nie byli ludzie. Nie widziała nikogo ubranego na czarno, tak jak ona i Lya, więc zgadywała, że to ubiór Czystych. Choć mieszkańcy Yggdrasil wyglądali dosyć zwyczajnie, można było zauważyć, że są wróżkami. Każdy z nich posiadał fioletowe włosy, w różnych odcieniach, a w niektórych punktach ich skóra wyglądała jakby pokryta brokatem. Zastanawiała się, dlaczego nikt nie latał. Przecież wróżki posiadały skrzydła... Lecz wolała o to nie pytać. Domyślała się, że to miało coś wspólnego z Wielką Wojną.

Po kilku minutach doszły do wielkiej bramy Drzewa, ale skierowały się w stronę pustej przestrzeni. Dopiero teraz zauważyła, że w górę w i w dół jeździło kilka drewnianych platform, które służyły jako windy. Lya poprowadziła ją na jedną z nich i ruszyły do góry. Dziewczyna nie miała lęku wysokości, ale wątpiła by istniał człowiek, u którego unoszenie się na platformie bez poręczy, nie wywołało strachu. Nie potrafiła jednak zamknąć oczu, wpatrując się w oddalające się istoty. Drzewo miało kilka pięter, a każde zaczynało się podobnie. Balkon, który rozchodził się w dwie strony. Schody i korytarz. Dojechały na najwyższe piętro, które jako jedyne wyglądało inaczej. Balkon dawał miejsce od razu niedługim schodom, na których końcu znajdowały się drzwi. Zgadywała, że tam znajduję się Gaia.

— Gdy ją zobaczysz, ukłoń się. Najlepiej nie odzywaj się nie pytana. — Stwierdziła Lya, gdy wchodziły po schodach. Aurora zaczynała się stresować. Niedługo spotka Matkę... Sama nie była pewna jak powinna się z tym czuć, lecz nie mogła zaprzepaścić okazji, by dostać odpowiedzi. Lya zapukała trzy razy w wielkie drzwi, a gdy usłyszała pozwolenie, otworzyła je.

Pierwsze co dostrzegła, był Gabriel, który stał na środku pomieszczenia, które wyglądało na bibliotekę. Ściany były tu jaśniejsze, wyłożone wysokimi regałami, zapełnionymi przeróżnymi książkami. Wolnym krokiem szły do przodu, zamykając za sobą drzwi.

— Witaj, Auroro. — Usłyszała dźwięczny głos. Poszukała wzrokiem jego źródła, które znajdowało się kilka kroków od jasnowłosego chłopaka. Była to wysoka kobieta o mlecznej karnacji. Ubrana w zieloną, zwiewną suknie. A kasztanowe włosy zostały spięte w warkoczu opadającym na prawie ramię. Przyglądała jej się złotymi oczami, ale barwa nie była taka, jak u Ignisa. Jaśniejsza i delikatniejsza. Pełne usta wygięły się w serdecznym uśmiechu, a sama postać zaczęła się do niej zbliżaj. Aurora stanęła w pół kroku niepewna co powinna zrobić. Gaia zatrzymała się tuż przed nią i zamknęła w ciepłym uścisku. Nie ruszyła się, ani nie odwzajemniła tego gestu. Po kilku sekundach Matka oddaliła się od niej. — Tak jak sądziłam, jest w tobie nasza droga przyjaciółka. — rzekła cicho, nie przestając się uśmiechać.

— Kogo macie na myśli, Matko? — zapytał Gabriel, który momentalnie zbladł.

— Chłopcze... Naprawdę sam tego nie widzisz? A pomyśleć, że spędziłeś z Nix tyle czasu. — Gaia rzuciła szybkie spojrzenie chłopakowi, jednak zaraz wróciła złotymi monetami do Aurory, która czuła się nieswojo. Już któryś raz słyszała imię Nix, ale nie wiedziała o kim mowa. Czyżby białowłosa dziewczyna? Przeszło jej przez myśl. — Spokojnie. Zaraz ci wszystko wytłumaczę. — Oznajmiła kobieta, oddalając się od niej, aby sięgnąć po zdjęcie wiszące na ścianie. Podała je Aurorze, która uważnie mu się przyjrzała. Rozpoznała na nim Gabriela i Annę. Zaraz potem znalazła Lyę. Gaia stała pośrodku całej grupy, a tuż obok niej, w lśniącej białej zbroi, białowłosa dziewczyna, która jej się śniła. Ta z kolei przytulała się do czarnowłosego chłopaka, który ku zdziwieniu Aurory, wyglądał całkowicie jak Ignis, prócz braku złotego koloru. — Dawno temu, zaraz po Wielkiej Wojnie... Między Czystymi a Cieniami wybuchła kolejna wojna. Ich celem było uzyskać moc, pochodzącą od wróżek. Przegraliśmy wiele bitew jak i straciliśmy wielu ukochanych. Pewnego dnia, przy tym drzewie pojawiła się nieznajoma. Wyczułam w niej moc Ziemi, jednak nie byłam w stanie powiedzieć kim była, ani skąd się wzięła. Jednakże ta nieznajoma, zdobyła nasze zaufanie, a po czasie poprowadziła naszą armię do zwycięstwa. Nix, Biała Dama. Była generałem, a wkrótce stała się bohaterką dla mojego ludu. Dla mnie była przyjaciółką. — Wpatrywała się w zdjęcie, jakby wspominając minione lata. — Lecz pewnego dnia zniknęła. Nie potrafiłam jej wyczuć... Stało się to trzynaście lat temu. — dokończyła, chcąc pozwolić Aurorze samej połączyć resztę faktów. Trzynaście lat temu po raz pierwszy użyła mocy, ale i również wtedy miała wypadek z rodzicami.

— Chcecie powiedzieć, że...

— Esencja Nix żyje w tobie.

Automatycznie podniosła dłoń do piersi. Świadomość, że wielka bohaterka z dawnych czasów, żyje w niej była przytłaczająca. Kim więc ona była? Nosicielem, który miał zapewnić jej przetrwanie? Zbyła jednak te myśli, bo coś innego ją również trapiło.

— Kim jest ten czarnowłosy chłopak? — zapytała cicho, wskazując palcem.

— To Nero. — odpowiedział jej Gabriel, nawet nie patrząc w jej stronę. Gaia przytaknęła, widząc jej pytające spojrzenie, po czym dodała:

— Wiem, co chcesz powiedzieć. W ostatecznej bitwie, prawie zgładziliśmy Ignisa, tymczasem on przeżył. Wszedł do ciała Nero, a po czasie wygrał walkę z jego umysłem... — Mówiła ze smutkiem, ale Aurora nie potrafiła o tym myśleć. Co jeśli Nix także zdecyduje przejąc kontrole? Przecież nie wygrałaby z Generałem armii Czystych. — Spokojnie. — odezwała się Matka, jakby wiedziała o czym myśli. — Po trzynastu latach świadomość Nix zanika. A twoje ciało łączy się z jej esencją. Dlatego musimy czym prędzej znaleźć sposób, aby wyciągnąć ją z ciebie.

— Dlaczego?— zapytała, nie będąc pewna czy chce znać odpowiedź. Gabriel, tak jak i Matka patrzyli na nią smutnym wzrokiem, ale to on dał jej odpowiedź.

— Zginiesz w przeciągu miesiąca.

~ * ~

 

Ciąg dalszy nastąpi...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Olga Undomiel 16.04.2016
    O Boże strasznie dużo się dzieje!5
  • Marionetka 26.04.2016
    Bardzo mi sie podoba Twoje opowiadanie. Czekam z niecierpliwoscia na kolejna czesc.
  • Marethyux 26.04.2016
    Cieszę się, a następny rozdział jest już gotowy. Tylko poprawić, więc dodam jutro. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania