Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się Lodem. 26. Ostatni Dzień Pokoju.

Kolejne dni ciągnęły się niemiłosiernie. Aurora bez przerwy przyswajała nową wiedzę o Świecie Za Zasłoną. Większą część populacji stanowiły Wróżki, które panowały, aby w ich świecie nie rozpętał się chaos. Na tronie zasiadał Król Daelyn, który podczas minionej wojnie z Cieniami, poprowadził ich ku zwycięstwu razem z Białą Damą, Nix. Jego córka, Księżniczka Lune, była nazywana Pierwszą Wojowniczką, jako że po Wielkiej Wojnie sądziła, że Wróżki dostały lekcję, którą trzeba zapamiętać. Uważała, że jej lud musi być zdolny do samoobrony, więc zaczęła się szkolić — a później także inne Wróżki — w szermierce. Dzięki niej Yggdrasil ma własną armię. Dzień Wolności jest najważniejszym i najświętszym dniem zarazem dla Wróżek jak i Czystych. Upamiętnia moment, w którym Wróżkom została zwrócona wolność i powstali Czyści. W przeciwieństwie do Elfów, nikt z nich nie czci Drzewa Życia, jako Ojca, jednak jest dla nich równie świętym miejscem. Od Anny dowiedziała się, że drzewo żyje i same stworzyło wszystkie pomieszczenia. Daje gościnę każdemu, kto przejdzie przez Puszczę. Wydarzenie, które miało nastąpić za kilka dni, było wyczekiwane przez każdego Balem. Dniem wolnym od wszelkich zmartwień, w którym wszystkie bariery są wzmocnione, po to aby Czyści i Wróżki mogły świętować. Lya poinformowała Aurorę, że ma zaszczyt, jak i obowiązek zjawić się na nim, jako gość honorowy. Pierwszy człowiek, który stąpa po drewnie Życia. Dziewczyna również zaproponowała jej swoją pomoc, co do przygotowania się na tak ważne wydarzenie. Aurora miała poznać wszelkie osobowości, jako nosicielka Białej Damy. W tym celu czarnowłosa przychodziła do niej każdego ranka i ćwiczyła z nią — od chodzenia, po ukłony i mowę — a zaraz potem Aurora pędziła na treningi z Gabrielem. Oboje opowiadali jej o Świecie Za Zasłoną, a ona chłonęła tą wiedzę. Było to dla niej coś nowego. Jakby słuchała opowieści o całkowicie innym wymiarze, a tak naprawdę to była historia jej świata. Historia, której ludzkość nie znała. Treningi z jasnowłosym były wyczerpujące, mimo, że skupiały się jedynie na samoobronie. Chłopak uważał, że jej moc nada się idealnie do stanowienia tarczy dla pierwszej linii w bitwie. Nie miała zamiaru protestować, czując, że w ten właśnie sposób może zrobić różnice.

 

W ciągu tych dni jej mały smok zaczął się zmieniać. Na jej oczach rósł i jadł coraz więcej. Coś, co bardzo zaskoczyło dziewczynę, był fakt, że Demon żywił się owocami. Nie była pewna czy to do końca normalne, jednak wolała nikogo nie pytać, bo bała się, że jeśli wyzna komuś jakie stworek robi postępy, to zaczną się go jeszcze bardziej obawiać.

W wolnym czasie zwiedzała drzewo. Uważała za niesamowite każde pomieszczenie, po tym jak dowiedziała się, kto jest architektem. Do samego Yggdrasil podchodziła z większym szacunkiem, czując się przytłoczona jego potęgą. Do jej ulubionych należał "Podniebny Ogród", do którego dała jej dostęp sama Gaia. Znajdował się on na najwyższych gałęziach, umieszczony na drewnianej platformie. Rośliny, które się w nim znajdowały, jedynie z pozoru przypominały te, które znała dotychczas. Panował w nim kryształ, zwany Łzą. Aurora dowiedziała się, że stanowi on podstawę flory w Świecie Za Zasłoną, tak jak to było za czasów sprzed Wielkiej Wojny. Dla magów stanowił on formę katalizatora, jednak po ich upadku znikł ze świata ludzi, pozostając żywy w miejscach gdzie zasłona jest najsilniejsza.

Po trzech, identycznych dniach, czuła się wyczerpana. Gabriel bardzo naciskał na ćwiczenia, chcąc by podczas bitwy potrafiła się jak najlepiej ochronić, a także kazał jej wybrać swoją broń. Z początku dziewczyna sądziła, że jej moc starczy jej w walce, jednak każdego dnia szarooki udowadniał jej, że tak nie jest, zwalczając jej moc i dostając się na tyle blisko, by nie była w stanie stworzyć cokolwiek wystarczająco szybko. Broń, którą dostała był półtora ręczny miecz wykonany ze Łzy twardszej niż przeciętna. Materiał połyskiwał bielą, a na rękojeści został wyrzeźbiony smok z rozłożonymi skrzydłami i długą szyją owiniętą na ostrzu. Dla Aurory była to najpiękniejsza rzecz, którą dotychczas widziała, jednak jej zachwyt zniszczyła informacja, że jest do broń Nix. Mimo że wszyscy traktowali Białą Damę jako bohaterkę, ona nie potrafiła pogodzić się z tym, że ma ją w sobie. Że wszystko co jej się przytrafiło było spowodowane mocą pochodzącą od bohaterki. Po dwóch dniach ćwiczeń na jej dłoniach pojawiły się bolesne pęcherze, na które wolała nie patrzeć. Widząc te małe bąbelki zastanawiała się nad tym ile będzie trwać bitwa? Godzinę? Dwie? Kilka? Kilkanaście? A może nawet kilka dni? Nie do końca rozumiała z czym będą się mierzyć i podejrzewała, że nikt do końca nie wiedział. Oddział Zwiadowców, którego dowódcą była Lya, donosił o dużej aktywności Demonów zaraz przy Brązowej strefie. Źle wspominała spotkanie z pierwszym z nich i nie wyobrażała sobie zmierzyć się z większą ilością. Dopadały ją wątpliwości co do podjętej decyzji. Ale co innego powinna zrobić? Już było za późno, aby się wycofać.

Rankiem trzeciego dnia leżała na łóżku, beznamiętnie wpatrując się w jasny sufit. Myślała o balu, od którego dzielił ja już tylko jeden dzień. Gdyby nie moc, którą posiada, to teraz siedziałaby w domu, przygotowując się z przyjaciółką do balu szkolnego. Podekscytowana tym, że pójdzie na niego z chłopakiem, który jej się podoba. Tym chłopakiem mógłby nawet być Alec... Czy to możliwe? Na myśl o chłopaku, posmutniała. Podczas pobytu w Drzewie Życia nie pozwoliła sobie na wspominanie zielonookiego, ani na przywracanie wspomnień z ich ostatniego spotkania. Nie liczyło się to, jakie mocne było między nimi uczucie. Był Cieniem, a co za tym idzie, był jej wrogiem. Niedługo, gdy armia Ignisa dotrze do Yggdrasil, zmierzą się na polu bitwy, a wtedy to, co między nimi się wydarzyło nie będzie miało znaczenie. Nie mogło mieć. Chcąc przestać o nim myśleć skupiła się na najbliższym dniu. Czy u Wróżek panowały takie same tradycje? Czy powinna mieć partnera? Takie pytania sobie zadawała, jednak nie mogąc znaleźć odpowiedzi, zdecydowała się udać do Anny. Poprzedniego dnia rudowłosa pokazała jej kwatery Czystych. Dzięki temu, Aurora poznała również ich liczebność. Nie było ich wiele. Nie więcej niż setka, a z tego co mówiła Anna to nie sięgali nawet osiemdziesiątki. Najstarszym z nich był Gabriel, jako jeden z pierwszej trójki. Zaraz po nim był Generał Armii Czystych, który zastąpił Nix, gdy ta zniknęła. Shearon był nowym Czystym, gdy Biała Dama pojawiła się przy Drzewie Życia. Po wojnie z Cieniami, Czyści nie ginęli tak często, więc ich liczba znacznie wzrosła. Jednak według informacji, które posiadają Zwiadowcy, Ignis posiadał taka samą liczbę. Wstała z łóżka i długim korytarzem ruszyła w kierunku pokoju Anny. Podczas drogi poznała spotkała kilka Czystych, których można było rozpoznać po ubiorze. Tak, jak sądziła czarny kolor był dla nich zarezerwowany. Żadna Wróżka go nie nosiła, jednak Aurora nie była pewna czy aby na pewno Czyści są tego powodem. Po kilku minutach znalazła się przed drzwiami dziewczyny. Delikatnie zapukała, a chichy dźwięk rozniósł się po drewnianych ścianach. Usłyszała pozwolenie, uchyliła drzwi. Znalazła się w dużym pomieszczeniu. Przed nią znajdowało się wejście na balkon, po prawej stały dwie duże szafy i jedno duże biurko, a przy równoległej ścianie znajdowały się dwa pojedyncze łóżka. Dziewczyna ruszyła w stronę wyjścia na balkon, widząc za szybą rudowłosą.

— Nie wiedziałam, że jesteś porannym ptaszkiem. — Przywitała ją z uśmiechem na twarzy. W ręce trzymała kubek, z którego wyłaniała się para. Włosy miała spięte w wysoką kitkę, ubrana na czarno. Jako jedyna z Czystych, których Aurora poznała, nosiła akcent koloru. Mianowicie był to czerwony szal, którego nigdy nie zdejmowała.

— Pobudki, które urządza mi Lya, nie należą do najprzyjemniejszych. Zdecydowanie wolę wstawać samodzielnie. — odparła Aurora. Rzadko kiedy wychodziła poza ściany Yggdrasil. Zapach świeżego powietrza był czymś przyjemnym, jednak to co zaczynało jej najbardziej brakować był widok nieba.

— O co chodzi?

— O bal. Zastanawiało mnie czy powinnam przyjść z partnerem... Nikogo tu nie znam... — Z niewiadomych powodów, te pytanie ją krępowało. Na twarzy rudowłosej pojawił się delikatny uśmiech.

— Nie musisz. Spokojnie, nikt nie będzie na ciebie krzywo patrzył. — Zaśmiała się. Ona jednak nie była tego taka pewna. Może to przez przyzwyczajenie? Ale czy miała inne wyjście? Nie znała nikogo, a nawet gdyby, wolała iść sama.— Jeśli cię to pocieszy ja także idę sama.

— A Lya? — zapytała niepewnie.

 

— Ona nie przyjdzie. Oddział Zwiadowców będzie patrolować granice Puszczy.

 

— Myślałam, że każdy ma wolne.

— W normalnych okolicznościach, owszem. Jednak Ignis może zaatakować w każdej chwili. Nikogo, by nie zdziwił atak w trakcie balu.— Wzruszyła ramionami. — Jeśli chodzi o Lyę, to zostawiła mi dla ciebie suknie, jeśli chciałabyś ją założyć.— Ta informacja ucieszyła Aurorę. W prawdzie nie wzięła z domu nic, co byłoby odpowiednie na taką okazję. W planie miała zamiar iść ubrana w strój bojowy, który dostała od Gabriela. Nadal nie czuła się w nim swobodnie, aczkolwiek bezpiecznie. Anna wręczyła jej pakunek, w której znajdowała się suknia.

— Jak będzie wyglądać jutrzejszy dzień?— zapytała, wpatrując się w zieloną torbę.

— Jeśli pytasz o bal, to zacznie się z rana. Gaia zjawiła się o świcie słońca. — wyjaśniła rudowłosa. Ta informacja ją zdziwiła. Była przekonana, że uroczystość zacznie się wieczorem. — Lepiej już idź, bo Lya nie będzie wiecznie czekać.— przypomniała Aurorze o lekcjach z czarnowłosą. Dziewczyna skinęła głową i ruszyła do wyjścia. Najprawdopodobniej był to ostatni dzień na ćwiczenia. Nikt nie wątpił w to, że Ignis wykorzysta święty dzień, aby zaatakować, więc każdy był w gotowości.

 

Gdy tylko doszła do swoich drzwi usłyszała zniecierpliwione westchnięcie czarnowłosej.

 

— Przepraszam. Byłam u Anny.

— Nie będziemy dzisiaj ćwiczyć. Powinnaś wiedzieć jak wygląda nasze wojsko, a szczerze wątpię by Gabriel cię o tym poinformował— Mówiła ze spokojem. Aurora była jej za to wdzięczna. Czuła, że gdyby widziała stres u kogoś z trójki Czystych, których znała, to sama nie potrafiłaby się uspokoić. Bez słowa czarnowłosa ruszyła do pokoju Aurory, gestem pokazując, aby ta poszła za nią.

— Więc co powinnam wiedzieć? — zapytała, kładąc suknie na łóżku.

— Gabriel już ci mówił jakie będzie twoje zadanie?

— Razem z pierwszą linią i oddziałem Łowców, aby być ich tarczą, chroniącą przed pociskami przeciwnika.

— Dokładnie. Razem z Generałem i pozostałą dwójką dowódców dyskutowaliśmy na twój temat. Nie znamy granicy twoich mocy, ale możemy przyjąć, że jest nieograniczona, tak jak było u Nix. Nie jestes wyszkolona w walce, jednak z tego co mówił mi Gabriel potrafisz sprawnie władać mocą. Naprawdę nauczyłaś się ją kontrolować kilka dni temu?— zapytała zaciekawiona. Aurora skinęła głową, wstydząc się z tego faktu. Co prawda nie rozumiała tej mocy, a ludzie mają w zwyczaju bać się tego co nieznane. Jednak gdy dowiedziała się, że to właśnie strach powoduje niekontrolowane wypływy, od razu zrozumiała co powinna zrobić. Nigdy nie sądziła, że to może być takie proste.— W każdym razie... Prócz oddziału łowców i zwiadowców istnieje trzeci, oddział Wsparcia. Jak nazwa wskazuję ich zadaniem będzie wspierać w ataku, leczyć i przekazywać informację. Są to Czyści z różnym rodzajem mocy. Ich dowódca to Khalen. Posiada nadprzyrodzoną siłę, nawet jak na Czystego. Będzie z wami w pierwszej linii. Część zwiadowców, razem z łucznikami będzie w brązowej strefie na gałęziach Yggdrasil. Ich priorytetowym zadaniem będzie obalić Demony. Jeśli Cienie postanowią je chronić, wtedy to pierwsza linia zyska przewagę. Gdy wojska Ignisa dotrą do pierwszej linii, nie możecie się rozdzielać. Razem z tobą będzie Gabriel i Anna. Khalen razem z Aryą, która włada nad powietrzem, Shanem i Thironem, którzy władają ogniem i ziemią. Zapamiętaj ich moce. Może ci pomóc.— Przerwała, zastanawiając się czy jest jeszcze coś, co Aurora powinna wiedzieć. Niestety Lya jedynie potwierdziła obawy Aurory. Będzie musiała dobyć miecza i nie tylko. Jeśli ma zrobić różnicę, to musi jednocześnie walczyć i chronić swoją grupę, spowalniając przeciwników.— Nie przejmuj się. Może i będziesz w pierwszej linii, jednak u twojego boku staną najlepsi Czyści.— Ta wiadomość trochę pocieszyła Aurorę.

 

Przez resztę czasu Lya opisywała strategię Generała. Największym problemem były Demony. Jeśli dotrą do granic Puszczy spowodują ogromne zniszczenia, a las mógłby tego nie przetrwać. Z każdym słowem Aurora rozumiała jak ta bitwa będzie ciężka i ile może kosztować ich przegrana. Nikt nie wiedział czy Ignis się pojawi, jednak ona czuła, że wolałaby zginąć, niż trafić w jego ręce. Ostatni dzień spokoju. Od jutra będę walczyć o świat, do którego nie należę...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania