Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się Lodem. 22. Więzień

"W jednej sekundzie znaleźli się w całkowicie nowym pomieszczeniu. Teraz stali pośrodku ogromnej sali, która wykonana była z nieznanego mu, czarnego kamienia.

Zamrugał kilka razy, chcąc odgonić czarne plamki sprzed oczy, tymczasem Ghard złapał go mocno za ramiona, zmuszając do klęknięcia.

— Hej! — Zaprotestował, próbując się wyrwać, jednak mężczyzna był silniejszy.

— Witaj, Simonie. — Usłyszał niski głos, który odbił się od pustych ścian. Rozejrzał się, by znaleźć jego źródło, lecz nie widział nikogo, prócz Gharda stojącego za nim i trzymającego go nieruchomo w stalowym uścisku. — Proszę cię, nie ma takiej potrzeby.

Simon poczuł jak uchwyt znika, co pozwoliło mu wstać, tymczasem z cienia przed nim wyłoniła się wysoka postać mężczyzny o jasnozłotych włosach i kocich oczach lśniących tym samym kolorem.

— Co się tu dzieję? — Chciał zapytać zamaskowanego mężczyznę, ale niewidzialna siła zmuszała go do patrzenia na zbliżającego się nieznajomego. — Gdzie jest Aurora?

— Nie mam jej tu. Ale nie martw się. Niebawem do niej dołączysz. — odpowiedział spokojnym głosem, a jego usta wykrzywiły się w uśmiechu.

— Miałem zostać zaprowadzony do mojej siostry. — Wycedził przez zęby. Wzrok jasnowłosego natychmiastowo stwardniał, a Simon poczuł zimny dotyk na podbródku, który nakazywał mu spojrzeć w złote oczy.

— Nie jest twoja, rozumiesz? — syknął — Ona należy do mnie. Nix jest moja!— mówił podniesionym głosem. — Aurora zginęła lata temu. — dokończył, a na jego twarzy znowu zapanował spokój."

 

Dźwięk otwieranego zamka wybudził go ze snu. Nie miał ochoty otwierać oczu, czując, że gdy tylko to zrobi cały świat zacznie wirować na nowo. Ciepły prąd muskało jego nagą skórę mokrą od potu, a w powietrzu unosił się silny zapach popiołu. Wiedział kto się do niego zbliżał.

— Ignis... — wyszeptał ochryple, słysząc powolne kroki. Poruszył się lekko, a stalowe łańcuchy zabrzęczały. Chciał uciekać, jednak po wielu godzinach walki z kajdanami, jego ciało odmawiało mu posłuszeństwa. Jak on mógł być, aż tak głupi, żeby dać się złapać w tak mierną pułapkę?

— Witaj, Simonie. — Znowu usłyszał niski głos, lecz tym razem ten dźwięk przyprawił go o dreszcze. Był wściekły na siebie za te słabość. — Już niedługo spotkasz się z siostrą. — kontynuował, a Simon jedynie słuchał, czekając na ciąg dalszy. — Powiedz mi, drogi chłopcze. Lubisz eksperymenty? — cichy śmiech rozniósł się, odbijając od kamiennych ścian celi.

~ * ~

Ciąg dalszy nastąpi...

 

( Tak wiem, że rozdział jest bardzo króciutki i miał zostać dodany do następnego, ale uznałam, że to podzielę. ^^ )

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania