Pokaż listęUkryj listę

Dziewczyna, która bawiła się Lodem. 25.Decyzja cz.2

- Nie. Wykluczone. - Powtórzył p raz setny jasnowłosy. Od około pół godziny między dwójką toczyła się zaciekła dyskusja, a od niecałych dziesięciu minut dołączyły Anna i Lya, które przydał lu, by pocieszyć Aurorę. Dziewczyna poprosiła je o to samo co chłopaka, lecz tak samo jak on, nie popierały tego pomysłu.

- Gabriel ma rację. Nie powinnaś korzystać z mocy. - oznajmiła Lya, stojąca pod małym oknem, bawiąc się miałem czarnych włosów.

- Dokładnie. - Wstrąciła Anna. - To tylko przyspieszy...- przerwała, jakby bała się dokończyć.

- Moją śmierć? - zrobiła to za nią Aurora. Nie potrafiła zrozumieć ich oporu. Widział la po ich minach, że tak samo jak ona nie wierzyli, by istniał jakikolwiek sposób na uratowanie jej. Każdy w tym pokoju był świadomy jej nieuniknionej śmierci. - Mam w sobie Esencja Ziemi. Jestem pewna, że wykorzystanie jej pomoże wam w zwycięstwie. - Na te słowa, Gabriel prychnął.

- To samo powiedział la Nix. I jak skończyła?

- Nix przetrwała. Zgaduje, że jest szansa, że gdy umrę, ona wróci, prawda?. - zapytała, nie patrząc nikogo. Czuła pieczenie w przez tę myśl. Świadomość, że jej istnienie jest nie ważne...

- Jest taka szansa. - przyznała Anna, opierając się o szafę.

- Nie macie nic do stracenia... - zauważyła Aurora, starając się utrzymać spokojny ton. Poczuła ruch na łóżku. To był Gabriel, który nerwowo zaczął ruszać nogą. Lya przygryzła wargę, a Anna westchnęła głęboko. - To jak? - zapytała Aurora, czując, że zaczynają ustępować. Podniosła się, czekając na ich odpowiedź.

- Ja się zgadzam, ale jeśli zobaczę, że coś jest nie tak, zamknę cię i nie pozwolę wyjść, aż sprawa się nie skończy. - rzekła czarnowłosa z kamienną twarzą.

- Dobrze... Ale nie pozwolę ci się przemęczać... - dodała Anna. Aurora czekała na odpowiedź Gabriela, lecz na próżno. Chłopak milczał wpatrując się w podłogę.

Wzruszyła ramionami, czuła się zadowolona. Mimo, że podpisała swój wyrok, wiedziała, że w końcu coś zrobi. Była pewna, że na jej miejscu każdy postąpił by tak samo. Na myśl przyszedł jej Simon. Co teraz robił? Czy za nią tęsknił? Jak się poczuje, gdy dowie się o jej śmierci? Odrzuciła od siebie te myśli, bo zaczynała czuć się winna. Ale przecież miała miesiąc. Gdy będzie po wszystkim, pojadę się z nim pożegnać. Jeśli przeżyje, pomyślała.

- Gaia podejrzewa, że Ignis zjawi się tu po Dniu Wolności. - przerwała jej rozluźnienia Anna.

- Nie ma pewności. Patrole w czerwonej strefie zauważyły sporą liczbę Demonów. - Odparł Gabriel.

- Co to znaczy?

- Że mamy kilka dni, żeby nauczyć cię postaw, jeśli się nam poszczęści. - Kilka dni, by opanować moc wystarczająco dobrze, aby przytulić szalę zwycięstwa na ich stronę. Zapadła grobowa cisza, w której każdy popadł we własny tok myśli. Nikt nie miał pojęcia z czym będą zmuszeni się mierzyć.

- Co to Dzień Wolności?

- To dzień, w którym wróżki odzyskały wolność. Topi również ten sam dzień, w którym pojawiła się Gaia. - wytłumaczyła Lya.

- Czyli to ten sam dzień co...

- Dzień Jedności dla ludzi. - dokończył jasnowłosy z goryczą w głosie. Chwile się nad tym zastanowiła... Do ich święta brakowało czterech dni.

- To kiedy zaczynamy? - zapytała, na mając nadzieję, że odpowiedź będzie "natychmiast".

- Musimy poczekać do wieczora. Aż sale treningowe będą wolne. - oznajmiła Anna, a pozostała dwójka poparła jej zdanie. Dochodziło południe, a każdy z nich miał swoje obowiązki. Dziewczyny pożegnały się z Aurorą i zostawili swoje samych.

- Nie powinnaś tego robić. - stwierdził, zaraz po tym jak zamknęły się drzwi.

- Przecież się zgodziłeś...

- Owszem. Zgodziłem się, bo i tak poleciałabyś do walki, przekonana o swoim bohaterstwie... W ten sposób masz większe szanse przeżyć. - dokończył szeptem, wstając z łóżka. Przyglądała my się przez chwilę.

- I tak umrę. Co za różnica czy wypalona przez moc, czy od cięcia miecza... - wzruszyła ramionami, chcąc my pokazać, że naprawdę jest jej to obojętne. Gabriel zacisnął pięści i odwrócił od niej wzrok. Stał tak moment, a gdy się odezwał jego głos... Drżał?

- Nie pozwolę ci umrzeć. - Szybko wyszedł z pokoju, zostawiając ją z mieszanką uczuć. Nie potrafiła pojąć słów chłopaka, ani powodu dla którego je wypowiedział. Czyżby nie chciał powrotu Nix? Zrezygnowana opadła na łóżko, a mały smoczek wyszedł z ukrycia, kładąc jej się na brzuchu. Nawet nie zauważyła kiedy zapadła w głęboko sen.

~*~

Ciąg dalszy nastąpi...

 

Taka dopiska ode mnie, może to mało "profesjonalne", ale zapraszam was do czytania mojej opowieści na wattpad'zie. :D

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania