Dziewczyna, która bawiła się lodem. Prolog
Białowłosa dziewczyna stała nad brzegiem jeziorka. Na około panował mrok, jedyne źródło światła pochodziło od księżyca, który świecił swoim białym blaskiem. Dziewczyna przyglądała się jego odbiciu na gładkiej powierzchni wody swoimi oczami pełnymi tęsknoty.
Wiatr zawiał mocniej. Nie była zaskoczona kiedy usłyszała drwiący śmiech, ale ogarnął ją strach. Nie musiała się odwracać, by wiedzieć do kogo należał, jednak zrobiła to. Chciała spojrzeć mu ostatni raz w oczy. Przed nią stał mężczyzna całkowicie ubrany na czarno. Na twarzy miał białą maskę. Białowłosa żałowała, że jednak jej się nie uda.
Mężczyzna zrobił pierwszy krok w jej stronę, a ona krok w tył. Nie miała szans na ucieczkę, więc po prostu cofała się aż weszła do wody. Poczuła przyjemne kłucie chłodu. Na jej twarzy pojawił się czuły uśmiech.
- Tym razem mi nie uciekniesz... - syknął mężczyzna - On już cię nie uratuje. Teraz może tylko patrzeć - dodał, śmiejąc się z jej bezsilności.
Nagle dziewczynę otoczyły cienie. Były z każdej strony. Osaczyły ją.
Krzyknęła mając nadzieję, że może jednak ktoś ją usłyszy...
~ * ~
Aurora obudziła się z krzykiem. Po plecach spływał jej zimny pot. Ciężko oddychając rozejrzała się po pokoju, jakby chciała się upewnić czy mężczyzna zniknął. Jedyne co zobaczyła to otaczający jej łóżko lód.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania