Pokaż listęUkryj listę

Niewłaściwy kolor nieba - rozdział 12

Nikka wyprostowała się na krześle i jeszcze raz popatrzyła na wszystkich zgromadzonych w ciasnym pomieszczeniu, tym razem już w pełni przytomnym wzrokiem. Kamilla miała podkrążone oczy, jakby ostatnio nie sypiała zbyt dobrze. Pan Hill skrzyżował ręce na piersi i czujnie ją obserwował. Kolonel Margareti nawet nie usiadł, stał z boku i sprawiał wrażenie, że niezbyt mu się to wszystko podoba. Chyba nie zauważyli niczego dziwnego, nie poczuli tej obecności. A ona? Teraz chciało jej się płakać ze szczęścia. To już drugi raz, kiedy bogowie ją uratowali. Tym razem to najprawdopodobniej Pani Zoyanna, ciepło i kojąca moc była utożsamiana właśnie z nią. Podziękuje jej, podziękuje im wszystkim, niech tylko dadzą jej chwilę spokoju. Ale najważniejsze, że wszystko będzie dobrze, teraz wszystko już będzie dobrze.

Kamilla znów zaczęła mówić o statku, Nikka zignorowała ją i patrząc Hillowi prosto w oczy oświadczyła:

- Twój specyfik już na mnie nie działa.

Mężczyzna zmierzył jej puls, po czym wstrzyknął kolejną, trochę większą dawkę. Rozmawiał przy tym z Antonym. Nie brzmiało to jak kłótnia, ale raczej się ze sobą nie zgadzali. Kamilla nie tłumaczyła.

- Słuchaj, wiem, że dostałaś takie rozkazy i nie mam ci tego za złe - powiedziała jej Nikka - ale od teraz będę cię ignorować. Jak chce coś ode mnie wyciągnąć - kiwnęła głową w stronę Hilla - niech postara się bardziej.

Mijały minuty, a ona i Hill wpatrywali się w siebie, oboje uśmiechali się trochę drwiąco, trochę lekceważąco. Mijały minuty, a Hill coraz częściej spoglądał na zegarek. Czyżby zaczynał się niepokoić? Kamilla coś mu tłumaczyła, warknął na nią zniecierpliwiony. Teraz do rozmowy włączył się Margareti. Wyglądało na to, że stanął po stronie kobiety. Jeszcze przez chwilę rozmawiali, po czym Hill obejrzał dokładnie swoją fiolkę z żółtym płynem, popatrzył na Nikkę, powiedział coś i wyszedł.

- Kolonel pyta, czy dobrze się czujesz - przetłumaczyła Kamilla.

- Tak, nic mi nie jest.

- Nie boli cię głowa, nie chce ci się… no wiesz… - Pokazała coś mającego zapewne oznaczać wymioty.

- Dawno nie czułam się tak dobrze. Mówiłam już, to coś już na mnie nie działa.

- Oni twierdzą, że to niemożliwe.

- Niemożliwe… Wy naprawdę nie rozumiecie, co się tu wydarzyło? - Nikka uśmiechnęła się do nich tak, jak czasem uśmiecha się do naprawdę małych dzieci.

Nie rozumieli. Pytali, co ma na myśli, ale machnęła ręką i przestała im odpowiadać. Kamilla tłumaczyła jej, że nikt nie chce jej skrzywdzić, że przecież dostały pomoc i gościnę, więc wypadałoby się odwdzięczyć, że to tylko kilka informacji… Nie dała wciągnąć się w rozmowę. Hill w końcu wrócił. Przyprowadził ze sobą medyka, który przyniósł własną fiolkę. Pustą.

Kamilla powiedziała, że chcą jeszcze trochę jej krwi do badań, wystawiła więc ramię kolejny raz. Medyk zawahał się widząc dwa ślady po wkłuciach, zerknął nerwowo na wciąż leżącą na stole metalową kasetkę, ale nic nie powiedział. Pobrał próbkę szybko i sprawnie, po czym wyszedł razem z panem Hillem. Po dłuższej chwili kolonel Margareti również wyszedł zabierając tłumaczkę ze sobą. Nikka została sama.

 

Śmiertelna dziękuje.

Biorą jej słowa, karmią się nimi, rosną.

Inni śmiertelni milczeli, nie wzywali ich, nie prosili, nie dziękowali.

Trzeba będzie to zmienić, myślą zielone oczy.

Tak, trzeba będzie.

Inne oczy się z nim zgadzają.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • wolfie 08.12.2020
    Hmm... Bardzo mnie zaciekawił ten wątek "obecności" w poprzednim rozdziale. Jestem bardzo ciekawa dalszych części, bo świetnie czyta się Twoją opowieść :)
  • Zapraszamy do wzięcia udziału w Bitwie na Prozę:
    https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-38-w1343/
    Temat główny: Postęp
    Temat dodatkowy: Deheroizacja
    Wybramy jeden, lub drugi lub obydwa. Wybór należy do ciebie.
    Piszemy do 20.12.2020 do północy.
    Liczymy na Ciebie!!!
    Literkowa.
  • Clariosis 09.12.2020
    Ano, zgadzam się z wolfie, że wątek "obecności" intrygujący. Styl pisania Ci się widocznie rozwija z każdym kolejnym rozdziałem, przez co czytanie staję się coraz płynniejsze. Na razie jednak więcej nie powiem, bo teraz mamy powolne rozwijanie sytuacji, więc zostaje czekać na kolejne rozdziały. Za wszystkie, które jak zawsze połknęłam za jednym zamachem, piąteczki. ;)
  • Baba Szora 27.02.2021
    Zielone oczy zdecydowanie są ciekawe :-D
  • Vespera 27.02.2021
    Jeszcze wrócą płonąc nieludzką zielenią :)
  • Podoba mi się wstawianie w czas przeszły narracji w czasie teraźniejszym - ale o tym już pewnie się przekonałaś organoleptycznie via własne oczy.
  • zsrrknight dwa lata temu
    "Mijały minuty a ona i Hill wpatrywali się w siebie" - przecinek przed "a"

    Kurczę, wpływ bogów rozciąga się nawet do innych światów. Tym razem się udało, ale co potem...?
  • Vespera dwa lata temu
    Albo się uda, albo nie, trzeciej drogi nie ma... A może jest?
  • LaurazjanWolf rok temu
    Oby tylko Nikka wyszła z tego cało... ?

    5.0 ?
  • Vespera rok temu
    To zależy, jak zdefiniujesz "cało".
  • Aleks99 9 miesięcy temu
    Fajnie się rozwija, zdania lecą i nagle trzeba kolejną część otworzyć, gdyby tylko czas pozwalał. Ale na raty też idzie wytrzymać :)
  • Vespera 9 miesięcy temu
    Możesz udawać, że trzy rozdziały to jeden :D
  • Marcin Adamkiewicz pół roku temu
    Fiu! Fiu! Modlitwa neutralizująca serum prawdy. W naszych czasach to myśl niemal obrazoburcza;) Bardzo mi się podoba. Jestem zaintrygowany:)
  • Vespera pół roku temu
    Tutaj to cud, a na Amarze niemalże dzień jak co dzień. Akurat ta konkretna boska interwencja będzie mieć skutki uboczne, o których szerzej w drugim tomie.
  • Marcin Adamkiewicz pół roku temu
    Vespera: Fajno:)
  • Tjeri 5 miesięcy temu
    O, świetny odcinek. Poetycka wstawka dot. bogów pojawiła się również parę odcinków temu, teraz dopiero widać sens. Super pomysł.
  • Vespera 5 miesięcy temu
    A będą bogowie, będą, może nie jakoś szczególnie często, ale planuję objawienia w niektórych ważnych momentach.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania