Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty - rozdział 10 cz.2

Po paru minutach przestał na chwilę całować Claudię. Spojrzał jej w oczy i ujrzał w nich błysk.

– Przepraszam – powiedział. – Nie wiem, co mnie napadło. Wybacz mi – rzekł i chciał wstać gdy Claudia zatrzymała go. Złapała go za rękę.

– Nie musisz mnie przepraszać. Nie masz za co – mówiąc to, lekko się uśmiechnęła.

– Zrobiłem to, bo bardzo mi się podobasz – wyznał patrząc jej prosto w oczy. Dotknął delikatnie jej policzka. – Przy tobie tracę rozum. Do żadnej kobiety jeszcze nie czułem nic takiego.

– Ja czuje to samo – powiedziała i delikatnie dotknęła palcami jego ust. – Jesteś wyjątkowym i wspaniałym mężczyzną. Nigdy jeszcze nie spotkałam kogoś takiego jak ty. – Patrick chciał coś powiedzieć, ale Claudia zamknęła mu usta delikatnym pocałunkiem. – Skradłeś mi serce!

– A ty mi. Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia – odpowiedział i przytulił ją do siebie.

Claudia czuła się taka szczęśliwa, jak jeszcze nigdy w życiu. Jej serce biło jak oszalałe. Po raz pierwszy tak naprawdę się zakochała. Czuła, że to miłość jej życia.

– Muszę już iść – powiedział Patrick i pocałował ją w usta.

– Zostań jeszcze – błagała Claudia. – Chcę być z tobą!

– Będziemy mieli mnóstwo czasu – rzekł. – Całe życie. Mam tylko nadziejeę, e nikt nie będzie przeciwny naszej miłości.

– Na pewno nie – odparła. – Tato i David bardzo cię lubią i ucieszą się. Kocham cię bardzo – powiedziała patrząc mu prosto w oczy.

– Ja ciebie też. Zmieniłaś moje życie. – Pocałował ją w usta. – Teraz naprawdę muszę już iść. Spotkamy się jutro.

Odszedł w kierunku bramy. Odwrócił się jeszcze na chwilę i posłał jej całusa w powietrzu.

To była łatwizna, pomyślał. Już jesteś moja! Teraz wszystko pójdzie po mojej myśli.

 

Florencia razem ze swoim kolegą z pracy, Georgem udała się do jednego z klubów, aby potańczyć i odprężyć się po ciężkiej pracy. Ostatnio coraz częściej wychodzili gdzieś razem i spędzali ze sobą wolny czas. Mężczyzna był nie tylko jej najlepszym przyjacielem, ale także pokrewną duszą. Flor właśnie upiła łyk piwa ze swojego kufla, kiedy zauważyła wchodzącego do lokalu mężczyznę. Wydawało jej się, że skądś go zna.

– Flor, co z tobą? – spytał George. – Jesteś jakaś nieobecna.

– Nic… Tylko…Wydawało mi się, że widziałam jakoś znajomą twarz. Nie wiem skąd... – Zamilkła i mocno zastanowiła się skąd zna owego mężczyznę, jednak nic nie przychodziło jej do głowy.

– Nie myśl już tyle o tym. Chodź, zatańczymy – rzekł i porwał ją na parkiet.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 28.05.2015
    To wpadła Claudia w sieć Patricka, ech 5 :), idę dalej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania