Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty - rozdział 12 cz. 2

Była pora lunchu. George wyszedł sam, ponieważ Florencia musiała na ten czas zostać w pracy. Nie mogła się urwać. Idąc ulicą rozmyślał o relacjach, jakie zaczęły ich ostatnio łączyć. Coraz częściej spędzali ze sobą wolny czas i doskonale bawili się w swoim towarzystwie. Byli dobrymi kolegami z pracy, ale czy tylko? George powoli zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że niedługo ich stosunki zaczną wykraczać poza przyjaźń. Nie mógł sądzić, że Flor czuje to samo. Nie chciał zniszczyć tej przyjaźni, którą przez kilka miesięcy starannie budowali. Bardzo ją lubił, może aż za bardzo. Krył się z tym. Ostatnio nie patrzył na nią tak jak na koleżankę z pracy, ale jak na kobietę. Bardzo piękną kobietę. Przyłapywał się na tym, że marzy o niej. Coraz częściej. Nie potrafił niestety nic z tym zrobić. Oddałby wszystko aby się dowiedzieć, czy ona czuje to samo. Byłby wtedy najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdyby mógł z nią być. Doszedł do miejsca, gdzie zwykle jadł lunch gdy nagle usłyszał za sobą głos:

– George to ty?

Odwrócił się. Uśmiech momentalnie zniknął z jego twarzy. Nigdy nie sądził, że jeszcze kiedykolwiek spotka tego mężczyznę.

– Co ty starego kumpla nie poznajesz? Kopę lat! Jak się masz chłopie? – Uśmiechnął się mężczyzna.

– Czego chcesz? – odburknął George ze złością.

– Jak ty traktujesz swojego kolegę? Po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem.

– Już z tym skończyłem – skwitował i chciał odejść, ale mężczyzna go zatrzymał.

– Oj, nieładnie się zachowujesz. Mamusia cię nie uczyła, że należy być grzecznym dla przyjaciół?

– Odpieprz się od mojej matki- wykrzyknął George ze wściekłością. – I nie jestem twoim przyjacielem!

– Kiedyś inaczej myślałeś. Pamiętasz?

– Tak i to był mój błąd. A teraz zostaw mnie w spokoju.

– O nie! – odrzekł mężczyzna. – Znów może być jak dawniej.

– Chyba żartujesz?! Wiem kim teraz jesteś i czym się stałeś. Nie zadaję się z …

– Zmienisz zdanie, kiedy dowiesz się co mogę zrobić. Na pewno nikt nie wie, kim byłeś. – Zapalił papierosa.

– Nie odważysz się! – rzekł przestraszony George. – Zresztą to już przeszłość.

– Być może. Ale gdyby ktoś się dowiedział, to wyleciałbyś z roboty na zbity pysk. – Widząc minę George'a dodał- Widzę, że się nie mylę. A więc przyjacielu, chodź. Pogadamy. Liczę, że nasza współpraca się ułoży. Tak jak przed laty! – powiedział zadowolony.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 29.05.2015
    Ja tak z przerwami czytam, bo gadam z ludziskami, ale jak zawsze nie odmawiam sobie przyjścia do Ciebie na kryminałek-romanso.
    Ciekawa była ta rozmowa; 5:) poprzedni też 5:)
  • KarolaKorman 31.05.2015
    tajemniczo się zrobiło 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania