Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty - rozdział 7 cz.1

Elegancko ubrany mężczyzna siedział naprzeciwko biurka serkretarki prezesa firmy, z którym był umówiony na rozmowę kwalifikacyjną. Jakiś czas temu starał się o posadę w tej firmie i jego kandydatura została pozytywnie rozpatrzona. Miał nadzieję, że uda mu się ją zdobyć. Od niej dużo zależało. Był niemal pewien, że będzie przyjęty.

Spojrzał na zegarek, dochodziła dziesiąta. Na pewno niedługo mnie poprosi, pomyślał. Muszę jak najlepiej wypaść. Zerknął spod oka na piękną blondynkę o długich, kręconych włosach. Sekretarka Stephena Sandovala była niezwykle atrakcyjna. Widział, że zerkała na niego od czasu do czasu. Doskonale wiedział, jak działa na kobiety. Blondynka spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęła. Chwilę później odebrała telefon. Po skończonej rozmowie wstała i podeszła do niego.

– Może pan wejść – powiedziała. – Prezes czeka.

Wstał i wszedł do gabinetu. Pomieszczenie było bardzo gustownie urządzone. Zza biurka wyszedł przystojny, około pięćdziesięcioletni mężczyzna i podszedł do niego.

– Stephen Sandoval.

– Edward Montiello – przedstawił się i uścisnął jego wyciągniętą dłoń.

Stephen wskazał mu fotel.

– Muszę powiedzieć, że zrobił pan na mnie wrażenie – powiedział prezes. - Doskonałe referencje i doświadczenie. Szukałem kogoś takiego.

– Dziękuje bardzo – odparł mężczyzna. – Mam nadzieje, że spełnię pana oczekiwania.

Chwilę później Stephen zaczął zadawać mu pytanie dotyczące pracy i jego oczekiwań względem jej. Był bardzo zadowolony. Edward okazał się być idealną osobą na to stanowisko. Nie stawiał wygórowanych żądań jak jego poprzednicy. Także w sprawie wynagrodzenia się dogadali. Odpowiadała mu suma, jaką proponował Stephen. Omówili wszystkie szczegóły i umówili się za parę dni na podpisanie umowy. Prezes firmy wyszedł z Edwardem z gabinetu i natknęli się na Claudię, która z uwagą wpatrywała się w nowego pracownika. Nigdy jeszcze żadem mężczyzna nie zrobił na niej takiego wrażenia. Jego czarne, trochę przydługie włosy były gładko zaczesane, a twarz z nieziemskimi, ciemnymi jak noc oczami, sprawiała, że mężczyzna był niezwykle atrakcyjny i pociągający. Claudia czuła, że topnieje gdy na nią patrzył.

– Córeczko pozwól, że ci przedstawię nowego dyrektora finansowego – rzekł Stephen.

– Miło mi. Claudia Sandoval. – Podała mu swoją rękę, którą on pocałował.

– Edward Montiello – odpowiedział mężczyzna nie odrywając od niej wzroku i uśmiechając się.

Niezła sztuka! Kto by przypuszczał, że spotkają mnie dwie przyjemne rzeczy w jednym dniu, pomyślał.

 

Był już późny wieczór, gdy do jednego z barów wszedł Patrick i od razu skierował się do stolika, przy którym siedział mężczyzna z włosami związanymi w kucyk. Przysiadł się do niego. Uścisnęli sobie dłonie na powitanie. Kiedy do ich stolika podeszła kelnerka zamówił mocnego drinka dla siebie.

– Masz jakąś radosną minę – stwierdził Simon. – Domyślam się, że interesy idą dobrze?

– Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca – odparł Patrick i upił łyk alkoholu przyniesiony przez kelnerkę. – Ale poniekąd masz rację. Na razie wszystko idzie jak po maśle. Mam nadzieje, że szczęście nas nie opuści – powiedział z nadzieją w głosie.

– Na pewno nie! Los Angeles to duże miasto i nikt nas tu nie zna. Można powiedzieć, że jesteśmy w czepku urodzeni. – Roześmiał się Simon. – A kiedy zaczniemy działać?

– Powoli, cierpliwości – odpowiedział Ferella. – Musimy być ostrożni. Zacznę zdobywać zaufanie odpowiednich ludzi. Poznałem pewną osobę, dzięki której to co planuje uda się. Ale ona nie będzie o tym wiedziała. Będzie żyła w nieświadomości – rzekł i przygładził swoje włosy.

– Kto to jest? – spytał Simon zainteresowany słowami Patricka. – Zdradzisz mi to?

– Oczywiście. Skoro razem prowadzimy interesy to musimy sobie ufać. A ja ci ufam bezgranicznie – wyznał Patrick.– Tą osobą jest Claudia Sandoval, córka właściciela. – Uśmiechnął się. – Połączę przyjemne z pożytecznym – rzekł i wziął łyk drinka. Przyjaciel także uczynił podobnie.

– Nieźle – powiedział Simon po chwili milczenia. – To dobry pomysł. A jak daleko się posuniesz?

– Muszę zdobyć jej zaufanie i rozkochać w sobie. Poznałem ją dzisiaj i widziałem jej spojrzenie. Wpadłem jej w oko – stwierdził zadowolony. – Muszę to wykorzystać.

– Grzech byłoby nie skorzystać z takiej okazji. Jako jej narzeczony zdobędziesz uznanie i szacunek . Będą ci ufać. A wtedy będziesz mógł działać – podsumował Simon.

– W rzeczy samej – potwierdził Patrick. – Jeśli będę musiał, zostanę nawet jej mężem, chociaż nie spieszy mi się do żeniaczki. Trzeba tylko działać powoli i ostrożnie, bo inaczej krucho z nami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 22.05.2015
    Jego czarne, trochę przydługie włosy były gładko zaczesane, a twarz z nieziemskimi, ciemnymi jak noc oczami, sprawiała, że mężczyzna był niezwykle atrakcyjny i pociągający. Claudia czuła, że topnieje gdy na nią patrzył. - Też chyba bym stopniała :) Fajnie 5:)
  • KarolaKorman 22.05.2015
    A cały czas zastanawiałam się jak te dwie sprawy będą połączone i doczekałam się 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania