Poprzednie częściSmak zemsty - prolog

Smak zemsty rozdział 9 cz. 2

Patrick siedząc w swoim wygodnym i skórzanym fotelu rozmawiał prze komórkę z Simonem, swoim wieloletnim współpracownikiem , a teraz przyjacielem. Uśmiechnął się pod nosem, jednocześnie patrząc przez okno na panoramę miasta.

– Po co tam pojechałeś? Przecież mogli cię przyskrzynić – stwierdził Simon. – Tam było pełno glin.

– Wiem, ale ja jestem sprytny i nie dam się tak łatwo złapać – powiedział zadowolony. – Jeszcze nic na mnie nie mają i postaram się aby tak zostało. Musiałem pożegnać z pewną ślicznotką – odparł Patrick i roześmiał się.

– A więc po to tam pojechałeś?! Ale właściwie dlaczego jej wtedy nie zabiłeś? – spytał zdziwiony Simon. – Nigdy nie zostawiałeś świadków.

– To prawda – potwierdził. – Ale raz zrobiłem wyjątek. Chcę, żeby nigdy nie zapomniała tych przyjemnych chwil, które spędziliśmy tylko we dwoje – wyjaśnił i wstał z fotelu. Podszedł do okna. – Już nigdy z żadnym facetem nie będzie jej tak dobrze.

– Jesteś szalony. Wiesz o tym?

– Tak – powiedział siadając na fotel. – Lubię czuć adrenalinę w swoich żyłach. Wtedy czuję, że żyję! – odparł i spojrzał na drzwi do swojego gabinetu. Do środka wszedł Stephen. – Muszę kończyć! – Odłożył telefon i wstał z fotela.

– Mogę? – spytał nieśmiało Sandoval.

– Oczywiście. Pan prezes jest zawsze mile widziany – odparł Patrick i wskazał na fotel. – Coś do picia?

– Nie, dziękuję! Przyszedłem ci powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z twojej pracy. Wyciągnąłeś nas z tarapatów.

– Bardzo dziękuje panu za uznanie – rzekł Patrick.

– Może przeszlibyśmy na ty – nagle zaproponował Stephen. Będzie swobodniej nam się rozmawiało.

– To będzie dla mnie prawdziwy zaszczyt.

Już mnie lubi. Powoli zacznę zdobywać jego zaufanie i szacunek, pomyślał Patrick.

– Stephen.

– Edward, ale możesz mi mówić Eddie. Tak zwracają się do mnie przyjaciele. – Ferella uścisnął wyciągniętą dłoń szefa.

– Może wpadłbyś do nas na kolację? Poznalibyśmy się wszyscy lepiej.

– Z największą przyjemnością – powiedział Patrick przyjmując zaproszenie.

Uśmiechnął się do swoich myśli.

Stary durniu! Nie wiesz kogo wpuszczasz do własnego domu. To dla mnie szansa. Nie zmarnuję jej. Muszę oczarować twoją córeczkę, a to nie będzie trudne. Jest taka śliczna i naiwna. Będzie środkiem do osiągnięcia moich celów, pomyślał.

 

Jasmine spakowała plecak i wyszła z siłowni. Spędzała ostatnio w niej swój wolny czas. Zazwyczaj ćwiczyła przy worku treningowym. Uderzając w niego wyobrażała sobie, że to gęba Patricka Ferrelly. Powoli opracowywała plan zemsty. To co planowała było szalone, ale nie miała innego wyjścia. Obiecała, że ten drań zapłaci za wszystko. Na chwilę przystanęła i zobaczyła mężczyznę, który kiedyś siedział. Przyjrzała mu się. Troszkę się zmienił, ale nie aż tak, żeby nie mogła go poznać. Fecet zobaczył ją i zaczął uciekać. Jasmine zaczęła biec za nim. Po drodze potrącili parę osób, ale żadne z nich nie zwracało na to uwagi tylko biegło dalej. Mężczyzna skręcił w pewną uliczkę na końcu której była wielka krata. Zaczął się po niej wspinać gdy nagle obok jego lewej dłoni świsnęła kula. To Jas wystrzeliła pocisk ze swojego pistoletu, żeby zatrzymać osobnika. Podeszła bliżej cały czas trzymając w ręku broń i celując w niego.

– Czemu uciekasz? Złaź, bo odstrzelę ci jaja – powiedziała.

Gdy mężczyzna zszedł spojrzał na nią ze strachem w oczach.

– Jestem niewinny. Czego chcesz?

– Wszyscy są niewinni dopóki nie udowodni się im winy! Jakiś paragraf zawsze się znajdzie – rzekła przyciskając go do muru i krępując jego ruchy. – Mamy do pogadania!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 23.05.2015
    – To prawda – potwierdził. – Ale raz zrobiłem wyjątek. Chcę, żeby nigdy nie zapomniała tych przyjemnych chwil, które spędziliśmy tylko we dwoje – NAPEWNO NIE ZAPOMNI
    I się rozkręca, świetna babka lubie takie charyzmatyczne ; za oba rozdziały 5:)
  • KarolaKorman 24.05.2015
    ,,zobaczyła mężczyznę, który kiedyś siedział'' Domyśliłam się, że chodziło Ci o odsiedzenie wyroku i tak to powinnaś napisać. Jak zawsze 5, za wspaniałą kontynuację :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania