Poprzednie częściDrabble #2 – Reinkarnacja
Pokaż listęUkryj listę

Drabble # 27 – Szybka lekcja o emocjach

Sobotnie zakupy zawsze kończyły się wizytą na dziale z zabawkami. Tym razem pięcioletni Leo dojrzał wymarzony samochód.

– Mamo, patrz, to czerwone auto… Czy możesz mi je kupić?

– Niestety, nie tym razem. To dość droga zabawka.

Na tę wiadomość chłopczyk nie był przygotowany. Nie potrafił pohamować smutku, co zakończyło się wybuchem płaczu, przeplatanym pytaniem: „czemu?”.

– Nie wymuszaj płaczem, to nic nie da – powiedziała zdenerwowana mama i wyprowadziła rozhisteryzowanego Leosia ze sklepu.

Wieczorem, gdy byli już w domu, zadzwonił telefon. Po krótkiej rozmowie mama zalała się łzami.

– Mamo, co się stało?

– Kochanie, babcia zmarła…

– Mamo… nie wymuszaj płaczem, to nic nie da.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 16

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (44)

  • Hypokryta 24.05.2018
    Świetne.
    5/5
  • Justyska 24.05.2018
    Dziekuje:)
  • Zaczęło się tak prozaicznie, a pociągnęłas to w kierunku, którego nikt chyba nie mógł przewidzieć.
    Tak krótkim tekstem wstrząsnąć czytającym to wielka sztuka, Ty to potrafisz i to z jakim skutkiem.
    Uruchomiłas u mnie coś... „Malutki” ale bardzo głęboki w swoim przekazie tekst.
    Pięknie!
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Maurycy. Zawsze jak wrzucam coś "dzieciowego" to mam wątpliwości. Cieszę się , ze działa.
    Pozdrawiam
  • Canulas 24.05.2018
    Jestem i ja.
    Mam mieszane uczucia.
    Końcówka świetna i całość ogólnie oparta na kapitalnym pomyśle. Mam jednak jakieś podskórne ( i możliwe, że nieuzasadnione) uczucie, że do tak dobrej puenty można było doprowadzić jakoś... no właśnie, sam do końca nie wiem o co mi chodzi.
    Możliwe, że pierdzielę, bo się niedospałem. Nie wiem.
    Na razie przyjmijmy, że zajebiste z lekkim niedosytem, nad którego genezą pomyślę.
    Znając mnie jednak - można założyć, że nie ustalę przyczyn kręcenia nosem, więc jednak przyjmijmy już teraz, że zajebiste.
    O, taki komentarz z rana.
    Pozdroxix
  • Justyska 24.05.2018
    Spoko Can wiesz, ze ja człowiek otwarty na uwagi, chociaż tu akurat chciałam żeby było prosto, bo dzieci myślą prosto to i ja tak myslam pisząc. Niemniej jak na coś wpadniesz to chętnie posłucham (poczytam ) i przemysle. Pozdrawiam i dzieki, ze mi towazyszysz. :)
  • kalaallisut 24.05.2018
    Właśnie te urwanie niedosyt jest też extra oto chodziło.
  • Karawan 24.05.2018
    Mam podobnie do Canu i chyba wiem dlaczemu; rozhisteryzowany kojarzy mi się z dzieckiem, które jest wrzeszczące, tupiące nogami, czasem rzucające się na ziemię. Gdybym zobaczył w to miejsce rozżalonego, zapłakanego, szlochającego...Ale i tak mistrzostwo ;) 5 oczywiście
  • Justyska 24.05.2018
    A no może i tak. Tylko tak sobie myślę, ze dziecko wpada w taką histerię jak jest niezrozumiane. Dorośli też tak czasem mają. Gdyby mu powiedziała " wiem, ze Ci smutno. Rozumiem. Zobaczymy następnym razem jak będę miała pieniążki. Auto na pewno będzie czekac" to wtedy byłby rozzalony.Tak to widzę jako mama, ale może rzeczywiście przekaż byłby lepszy gdyby to zmienić. Ale chyba zostawię. Musze sie zastanowic.Dzięki za odzew :)
    Pozdrawiam
  • Adam T 24.05.2018
    Chyba wiem, w czym tkwi geneza konsternacj. Wypowiedzi dzieci, ich puenty w różnych sytuacjach, pokazywane są zazwyczaj w sposób lekki i zabawny. Puenta dziecka zwykle jest dowcipem, opowiadanym potem znajomym na placu zabaw czy gdziekolwiek. Ty połamałaś schemat. Człowiek oczekuje z rozesmianą gębą na finał, a tu... Psikus.
    Mnie ten psikus pozytywnie zaskoczył, ale czytałem Twoje o wiele lepsze teksty.
    Tech-aid:
    "Mamo, spójrz, to czerwone auto… Czy możesz mi je kupić?" - wiem, są dzieci, i dzieci, jedne w wieku czterech lat czytają komiksy na głos, inne ledwo mówią, ale tak kwestia jest zbyt "dorosła", zbyt ładna, za bardzo poprawna.
    Mój komentarz należy traktować wyłącznie jako subiektywny.
    Pozdrawiaki ;)
  • Justyska 24.05.2018
    A z tym to się zgodzę, mało dziecinnie. Kieruje się moim synem, on ma pięć lat a teksty jak nastolatek. No nic dzięki. Tylko pamiętajcie, ze słabsze teksty są po to żeby inne wydawały się lepsze hahaha.
    Dziękuję za uwagi i pozdrawiam. Coś zrobię z tą wypowiedzią. Muszę przemyśleć
  • Blanka 24.05.2018
    A ja bez żadnych zastrzeżeń, mnie się bardzo podobało. :)
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Blanko, miłej kawki życzę :)
  • Blanka 24.05.2018
    Justyska,masz mnie:) Taka to moja słaba silna wola:) Dzięki, wzajemnie:)
  • Dekaos Dondi 24.05.2018
    Oj oj Justysko.→W moim odczuciu szczerze - świetne!!! → Reakcja dziecka, gdy coś nie dostanie, może być różna. Nawet jak nie tupie, to zapamięta. Nie złośliwie. Puenta - to jego skojarzenie rzecz jasna. A dzieci rozumują ''przerażająco'' logicznie. Skoro on nie wymusił płaczem, to i mama nie wymusi. Maże gdyby reakcją matki nie był płacz, tylko co innego - to by mu się w ten sposób nie skojarzyło i tak by nie powiedział.
    P.S. Gdyby wtedy rzucił się na podłogę i tupał, to puenta byłaby mniej zaskakująca. Tak ja uważam.
    P.S. Dzięki Tobie też mnie napadło z tymi... mini....napisałem kolejne 7. Robisz wiele dobrego. Dzięki <i:~) Pozdrawiam→5
  • Dekaos Dondi 24.05.2018
    Ja bym jego wypowiedzi nie zmieniał. Właśnie to, że to trochę ''nie pasuje do dziecka'' ma większą siłę przekazu. Kontrast zawsze ją zwiększa. Ale zrób jak uważasz. To Twój tekst i Ty tu rządzisz :~)))
  • Justyska 24.05.2018
    Hej Dekaos, tak się zastanawiam cały czas co zrobić z tą jego wypowiedzią, bo jak pisałam Adamowi kieruję się z swoim synem, który bardzo szybko zaczął mówić pięknymi zdaniami i w jego przypadku takie zdanie jest możliwe. Jeśli Leoś wychodzi na trochę "mądrale" to może i lepiej, bo bardziej widać, że nawet taki bystrzak nie potrafi nazwać swoich emocji. Potrzebuje pomocy, mama bezmyślnie płacz nazwała wymuszaniem, a dziecko choć wydaje się sprytne to nie wie o co dokładnie chodzi... no i mamy efekt końcowy. Może zmienię go na pięciolatka:)
    Dziękuję Ci bardzo za jak zawsze wyczerpujący komentarz i nie denerwuj mnie, że siedem napisałeś, jak ja nad pojedynczymi się pocę :D
    Pozdrawiam serdecznie
  • Dekaos Dondi 24.05.2018
    Ależ Justysko!→ Coś Ty. W sensie ilości wyrazów, napisałem: 3,5→ 1/2 nerwów możesz śmiało z siebie wyrzucić :~) D
  • Justyska 24.05.2018
    Dekaos Dondi dobra dobra :D
  • Kim 24.05.2018
    Ciekawe. :)
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Kim:)
  • kalaallisut 24.05.2018
    Ożesz powaliłaś świat dorosłego tą końcówką. Bomba extra!
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Ci wielkie kalaallisut:)
  • Tina12 24.05.2018
    Robi się coraz ciekawiej. Jak zawsze super. :)
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Tina, no brnę w to wyzwanie, fajnie, że się podoba")
  • Nachszon 24.05.2018
    Jestem na dworze, jest ciepło, świeci słońce, wchodzę do sklepu z zabawkami. Liczę się z tym, że gdy wyjdę, to może padać deszcz, może być pochmurno albo nadal będzie świecić słońce. Wychodzę i, przekraczając próg sklepu, lecę na ryj w przepaść największej najciemniejszej, gęstej jak smoła tajemnicy śmierci. W starej grze Prince of Persia był demon, który szybko podbiegał i opróżniał flaszkę z życiem. Tutaj jakiś demon w czasie pobytu w sklepie zabrał przestrzeń życia.
    To jest pierwszy walor.

    Świat zabawek to świat dzieciństwa (nie mówię o zabawkach dla dorosłych). Między tym światem, a bezpośrednim zetknięciem się ze światem problematyki spraw trudnych, ostatecznych istnieje przestrzeń zwyczajnego życia, zwyczajnych problemów, dojrzewania. Tu nie ma tej przestrzeni. Została ucięta w sposób doskonały jakby, ktoś wykonał bezbłędne, precyzyjne cięcie shomen uchi japońską kataną.
    To jest drugi walor.

    Dziecko, wbrew częstym opiniom, nie jest wcale mądrzejsze od normalnie rozwiniętych dorosłych ludzi, ale za to ma jeszcze niestłumiony instynkt i proste pojmowanie świata według najbliższych wzorców. Płakało i zostało upomniane, aby nie wymuszać niczego płaczem. Co miało na myśli, upominając w ten sam sposób dorosłego? Albo próbę wymuszenia współczucia, na które wcale nie miało ochoty, albo próbę wymuszenia stanu sprzed smutnego zdarzenia na Tym, który mógłby to zrobić.
    To jest trzeci walor.

    Trójkolorowa pięciogwiazdkowa perełka Justyska.
  • Justyska 24.05.2018
    Nachszon muszę przyznać ze byłam ciekawa Twojej opinii i dziękuję ze zajrzales. Myślę ze mały Leos nie miał na myśli nic złego. Mama nie w ytlumaczyla mu emocji. Powinna powiedzieć " rozumiem, ze teraz Ci smutno. Może następnym razem kupimy itp." Jak nauczyła tak dostała spowrotem. Z mojego doświadczenia wynika, ze napadów histerii można uniknąć próba zrozumienia.
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Nachszon 24.05.2018
    Justyska, czasem kompletnie niepotrzebnie tłumaczysz swoje teksty, daj nam trochę wolności w myśleniu...
  • Justyska 24.05.2018
    Nachszon racja. Już będę cicho :)
  • Justyska 24.05.2018
    Może dlatego ze czuję ze nie wyszło i organizm się broni
  • Nachszon 24.05.2018
    Justyska Co k..wa nie wyszło?! Miarą wartości tekstu jest przede wszystkim wpływ na myśl odbiorcy, na jej kształtowanie, poszerzanie. Tekst jest naprawdę znakomity, niepozorny, ale świetny. Coś czuję, że dałem się nabrać na babską kokieterię - "jeszcze, jeszcze, chwal więcej, jeszcze" :)
  • Justyska 24.05.2018
    Nachszon nie kokieteria. Dziękuję!
  • Pasja 24.05.2018
    Dobry dzień Justysko
    Dzieci są dobrymi psychologami i potrafią wykorzystać tą wspaniałą wiedzę. Dlatego trzeba uważnie i z pewną dozą gryźć się w język odpowiadając dziecku na pytania.
    Fajny ten Leoś, ucałuj go od babci.
    Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę
  • Justyska 24.05.2018
    Dzięki Pasjo za odwiedzinki wieczorową porą :)
  • Bożena Joanna 24.05.2018
    Dziecko nauczyło się nowego powiedzonka, dlatego Leoś musiał je wykorzystać w rozmowie widząc płaczącą matkę. Był jeszcze za mały aby rozróżnić kontekst nowej sytuacji. Kiedyś w "Kobiecie i życiu" była rubryka "Satyra w krótkich majteczkach" z różnymi powiedzonkami dzieci, które nie pasowały do danego kontekstu. Ale tej opowieści na pewno by tam nie umieszczono, gdyż ma o wiele poważniejszy charakter. Celne obserwacje. Pozdrowienia!
  • Justyska 25.05.2018
    Dziękuję Bożeno Joanno za trafną refleksję.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Ritha 25.05.2018
    Ehh, mam odruch tłumaczenia. W sensie nie mam tak "o jak słodko nie wie o co chodzi" (chłopczyk), ino od razu bym takiemu tlumaczyła, że to nie ten sam rodzaj płaczu itp. itd. Wykład by Ritha.
    Jak byde miała kiedyś dzieci, to bydo biedne.
    Jak nie byde miała, to biedni bydą inni ludzie (zawsze se kogoś znajde do gdakania;))
    Miniaturka nie z mojej półki, choć był chlopczyk nie dziewczynka i to je plus ;P
    Wiem, jestem straszna, to syćko przez target kryminał+horroł. Choć w horrorach dzieci sporo, dziewczynka w sukience, domek na obrzeżach, staw obok dom i horrol gotowy, abo taka laleczka Chucky na przykład. Przez to moze nie umiem słodkości we tekstach docenić, wybacz ;)
  • Justyska 25.05.2018
    Spoko Ritha, dzieci to zawsze ryzykowny temat. Dzięki, że zajrzałaś. A chłopczyk to specjalnie dla Ciebie:p
    Pozdrówka
  • Ritha 26.05.2018
    Justyska wooow, dzięki. Moja kumpela teraz jest w ciąży, ma 8 letnią dziewczynkę, a teraz spodziewa się chłopca i wiadomo, chce żeby tylko zdrowe było, płeć drugorzędna, ale widać że wolałaby drugą dziewczynke, a ja mówię, że ocipiała, chłopiec - zajebiście! Zwłaszcza, ze parka bedzie. Pozdrawiam i tu :)
  • Justyska 26.05.2018
    Ritha ja mam dwóch chłopców i się śmiejemy, ze są jak Bolek i Lolek :D
  • marok 26.05.2018
    No jestem nieco wstrząśnięty, ale nie zmieszany A to znaczy, że znowu warto było zajrzeć :) 5.
  • Justyska 26.05.2018
    Marok cieszę się zatem. Dzięki :)
  • Margerita 03.03.2019
    Pięć podoba mi się ach te dzieci
  • Justyska 03.03.2019
    Dzięki śliczne Mar :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania