Drabble #5 – Bo mama ma zawsze rację
Moja mama nie lubiła kotów. Mówiła, że jeśli umrę w samotności, to puchata bestia walcząc o przetrwanie, zeżre moje ciało. Posłuchałem, kota nie przygarnąłem.
Zagracone mieszkanie wydawało się jednak puste do dnia, kiedy Ewka się wprowadziła. Cztery ściany wypełniły namiętne oddechy, mruczanki i obietnice. Nie chciałem, by pracowała, wystarczał mi jej zapach za dnia i ogrzana kołdra wieczorem...
– Przykro mi Andrzej – powiedział szef, kładąc wypowiedzenie na moim biurku.
Czułem się zdruzgotany. Ewka mruknęła jedynie coś pod nosem, niezadowolona.
Następnego dnia po poszukiwaniach nowego etatu wróciłem do… pustego mieszkania. Ukochana zostawiła tylko starą kanapę, brudną od kociej sierści.
Mama miała rację.
Komentarze (34)
Tekst Twój... muszę go przeczytać jeszcze raz, bo mam poczucie, że coś się stało, ale nie umiem zdiagnozować, co.
W sensie, rozumiem treść, ale czuję, jakbym wszystkiego nie wyłapał.
Ok. Przeczytałem jeszcze dwukrotnie. Już mi się wyrysował obraz zdarzeń. Wcześniej nie przyczaiłem.
No coż, troszkę ta lekka, przewrotna puenta skojarzyła mi się z Rolandem Toporem.
Pomyślę se jeszcze nad tym :)
Trochę gubię się.
Czy Ewa to imię kota?
Co do mamy nie zgadzam się. Nikt do końca nie ma racji. A koty są urocze. Nie rozumiem ludzi, którzy nie lubią zwierząt.
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła!
Daj spokój, pchła to też istota
Pozdrawiam i miłego dzionka.
A koty osobiście lubię jak inne zwierzeta
Justys, nie żeby złośliwie, ale w związku z tym, co napisałaś pod poprzednią miniaturą, życzę Ci, żebyś była ode mnie choć z dychę starsza:):):):)
Fajne te Twoje miniaturki, prawdziwe, aż strach:)
Nie zgadzam się na takie potraktowanie kota! A miniaturka oczywiście świetna. Miauuu Miauuu Miauuu Miauuu Miauuu
Matka mu tyle nagadała o kocie...że chociaż kota nie przygarnął, to uwierzył. że go ma. Co więcej wyraźnie go widział, odczuwał, czuł ciepło kołdry, nawet kotu na ulicy kłaczków powyrywał, nie wiedząc o tym i powrzucał na kanapę. Był przekonany, że gada z kotem. Ale po stresie związanym z utratą pracy...przestał mieć kota na tle kota. Ale nie zupełnie. Sierść na kanapie jednak widział. Ale namieszałem. Pozdrawiam. Musi być→5
P.S...sprawiało wrażenie bardzo pustego...
"Ewka mruknęła jedynie coś pod nosem[,] niezadowolona." - tu brak przecinka między czasownikiem (mruknęła) a imiesłowem przymiotnikowym biernym (niezadowolona).
To tyle z technikaliów.
Co do tekstu. Jej, ale mnie ruszył. Bardzo rzadko teksty mnie kłują, że aż boli serduszko. Ten mnie przebił na wylot. To tego ta drobna zawiłość w kwestii kota. Świetne.
Zostawiam 5 z czystym sumieniem.
Pozdrówka.
Koty są takie, jakie chcemy, żeby były. Nawet miauczą dlatego, że ludzie to lubią.
Trochę się posypało w tym miejscu:
"Następnego dnia poszukiwania nowego etatu i powrót do… pustego mieszkania." - bardzo szkicowe to zdanie i kompletnie odbija się od wcześniejszej narracji. To taka notatka o tym, co miało w tym miejscu być napisane, ale dziwna, bo limit słów już się kurczył ;)
Napisałbym to tak:
"Następnego dnia poszukiwałem nowego etatu. Gdy wróciłem, mieszkanie było... puste."
Coś się popsuło także tu:
"...brudną z kociej sierści." - to już lepiej: "brudną od kociej sierści".
Ja też nie lubię kotów.
Pozdrawiak ;)
Pozdrawiam
Pozdrawiam i miłego dnia życzę:)
"Cztery ściany wypełniły namiętne oddechy, mruczanki i obietnice. Nie chciałem, by pracowała, wystarczał mi jej zapach za dnia i ogrzana kołdra wieczorem..." - kolejne subtelne zdania z wymownym przekazem
Twoje miniaturki powodują, ze musze się na moment zatrzymać i pomyśleć, dobry znak.
Poprzednie już przeczytałam, do kolejnych zajrzę później.
Zostawiam 25 gwiazd i pozdrowienia. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania