Vigor 45
Jaskinia ,w której wylądowali była ogromna.
Statek Gora był martwy. Zasilanie awaryjne dostarczało energii jedynie dla niemrawo migającego , czerwonego światła alarmowego. Tafle kontrolne zamieniły się w na wpół wyblakłe posągi mostka dowodzącego. Oświetlane jednie wątłym blaskiem, które dochodziło z wejścia do jaskini .Przypominały zdewastowane krzyże porzuconego cmentarza w blasku księżyca.
Drobne , malutkie, jasne, zaokrąglenie.
Tylko tą rzecz było można zobaczyć.
Światło było jedynie jasnym okręgiem na czarnym horyzoncie.
Stojąc nie ruchomo przy otwartym panelu rozpoznawczym, Kalamo bezdusznie wpatrywała w otulającą statek Gora ciemność.
Nie w jedyne źródło światła .
Nie w iskierkę nadziei.
Nie .
Patrzyła się w czarne ,nieprzeniknione , ciemności.
- Byłam kiedyś w takim miejscu –powiedziała spokojnie Kalamo.
- Tysiące małych otworów a na ich końcu......- Kalamo urwała gwałtownie.
- Wiecznie palący się ogień – dodała po chwili milczenia.
- Ale nigdzie.... – opierając się ręką o przeźroczysty panel rozpoznawczy, kontynuowała przeciągając powoli.
- Ale nigdzie nie widziałam czegoś podobnego.
W jej oczach. Ściany największego krateru na planecie Odea, mieniły się niekończoną liczbą drobno rozsianych kropeczek. Każda z nich zmieniała swój kolor powolnym , hipnotyzującym rytmem. Tworząc razem , falujący dywan, kolorów tęczy.
- Aaaa – zacharczał w oddali Rama.
- Ssssss – zasyczał jego język , wyskakując na krótką chwilę w celu zbadania otoczenia.
- W co ja się dałem wciągnąć – dusił ciężko .
- Mamy dokładnie 0.0045 terki Azorjańskiej , 0,20 Chrono -miary ogólnej i 43 przełomu aby dotrzeć do wieży KRE.
-Musimy się pospieszyć ! – kontynuował Entor , wciąż skulony na podłodze statku.
Obracając głowę, wewnątrz plato-skafandra w stronę Entora, Rama rzucił rozczarowany.
- Ty ciągle żyjesz ?
- Skoki formy nie są szkodliwe dla Entorów .
- A co jest ? - zapytał Rama , korzystając z nadążającej sięokazji.
- O na pewno chciałbyś wiedzieć przyjacielu – odpowiedział Entor, podnosząc się z miejsca.
Jego ciało , wyprostowało się na zapartych nogach wisząc w powietrzu. Następnie uniosło się do góry , rozsuwając kolana i uda. Złożony na pół tors, rozłożył się wypychając rożek sterujący na swój środek.
– Musimy ruszyć w kierunku wieży z ładunkiem.
- Powodzenia ! – rzucił Rama.
- Mam odcięty ogon. Mam wrażenie ,że moje wnętrzności są nie na miejscu i mam odcięty ogon.
-Powodzenia ! - charknął ,machając przy tym ręką.
- Nie możesz tu zostać – kontynuował Entor .
- A co cię to obchodzi – odparł Rama.
Migając swoim niebieskim światełkiem w górnej części rożka, Entor pochylił się w stronę Ramy
- Obchodzi mnie , ponieważ jesteś oficerem komunikacyjnym – odpowiedział prostując się całkowicie.
- O jo joj ! – powiedział w wyrazie zachwytu.
- Niesamowite prawda ! -kontynuowała Kalamo.
- Co to takiego ? – spytała.
- Ty będziesz wiedział , prawda ?
- To kwiaty ciemności. Powstały w wyniku zderzenia asteroidu z Odeą. To właśnie dzięki nim Odea potrafi odrodzić się w kilka godzin. Są jej nieodzowną częścią , która nie potrafi zaistnieć nigdzie indziej. . Tylko tutaj na Odei, ich rozwój jest tak obfity.
- Co to takiego znaczy ? – pytała dalej Kalamo.
- Wielu próbowało powtórzyć to co stało się na Odei.W innych zakątkach kosmosu. Na innych planetach. W niektórych przypadkach ,kwiaty umierały zaraz po zasadzeniu. W innych, z kwiatami umierały planety wraz z całymi systemami. Po pewnym czasie pozostawiono je w spokoju na rzecz innych metod regeneracyjnych.
- Kwiaty ciemności – powtórzyła Kalamo.
- Musimy ruszyć w kierunku wieży KRE – ponaglił Entor.
- Zostało nam już tylko 0.0025 terki Azorjańskiej , 0,10 Chrono -miary ogólnej i 23 przełomu aby tam dotrzeć.
- Jeżeli ruszymy teraz ,tunel tego krateru doprowadzi nas dokładnie tam gdzie musimy się dostać. Nie możemy zwlekać – jego głos był całkowicie pozbawiony zwyczajowo przejętej beztroski.
- Poza tym nie możemy tutaj dłużej zostać- dodał krótko.
- Nie możemy ? poderwał się Rama.
-Dlaczego nie ? - oparty na przednich łapach o ramiennik fotela ,spoglądał w stronę światełka z tunelu.
- Ktoś , coś nam grozi ?! – jego oczy przewracały się na każdą stronę.
- Nie zupełnie - odparł Entor.
- To nie zwierzę , nic co mógłbyś w każdym bądź razie zobaczyć. Wyjaśnię po drodze. Ruszajmy.
Stojąc nie ruchomo, obrócił swój tors o 180 stopni i ruszył w kierunku śluzy do ładowni. Jego stopy były skierowane wciąż w przeciwną stronę . Wyglądał śmiesznie. Zupełnie jak ktoś kto próbuje biegać do tyłu.
- Wykorzystamy platformę przenośną oraz jej pole ochronne do transportu tej nieszczęsnej istoty. To przynajmniej na jakąś chwilę zapewni odpowiedni poziom bezpieczeństwa.
Stąpając po schodach do góry , przez mostek wyjściowy . Przeszedł przez śluzę, w kierunku korytarza .
- Nie mam czasu . Musimy rozpocząć ewakuację statku – jego głos powoli zanikał kiedy się oddalał.
Zeskakując z fotela , Rama spojrzał w kierunku Kalamo.
Na wewnętrznym ekranie plato-skafandra, była postacią , która powoli rozmywała się w stronę kwiatów ciemności.
- Pazyt ! – A niech mnie ! - rzucił Rama.
- Co teraz ? – idziemy za nim ? - tym razem chyba wie co robi?
- To te kwiaty - Odparła spokojnie Kalamo.
- Spójrz – wskazała palcem lewej dłoni na panel widokowy.
Zewnętrzna strona panelu zachodziła białym, mroźnym kolorem, który powoli rozprzestrzeniał się po jej powierzchni.
- One trawią nasz statek. Pochłaniają go , stworzoną przez siebie atmosferą. Entor miał rację. Musimy opuścić to miejsce.
Przesuwając się nad podłogą niczym przeraźliwa zjawa. Kalamo uniosła Rame w powietrzu.
- Aaaa! – jęknął krótko Rama.
- Co się dzieje? – Ja nie chcę ! – protestował.
- Zostawicie mnie w spokoju ! Obydwoje jesteście stuknięci !
Unosząc się nad schodami , zamiast przez śluzę. Kalamo przecięła górny mostek na wskroś przez ściany działowe.
Przenikając przedział za przedziałem. Mijała układy sterowania, przewody i kanały energetyczne. Układy rdzenia, systemy wentylacyjne oraz wewnątrz kadłubowe płyny antygrawitacyjne.
Towarzyszył jej przy tym nieprzerwany wrzask oficera komunikacyjnego, który cichł co jakąś chwilę kiedy przenikali razem przez ściany działowe.
- Prędkość rozpadu materii organicznej czy też nie organicznej zależy od tego z czego jest zrobiona jak i również od jej wielkości –kontynuował Entor przepychając skamielinę na platformę transportową.
- Na każdym jej poziomie – kontynuował - Na całe szczęście, zewnętrzna powłoka antymaterii pokrywająca nasz statek zwolni proces rozkładu. Hm hm – Entor zakończył mruknięciem.
Stojąc na platformie czekał na pojawienie się Ramy i Kalamo.
Czerwone światło awaryjne migało jednostajnie, zupełnie nieświadome tego co zaraz ma się wydarzyć.
Gardłowe okrzyki oficera komunikacyjnego stawały się coraz głośniejsze.
Przysuwając się bliżej do listwy energetycznej , która pulsowała blado jasnym światłem. Entor uruchomił platformę transportową, która uniosła się nieznacznie do góry. Listwa zasilająca platformę wysunęła się jeszcze bardziej do góry , zawijając swój koniec na kształt półokręgu. W jego środku pojawił się wypukły panel podobny do tafli kontrolnej mostku dowodzenia.
Przerażający wrzask Ramy wdarł się wreszcie do łuku ładowni. Ich właściciel wisiał w powietrzu.
- Czy statek ulegnie całkowitemu zniszczeniu ? – spytała Kalamo , opuszczając łagodnie Rame na podłogę platformy.
- To nie uniknione – Odpowiedział spokojnie Entor. Obracając swój rożek kilka razy w stronę Kalamo , której ciało zmaterializowało się tuż obok niego.
Przewracając się zwinnie na cztery łapy . Rama przekręcił regulator lewego przedramienia , który uruchomił mechanizm grawitacyjny plato skafandra.
- Z wami jest coś nie tak ! – powiedział unosząc się do pozycji stojącej .
- Żeby przenikać przez węzeł rezonatorów ? Mogłaś mnie rozpuścić na śmierć ! Sam jestem w stanie...
- Czy platforma będzie w stanie wytrzymać podróż tym tunelem ? – wtrąciła Kalamo, nie zwracając na narzekanie Ramy.
- Platforma pozwoli nam na bezpieczne opuszczenie statku, aczkolwiek nie dotrzemy za jej pomocą do strefy neutralnej wieży KRE. Ulegnie ona dezintegracji mniej więcej w połowie drogi – Odpowiedział Entor ,ustawiając panel platformy.
- Co takiego ? –parsknął Rama.
- I co wtedy mamy zrobić ? O tak po prostu się rozpuścić ? – kontynuował poirytowany .
- Pazyt ! -dorzucił obraźliwie.
- Biorąc jednak pod uwagę nasze unikalne umiejętności – kontynuował dalej Entor.
- Powinniśmy bez większych przeszkód pokonać resztę drogi.
- A co z tym ? - Rama skinął głową w stronę skamieliny , która unosiła się na środku platformy.
Cała trójka spojrzała w jej kierunku.
- Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie , ponieważ nie mam wystarczającej ilości danych . Jak już wcześniej wspominałem analiza tej istoty jest nie kompletna a biorąc pod uwa...
- O daruj sobie ... - ponownie wtrąciła Kalamo , uruchamiając pole ochronne platformy machnięciem dłoni.
- Nie mam ochoty zniknąć razem z tym statkiem. Otwórz śluzę ładowni ! – rozkazała.
Entor posłusznie wykonał polecenie, przesuwając swoim długim palcem po tafli kontrolnej platformy. W memencie otwarcia śluzy ,czerwone światło alarmowe przestało migać. Pomieszczenie ogarnęła ciemność, którą rozświetlał jednie , pulsujący pas jezdny platformy transportowej
C.D.N
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania