Vigor 46
Platforma powoli wysunęła się do przodu , po czym opadła z gracją na powierzchnie tunelu zaraz za multi-napędem statku Gora.
- Nigdy bym nie pomyślał ,że Gora skończy w taki sposób – odezwał się Rama.
- A jak niby miałaby według ciebie skończyć ? – spytała Kalamo.
- Zawsze myślałem ,że przeszyje nas promień miotacza albo rozbijemy się o inny statek w drodze ucieczki . Może od wybuchu albo w heroicznym akcie samozniszczenia statku. Jakoś tak bardziej efektownie- Rama wdawał się rozczarowany.
- Na to zawsze przyjdzie czas – odparła Kalamo.
-Najpierw musimy się stąd wydostać.
Oddalając się od statku obydwoje odwrócili głowy w jego kierunku. Dziób był już w całości pokryty białym szronem , który miejscami wyglądał jak pusta folia bąbelkowa. Po przednich panelach rezonatorów wstrząsowych pozostały już tylko gniazda zaczepne.
- Bez statku ? –Rama zwrócił się w kierunku Kalamo.
- Jesteśmy zdani jedynie na siebie.
- Pazyt ! – syknął w złości Rama.
- I na niego ! - skończył skinieniem głowy w kierunku Entora.
- Nie tylko na mnie – odparł Entor ,zajęty prowadzeniem platformy.
-Zapominacie o naszym ładunku.
Odwracając się w stronę lewitującej skamieliny ,Kalamo dotknęła jej powierzchni ręką.
- Coś jest z nią nie tak – odparła .
- Jest cała pokryta , grubą warstwą kurzu.
Odwracając się w stronę cennego ładunku .Entor pochylił się nad jego powierzchnią . W obrębie jego rożka pojawił się jasny strumień światła , który przez krótką chwilę uderzał o skamielinę .
- Rozpoczął się proces rozkładu- oznajmił Entor.
Odwracając się w kierunku panelu kontrolnego ,Entor wyłączył światło platformy tym samym zwiększając jej prędkość.
- Nie możemy nic zrobić – dodał sucho.
Głuche wibracje napędu pulsacyjnego przybrały na sile.
Były jedynym źródłem dźwięku , który przecinał niknącym echem, tunel obsiany kwiatami ciemności .
- Przygotujcie się na zderzenie – dodał po chwili.
- Zderzenie ? Jakie zderzenie ? – odezwał się Rama.
- Z powierzchnią tunelu – odpowiedział Entor.
- Przecież wciąż się unosimy, prawda? spytał niepewnie Rama.
Entor nie odpowiedział.
- Prawda ? –Rama spytał ponownie.
Kwadratowe pole otaczające platformę zaczęło rozjaśniać się purpurowym kolorem. Najpierw w górnej części a potem na całej swojej powierzchni.
- Aby utrzymać pole ochronne, muszę wykorzystać moc z napędu pulsacyjnego– zaczął Entor.
- Ale wtedy uderzmy o powierzchnie tego przeklętego tunelu ! –zawołał Rama.
- Właśnie dlatego . Przygotujcie się na zderzenie – powtórzył Entor.
Głośny zgrzyt w oddali , przeciął echem cały tunel .
- Co to było ? - Oglądając się przez ramię, Rama stanął dęba.
W niewyraźnym różowym blasku rozgrzanego pola. Statek Gora powoli przechylał się do przodu po to aby po chwili zaryć resztką dziobu o powierzchnie tunelu. Towarzyszył temu przeraźliwy huk i zgrzyt wyginanych komponentów multi napędu.
- Bardziej efektownie co ? –Kalamo powtórzyła ironicznie .
- Entor .Utrzymuj prędkość najdłużej jak tylko to możliwe . Ja zajmę się polem ! – oznajmiła.
- Tak jest ! - potwierdził stanowczo. Entor.
- Nie ! – krzyknął Rama.
-Ja zajmę się polem , a ty spróbuj nas stąd wydostać ! -zwrócił się w kierunku Kalamo.
Skinieniem głowy, Kalamo potwierdziła jego słowa.
Przekręcając najpierw lewą a potem prawą obręcz na przedramieniu swojego plato skafandra . Rama rozświetlił błękitną obręcz wokoło swojego pasa.
Obręcz zwiększała swój rozmiar , jedocześnie dzieląc się na kolejne błękitne okręgi.
- To da nam dodatkowo około sześciu jednostek przełomu –oznajmił Rama twardo opierając się na czterech łapach.
Jego jasne okręgi objęły swoim promieniem całą platformę transportową . Błękitne pole , które stworzył za pomocą plato skafandra. Iskrzyło w kontakcie z atmosferą kwiatów ciemności , pozostawiając za sobą błękitny warkocz rozproszonych błysków.
- Teraz albo nigdy !– dorzucił wpatrując się w Kalamo.
Z zamkniętymi oczyma, Kalamo uniosła dłonie do wysokości pasa. Wzór złotych trójkątów na jej szyi ,rozjaśnił się silnym blaskiem , przecinając jej ciało pajęczyną drobnych linii tego samego koloru.
- Pazyt ! – syknął Rama.
- Paz.....
Jego okrzyk przerwał elektryzujący wybuch złotych promieni, które omotały całą platformę transportową. Skwiercząc i pryskając dookoła, rozmyły się jak poranna zorza pozostawiając kwiaty ciemności w zupełnej samotności.
C.D.N
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania