Poprzednie częściVigor cz1

Vigor cz7

Dźwięk był uderzająco podobny do dźwięku piszczałek, które można kupić na odpuście kościelnym albo w sklepach z pamiątkami. Zmieniał swój zakres oraz częstotliwość co jakiś czas ale bez wątpienia był to dźwięk dziecięcej piszczałki. Vigor zaśmiał się cicho zakrywając usta ręką.

Postać przerwała swoją wypowiedź spoglądając na swoich towarzyszy. Marszcząc niebieskie oczy, które nie miały źrenic, postać po prawej stronie zabrała głos. Z jego ustnika również wydobył się pisk ale o wiele niższym tonie. Dźwięk wibrującej tuby, który rozbrzmiewał ciepłym echem, był przerywany krótkimi pisknięciami , chrobotaniem i prykaniem. Kiedy wreszcie skończył, wszystkie postacie pokiwały zgodnie głowami.

- Żebym nie wiem jak się starał, to i tak nic z tego nie zrozumiem. – odparł Vigor. – Mam w zasadzie wrażenie, że jestem raczej na jakimś przedstawieniu szkolnym. A może byście panowie usiedli przy stole i napili się dobrej herbaty ? Może wtedy uda nam się jakoś nawiązać kontakt. To fakt, nie rozumiemy się kompletnie ale czy to komukolwiek kiedyś przeszkadzało ? Vigor wstał od stołu zapraszając ich aby usiedli.

- Oczywiście, że tak. Jaja sobie robię. U nas na ziemi brak komunikacji międzyludzkich jest powodem , w zasadzie każdej kłótni czy konfliktu. A wy tutaj, jak widzę też nie przebieracie w słowach. Vigor odwrócił się w stronę wiszącego na horyzoncie statku.

- O czym ten przybysz mówi Generale, nie jestem w stanie go zrozumieć - zapiszczał pułkownik Vi.

- Mamy coraz mniej czasu – odparł generał Lato. – Generator anty-materii nie jest w stanie funkcjonować zbyt długo poza granicami naszej planety. Jeżeli nastąpi zakrzywienie pola na horyzoncie zdarzeń nastąpi do eksplozji. Wszystko uleganie zniszczeniu. Nie będziemy mogli nawet użyć zwrotnika tydowego, żeby zacząć od początku. Musimy przekonać tego przybysza aby opuścił generator w to samo miejsce, z którego go wziął.

- Ale jak mamy to zrobić ? Spytał pułkownik Vi.- Żadna z naszych kul vertalerowych nie pozwala nam go zrozumieć. O musi pochodzić z poza przełomu 7.

- Ale w tamtym obszarze przecież nie ma życia – odparł Generał Lato - Poza tym to nic innego jak śmietnisko. On nie mógłby stamtąd pochodzić. Spójrz na niego. Ten absurdalny wygląd, kolor, kształt. Jakie zwierzę mogło wydać na świat taką istotę ?

- Generale – przerwał pułkownik Par – pole ochronne , które stworzyła ta istota jest podobne do atmosfery na naszej planecie. Jesteśmy tutaj bezpieczni. Nie musimy mieć na sobie ustnika. Może to ułatwi nam komunikację z tą istotą ?

- A może ta istota to nowy pomysł Nomów ? – odparł Generał Lato. Pułapka , w którą wpadniemy po tylu nieudanych próbach.

- To nie będzie miało żadnego znaczenia, jeżeli generator antymaterii uleganie zniszczeniu – odparł pułkownik Vi. – Powstała w wyniku eksplozji biała dziura, zacznie wchłaniać wszystko na drugą stronę. Nic nie będzie w stanie jej powstrzymać. Nasz wywiad donosi, że Nomowie wiedzą o generatorze tak samo jak my wiemy o ich generatorze dysku. Nie wiedzą w jaki sposób funkcjonuje ale wiedzą z czego jest zbudowany. W ich interesie również leży zabezpieczenie generatora. Po co mieliby narażać się na bezpośrednie efekty eksplozji ? Nie ma takiej siły we wszechświecie, która potrafiłaby przeżyć coś takiego.

- A może właśnie jest ? – odparł Lato. – I to właśnie ona zaprasza nas na posiłek.

Generał Lato, zbliżył się do krzesła stojącego przy stole. Obserwując przez chwilę Vigora, odsunął je do tyłu i usiadł na nim w podobnej do Vigora pozycji.

- Zajmijcie miejsca obok mnie – oznajmił Generał Lato.

- Im szybciej dowiemy się czego chce ta istota, tym szybciej będziemy mogli wrócić na Notre.

Posłusznie , pułkownik Vi I Par zajęli miejsce przy stole.

- I co teraz Generale ? Co mamy robić ?

- Nie wiem ale jeżeli ta istota jest na tyle potężna aby zatrzymać ataki z obu planet, to może ona znajdzie rozwiązanie. W końcu to my jesteśmy tutaj gośćmi.

- Raczej nie mieliśmy wyjścia –odparł pułkownik Vi.

- Panie Generale – odezwał się pułkownik Par. – chciałbym zameldować, że oprócz analizatorów w naszych kombinezonach, żadne z naszych urządzeń tutaj nie funkcjonuje. Jesteśmy odcięci od bazy głównej. Najdalszym miejscem z jakim udało mi się połączyć był nasz statek.

- Pułapka ! Generał Lato wyrzucił z siebie groźnie. – Pułapka ! powtórzył. – Jesteśmy zgubieni !

- Panie Generale, proszę spojrzeć ! powiedział pułkownik Vi.

Unosząc się w powietrzu, w ich stronę sunęły trzy filiżanki. Bardzo powoli wylądowały na blacie w zasięgu ich kończyn. Zaraz za nimi pojawił się dzbanek z herbatą, która po równo rozlała się do filiżanek.

- Co to takiego ? zapytał Generał Lato, pułkownika Vi.

Przesuwając swoją trzy palcową dłonią ponad filiżanką , pułkownik Vi analizował właściwości naparu.

- Trucizna ? spytał Lato. – Zapach jest odpychający.

- Nie ,to nie wygląda na truciznę. Wręcz przeciwnie to być może rodzaj jakiegoś lekarstwa, albo środka trwałego do czyszczenia, konserwacji i dezynfekcji. Analiza wskazuje na zawartość kwasów organicznych, alkaloidów, minerałów takich jak fosfor, potas, krzem czy wapno.

- Na Wielkiego Notra ! Generał Lato wycedził przez drobno owłosiony otwór gębowy przytkany na ustnikiem.

- Co za barbarzyńcy ! Kto we wszechświecie spożywa coś tak obrzydliwego ? Czy te istotny nie przekroczyły jeszcze płodozmiany ?

Siedzący po drugiej stronie stołu , Vigor obserwował z dużym zainteresowaniem zachowanie swoich gości. Moment, w którym chciał z całej siły parsknąć ze śmiechu dawno już minął. Teraz górę wzięła ciekawość i zainteresowanie. Jak na filmie obcojęzycznym starł się wyłapać dźwięki, które mogłyby przypominać jakieś słowa.

„ Pippiburyslossjizhibzzzbriii” mogło oznaczać „ To coś nowego” albo „ co za zapach” Vigor bił się z myślami. „ To na nic. Nigdy nie będę w stanie się z nimi dogadać. To nie brzmi jak żaden normalny język. „ Vigor spojrzał przez ramię na zawieszony w przestrzeni kosmicznej statek. „ A włada nim najbardziej zaawansowana rasa we wszechświecie jaką do tej pory spotkałem”

Jego rozmyślania przerwał zgrzyt otwieranego włazu, który dobiegł z drugiego statku. Grupa trzech postaci wyłoniła się z jasnego światła i tak jak ich poprzednicy, na jasnych dyskach skierowała się w stronę stołu.

Byli podobnej budowy ciała ale o innym, pomarańczowym kolorze skóry. Ich głowy były równie spiczaste jak ich poprzedników, z tym że nieco grubsze w okolicy szyi, ze sterczącą srebrną czupryną na czubku. W gruncie rzeczy można byłoby powiedzieć, że jak i pierwsi tak i drudzy nie mieli szyi jako takiej. Ich ramiona, szyja i głowa były jedną całością , która co ciekawe, wyginała się na każdą stronę z niespotykaną zwinnością. Ich kombinezony miały niebieską linię przepasaną od ramienia do pasa gdzie wisiały małe prostokątne pudełeczka. Nie mieli również hełmów tylko okulary ochronne oraz na ustniki .

Po zbliżeniu się do stołu postać będąca w środku, rzuciła na stół jasny świecący kamień.

- Generale Lato ! zapiszczała krzykliwe postać.

- Generał Parta ! Odpowiedział podniesionym głosem Lato , równocześnie podnosząc się z miejsca.

- Czy przystaje pan na ten układ ?

- Czy przystaje ? Lato zawistnie spojrzał na generała Parta.

- To ostatnia rzecz w moim życiu na jaką przyszłoby mi się zgodzić. Lato zacisnął pięści.

- Ale biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźliśmy....Lato spojrzał na pułkownika Par i Vi.

- Przystaje ! Odpowiedział stanowczo. Podnosząc świecący kamień ze stołu i chowając go do jedynej z przegród kulowych u pasa.

- Czy udało się panu ustalić czego chce istota ?

- Jak na razie, udało się nam ustalić, że nie jest wrogo nastawiona. Jest przepotężna i nie posługuje się żadnym znamy nam językiem. Uważamy, że jest z poza przełomu 7.

- 7-ego ? Przecież tam nic nie ma. Pułkowniku Kit...

Pułkownik Kit , odczepił od swojego pasa jedno z prostokątnych pudełeczek i umieścił je na swojej dłoni. Pudełko rozświetliło się jasnym światłem po czym zniknęło.

- Ostatnia analiza wykazała, że poza przełomem 7 nie ma życia. Oprócz obiektów i sygnałów z okresu pierwszego obrotu wszechświata, które zostały uznane za starożytne, nic tam nie ma. Inne analizy są niedostępne. Wygląda na to , że nasz sygnał ogranicza się jedynie do tego miejsca.

- To istota, ogranicza naszą komunikację- sprostował pułkownik Vi. Pułkownik Kit skinął zgodnie głową.

- Badacie obszary z poza przełomu 7 ? zapytał generał Lato.

- Może nie mamy aż tak zaawansowanej broni jak wasza a za to mamy ogromny poziom wiedzy z zakresu historii całego przełomu. Uważamy , że w tym leży klucz do naszego zwycięstwa.

- Pułkowniku Kit , proszę odtworzyć sygnały zgromadzone z poza przełomu 7

Pułkownik Kit , odczepił kolejne pudełko od swojego pasa po czym położył je na stole. Przekręcając kilka obręczy na przedramieniu swojego kombinezonu spowodował, że pudełko uniosło się pół metra ponad stół. Prostokątny kształt rozciągnął się w płaski walec, a z jego środka wyłoniły się świetliste okręgi.

Vigor z jeszcze większym zainteresowaniem przyglądał się temu przedstawieniu. Lewitujący świecący walec, emitował piski i zgrzyty, które nie przypominały języka, którym posługiwali się jego goście. Były to raczej wibracje, trzaski, stuknięcia i szumy tak jak przy zepsutym odbiorniku radiowym albo radiostacji.

- Czy to wszystko co znalazły nasze statki badawcze , pułkowniku ? Generał Parta robił się coraz bardziej niecierpliwy .

- Jest jeszcze kilka elementów, które udało nam się odszyfrować jako nowe, niestety nieznane dla nas rzędy dźwięków oraz całkiem możliwe, że nawet i słowa.

Przesuwając kolejne obręcze , pułkownik Kit, przeskoczył do żądanego momentu.

Gwizd wymieszany z głośnym szumem i trzaskami przerodził się w delikatne pulsowanie, na tle którego można było usłyszeć niewyraźną melodię i słowa. W wyrazie zaciekawienia , Vigor nadstawił uszu.

„ happpp....szum....u.....happ...szum....y....szum.....uuu,ha.......szum....you.......hap.....szum......bir....szum....ey....tooo.....szum..y...szum.....ou.....”.

Melodia zdawała powtarzać się na okrągło.

Na jego ustach pojawił się uśmiech.

- Czy to może być....Vigor podniósł się z krzesła , nachylając w stronę dochodzących go dźwięków.

- Nie wierzę własnym uszom. Tak , to chyba jest...

Vigor zaczął nucić pod nosem.

- Panie Generale proszę spojrzeć – odezwał się pułkownik Par. – Istota .

Nachylając się nad stołem , Vigor machał palcem wskazującym lewej ręki w rytmie niewyraźnych dźwięków.

- Na nanana naj na na, nasz na nana naj...happy birthday to you. Happy birthday to you, happy birthday to you happy birthday to you. Happy birthday to you.

- Hej, chłopaki – krzyknął Vigor – skąd wzięliście ten kawałek. To się śpiewa na każdych urodzinach ! Wszędzie ! Widzę, że to będzie zbiorowy wysiłek. Muszę na chwilę pożyczyć to wasze pudełko.

Podekscytowany, Vigor przyciągnął do siebie płaski walec, który wisząc w powietrzu, odtwarzał w kółko – Happy birthday to you –

- Może sposób Mir- an pozwoli mi się połączyć z ich bazą danych - Vigor mówił do siebie.

- A może oni potrafią się dostroić tak samo jak Mir-an ?

Vigor podniósł swoją dłoń, rozświetlając jej powierzchnię błękitnym światłem.

- Będzie atakował ! zapiszczał Generał Lato. Kryć się ! Nie potrzebnie odtwarzał pan te dźwięki , Parta. Jesteśmy zgubieni !

Generał Lato odchylił się do tyłu zasłaniając głowę rękoma. Generał Parta schował się za pułkownika Kit.

- O , o . Chyba raczej nie. Vigor cofnął dłoń za swoje plecy - Lepiej skupię się na waszej zepsutej mp3- ce.

Manipulując polem energetycznym , Vigor połączył się z urządzeniem pułkownika Kit. Świetlny interfejs, który również emitował dźwięki, był bezpośrednio połączony z ośrodkowym układem komunikacyjnym statku stojącego w pobliżu. Przesyłanie informacji, ich magazynowanie oraz zmiany strukturalne urządzenia, opierały się na organicznym pyle energetycznym, który był istotną częścią całego urządzenia. Jego energia była nieustannie przesyłana do oddalonej od planet jasnej gwiazdy i z powrotem. Możliwości przechowywania informacji w tym systemie, zakres analityczny , zdolności strukturalne były niemalże nieograniczone.

- Uff –westchnął Vigor – to ci dopiero MP3 – jka.

- Mp3, mp3, mp3 – mamrotał pod nosem. MP3 – krzyknął w pewnym momencie Vigor. – Mp3 !

- Ja nie pamiętam wszystkiego ale on na pewno będzie miał wszystko.

Vigor poklepał się po piersiach , potem sprawdził zewnętrzne kieszenie swojej kurtki.

- Gdzie on jest ? Zawsze tak jest ,jak jest potrzebny.

Sprawdzając ponownie wewnętrzne kieszenie Vigor wyciągnął swój telefon komórkowy. Zeszłoroczny MiGXR.

- Wydaje mi się , że powinienem mieć tutaj gdzieś jakiegoś tłumacza, a już na pewno cały słownik języka polskiego.

- Aha ! zadowolony mruknął pod nosem. -Mam !

- Słownik polsko-angielski, angielsko-polski, francuski, niemiecki, rosyjski , plus 26 innych . Dodatkowo jeszcze, słownik obrazkowy dla dzieci, hieroglify, pismo węzełkowe, alfabet morsa, nuty dla początkujących. To powinno pomóc w nawiązaniu pierwszego kontaktu. Jeszcze tylko kompilacje i interpretacje językowe i gotowe.

Vigor schował swój telefon do kieszeni kurtki jednocześnie odpychając w powietrzu urządzenie pułkownika Kit-a z powrotem na środek stołu.

- Przepraszam za tak nagle najście – zaczął Vigor.

- Mam na imię Vigor.

Wiszący w powietrzu walec, zamigotał ochoczo białym światłem na obu swoich końcach. Przez chwilę nic się nie działo. Zapanowała krępująca cisza. Zmieszani Generał Lato i Parta spojrzeli po sobie .

- Jeżeli nie chciał pozbawić nas życia to czego chciał ? – zapytał Lato

- Może to jest sposób w jaki witają się te istoty ? Odparł Parta

- Insynuuje pan , że jest ich więcej ?

W tym też momencie, ich uwagę zwróciło urządzenie wiszące w powietrzu. Zaczęło rytmiczne bzyczeć i piszczeć nie zrozumiałe dotąd słowa tajemniczej istoty.

„ Przepraszam za tak nagle najście. Mam na imię Vigor”

Osłupiali , spojrzeli w stronę Vigora.

- Mam nadzieję, że to zadziałało i nie obraziłem waszej matki czy coś w tym rodzaju. Nie jestem tutaj po to aby z wami walczyć. Wręcz przeciwnie. Interesuje mnie cisza ,spokój i może trochę informacji.

Wiszące w powietrzu urządzenie ochoczo piszczało i bzykało.

- A co to jest matka ? –zapiszczał, wciąż mocno zaskoczony Generał Lato.

„ A co to jest matka ? „ powtórzył po polsku metalicznym głosem wiszący w powietrzu walec.

- O masz ci los ! westchnął Vigor, łapiąc się za boki. - On nie wie co to jest matka !

 

C.D.N

Następne częściVigor cz8 Vigor cz9 Vigor cz10

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Bezu ponad rok temu
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania