Vigor 52
Pobrzęk łamiącej się stali i rozpadającej się kamiennej belki . Rozszedł się głośnym echem po całej jaskini. Krystalicznie jasna przesłona , która wcześniej spokojnie falowała pomiędzy filarami. Eksplodowała zamieniając się w czarny wir , który począł zasycać wszystko co tylko mógł do swojego wnętrza.
Część góralskiej chaty, kolumnę , kamienny nasyp . Wszystko drgało i wibrowało aby w końcu unieść się i zniknąć we wnętrzu nieprzeniknionej spirali.
- Niesamowite ! wyszeptał Vigor obserwując całe to zajście.
- Potwór wciąż jest po drugiej stronie !
Stojący na przeciwko bestii mężczyzna .Wyciągnął ukryty za pasem sztylet. Długi przynajmniej na 30cm. Zdobiony czerwonym kryształem na rękojeści . Obejmując go w obie dłonie , uniósł go ponad głowę i szybkim skokiem zaatakował charczącą bestię . Wbijając sztylet w sam środek jej głowy wepchnął ją do wnętrza przesłony zamykając tym samym przejście.
W jaski zapanował błogi spokój .
- Vigor ? , Vigor ? – Jerzy zawołał jęczącym tonem.
-Gdzie jesteś ? Nic nie widzę ! - stękał podpierając się na trawie.
- O nie ! – Vigor oprzytomniał . – Jerzy !
Przecinając skokiem resztkę skalnego nasypu, Vigor podbiegł do Jerzego .
- Wybacz , że o tobie zapomniałem brachu -zaczął, pomagając mu wstać.
-Nic ci nie jest ?
- No przecież mówię ,że nic nie widzę ! , No nic nie widzę ! Nie wiem jak to się stało.
- Poczekaj chwilę ,niech spojrzę – odezwał się Vigor.
-Stój nieruchomo ! -pouczył go znowu.
- Inaczej nie zobaczę co jest nie tak.
- Kiedy nie mogę . Jestem wykończony- odezwał się Jerzy słaniając się na nogach.
-Ostatni raz jak tu byłem ,to utknąłem tutaj na dwa dni. To miejsce wysysa z ciebie całą energie.
Łapiąc Jerzego za głowę , Vigor spojrzał w jego oczy.
-Są białe ,są zupełnie białe – odpowiedział.
- Ja to białe ? -spytał się Jerzy.
-Nie masz źrenicy, rogówki , tęczówki ,soczewki. Nic . Tylko sama gałka oczna.
- Ale możesz coś z tym zrobić prawda? -spytał niepewnie Jerzy, głośno przełykając ślinę.
- Jasne ! - zaśmiał się Vigor.
- Daj mi chwilkę –ciągnął dalej
- Ale za nim zabierzemy się za twoje oczy ,najpierw musimy postawić cię na nogi.
- Na nogi ? – Jerzy był zmieszany.
- Tak . Jesteś bardzo słaby.
Kładąc rękę na jego ramieniu ,Vigor pobudził całe jego ciało ładunkiem energii.
- Och !– westchnął Jerzy podrywając się z klęczków .
- Co to było ? – dodał unosząc ręce na głowę.
- Czuję się , czuję się ...- jąkał się starają znaleźć słowa.
- Tak jakbyś mógł przenosić góry ? – dokończył Vigor.
- Chyba tak ! -podnieconym głosem odpowiedział Jerzy.
- Nawet lepiej !
- Dobrze, dobrze . Uspokój się teraz – powiedział Vigor .
- Zostały jeszcze twoje oczy.
Ponownie łapiąc go za głowę , Vigor zaczął przywracać wzrok Jerzego.
- Najpierw tutaj... – szeptał pod nosem .
- A teraz tutaj i jeszcze tutaj.
Oczy Jerzego powoli nabierały blasku.
Najpierw pojawiła się soczewka. Krystalicznie czysta jak poranna kropla rosy. Zaraz po niej zielona jak szmaragdy tęczówka, po niej źrenica a na końcu rogówka.
Nie przerywając procesu regeneracji , Vigor zapytał Jerzego.
- Jakiś czas temu powiedziałeś , że będziesz w stanie mi pomóc . Myślisz ,że ciągle jesteś w stanie dotrzymać słowa ?
- Chodzi ci o to spotkanie na polanie , zaraz po teście na pustyni ?
- Aha – potwierdził Vigor .
- „ U mnie moje słowo droższe niż pieniądze” – odpowiedział Jerzy.
- Nieźle ! - przytaknął Vigor.
- To z „Samych swoich” ,prawda ?
- Jasne – odparł Jerzy – Ale dlaczego pytasz ? Coś się zmieniło ?
- Nie , nie – odparł Vigor, puszczając głowę Jerzego.
- Gotowe . Ile widzisz palców ? – spytał ,podnosząc rękę do góry .
Mrugają oczami. Jerzy najpierw zauważył nie wyraźne, ciemne kształty.
Nie miał pojęcia czy to ręka czy może ściana jaskini. Obrazy przypominały bardziej migawki z czarnobiałych filmów grozy lat 20-tych. Czarne cienie wymieszane z białą mgłą na tle migających błysków.
- Słuchaj Vigi – zaczął Jerzy
-To chyba nie działa . Dalej nic nie widzę .
Rozglądając się po jaskini Vigor potwierdził .
- Tak, chyba masz rację .
-Jak to chyba mam rację ? – odparł zaskoczony Jerzy .
- To ,to miejsce – dodał Vigor
- Musimy się stąd wydostać. I to jak najprędzej.
- Poczekaj , poczekaj - zaczął Jerzy.
– Najpierw...
W tym samym momencie , Vigor objął Jerzego po czym obydwoje zniknęli.
C.D.N...
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania