Poprzednie częściVigor cz1

Vigor 68

Przedzierając się do powoli do przodu zauważył ,że rośliny nie są aż tak ciężką przeszkodą do pokonania jak myślał. Były miękkie , układne . Ba, można byłoby nawet powiedzieć ,że same schodzą mu z drogi rozchylając się na boki. Tak jak gdyby zamiast przeszkadzać starały mu się pomóc.

Po dotarciu pod tylne drzwi , Krucha odwrócił się ,żeby zobaczyć skąd przyszedł .

Po jego ławce czy też warsztacie nie było śladu. Stały się nieodzowną częścią lasu , którego jeszcze wczoraj tutaj nie było.

-Miauuu - zamiauczała Lola.

-Co takiego ? zapytał Krucha wpatrując się w jej zielone oczy .

-Co takiego chcesz mi powiedzieć ?

-Nie chcesz wracać do środka ? Nie chcesz ….

-“ Szzszzszzszzzzzz , hmmmmmmmmm” - głośny szum wiatru przerwał mu w połowie zdania.

Wystraszona Lola poderwała się na nogi i szybki susem wyskoczyła z jego ramion prosto w głęboką trawę .

-Lola ! - krzyknął Krucha. - Lola !

Jego wołanie przerwał głośny ,głęboki pohuk , który wydobył się z głębi lasu .

Na ten dźwięk Lola zaczęła przeskakiwać z miejsca na miejsce pokazując przy tym co chwilę swój puszysty ogon.

-A niech to ! - syknął Krucha , ruszając za nią w pogoń .

-Lola - zawołał - Lola !!!

Lola jednak nie miała zamiaru wrócić . Przeskakiwała z miejsca na miejsce ciągnąc za sobą Kruche , który nie zdając sobie sprawy, zapuszczał się coraz głębiej i głębiej w las , którego jeszcze wczoraj tutaj nie było.

 

Szybki skok

Szybki skok

Skok.

Szybki

Szybki,

Coraz szybszy

Coraz szybszy.

W jego głowie krążyła tylko jedna myśl.

“Myślę ,że mogę ją dogonić” - Krucha przekonywał się w duchu.

“Jeszcze jeden szybki skok. Skok jakiego nigdy w życiu nie robiłem”

Lola jednak tylko przez kilka chwil , pojawiała się w zasięgu jego wzroku.

-Ejjjj….- rozeszło się jej słodkie zająknięcie - kiedy na chwile przystawała i wpatrywała się w niego jak w największe dobro.

“Ale jak to możliwe ? “

Przeskakując gruby konar, Krucha wylądował na gęstym , leśnym mchu.

“Jeszcze jeden , szybki manewr i będę ją miał”

I wtedy właśnie Krucha myślał ,że ją dogoni.

Ale nie .

Lola w ostatniej chwili wystrzeliwuje jak z procy do góry. W okolicę bliżej nie określonej paprotki albo niskiego krzewu , niknąć w nim całkowicie.

Po mimo tego, że była dość dobrze widoczna w ciemnościach za sprawą swojego lśniącego futra. W tych gęstwinach zniknęła jak kamfora. Tylko jej głoś ją zdradzał . Ten ponaglający jęk, który wciąż mówił żeby za nią szedł. . Nie miał pewności czy ona tego na pewno chcę ale jego plan i tak był inny.

Złapać ją i zabrać z powrotem do domu.

Nie mówiła oczywiście ludzkim głosem ale Krucha w pewnym sensie ją rozumiał . Z roku na rok się zmienia a wraz z nią sposób w jaki się komunikowali

Czegoś naprawdę bardzo chciała . A może chciała mu coś pokazać ?

Nie bez powodu zaciągnęła go aż tak daleko w las.

Wie ,że te lasy to nie przelewki.

Krucha przystanął. Rozglądając się na boki , niespodziewanie szybko złapał oddech. Przeskakując przez te wszystkie krzaki , trochę się zamyślił.

-Gdzie ja jestem ? - wydusił , rozglądając się dookoła

- Lola ?? - zawołał.

- Lola. - powtórzył pewniej , mocniejszym tonem głosu.

Ale jego głos nikł w głuszy lasu momentalnie.

Kiedy Krucha podniósł głowę do góry, dostrzegł ogromne korony drzew , które w swoich najwyższych partiach, emitowały mdławe zielone światło.

-To dlatego , nie ma tu kompletnej ciemności - mruknął Krucha

-A może moje oczy już się przyzwyczaiły do ciemności. Ludzie mówią ,że się przyzwyczajają.

Krucha wpatrywał się uważnie , kiedy nagle. Zielone, mdłe światło, zamigotało równym rytmem na wszystkich drzewach. Towarzyszył temu również głośny pociągły zgrzyt. Jak przecinana tysiącami pazurów stal.

-Ahh… - wydusił zaskoczony, przygarbiając przez chwile głowe.

Kiedy otoczenie pociemniało i cisza zapanowała ponownie. Pojawiła się Lola.

Przysiadła na dość lichej gałęzi , zaraz po jego prawej stronie. Była widoczna niczym biały płatek śniegu na czarnej, zimowej rękawicy.

Jej oczy zabłysły a ona sama wyprężyła się unosząc swój grzbiet do góry. Puszysty, niemalże pawi ogon, stał dumnie wyprężony.

-Lola ! - zawołał Krucha.

-Co się z tobą stało ?

-Całe twoje futro promienieje !!

Bez żadnego sensu zrozumienia Lola, rozdziawiła swój pyszczek ukazując ostre jak sztylety zęby. Mlaskając przy tym smacznie językiem , skierowała swoją głowę przed siebie . Tym prostym gestem , starała się pokazać swojemu kotu , w którą stronę ma iść .

Krucha stał zapatrzony.

Jego kilkuletnia kocica , lśniła białym światłem jak jakiś neon na imprezie noworocznej.

Jak posąg , idealnie wyrzeźbiony w kamieniu czy też może mosiądzu.

Siedziała nieruchomo. , skierowana w jednym kierunku.

Krucha podniósł rękę do góry żeby jej dotknąć , ale się powstrzymał .

-Lola nigdy nie była taka nieruchoma - pomyślał .

-No chyba ,że się czegoś boi i czeka ,albo - dodał Krucha - chce coś mi pokazać.

Pochylając się bliżej , do jej pyszczka .Krucha spojrzał w tym samym kierunku co ona.

-Hmm ,,...- westchnął Krucha -Tam nic nie ma oprócz liści , gałęzi i drzew - pomyślał.

-Co ona takiego widzi czego ja nie widzę ?

Niepewnie ruszył do przodu .

C.D.N.

Następne częściVigor 69 Vigor 70

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania