Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Dwudziesty Ósmy

Przyszedł. Nie sądziła, że tak szybko się uwiną z odpowiedzią. Angelina wprowadziła go do salonu. Zsunął kaptur z twarzy. Jego blond włosy zakrywały mu większość twarzy, pojedyncze kosmyki sterczały mu na wszystkie strony.

- To jest jeden z przedstawicieli Feoh, Blaise Crowd. – Chłopak uśmiechnął się ciepło. Wyglądał na młodego. Młodszego od niej, ale pozory mogły mylić.

Patrzył na nią, jakby znali się od dawna. Jak… Przyjaciel…

- Angelina poinformowała mnie o twoim postanowieniu. – Powiedział z uśmiechem.

- Wspominała też, że pójdę do obozu, ale na swoich warunkach? – spytała.

Chciała zobaczyć, czy ciocia jednak stoi po jej stronie. Chłopak uśmiechnął się lekko.

- Oczywiście. Dlatego mnie tu przysłano.

Niezły początek. Jak zaszczuty piesek grzecznie przytakiwał i miał ten sztuczny uśmieszek na twarzy. Widać było, że nie chciał tu być.

Zastanawiałam się, czy ukrócić mu to „cierpienie” czy raczej być wredotą. Ostatecznie stwierdziłam, że wyłożę wszystkie karty na stół, ale najpierw poznam panujące tam zasady.

- Mógłbyś mi powiedzieć coś na temat tego Obozu? – spytałam.

Wyglądał na niezadowolonego, ale w ostateczności zaczął mówić:

- Istnieje od bardzo dawna. Tacy jak my uczą się tam zwyczajów przodków, jak postępować w niekorzystnych dla siebie przypadkach, ale przede wszystkim… - urwał na chwilę – uczysz się posługiwać bronią. Oczywiście jak ktoś przejawia inne talenty ma możliwość kształcenia go lub doszlifowania.

Bosko. Jak taki internat…

- Rozumiem, że wszystko jest na powietrzu?

- To znaczy? – Spytał unosząc brwi.

- Chodziło mi o…

- Chciała się zapytać, czy są na terenie Obozu jakieś budynki. – przerwała jej Angelina

- Są. Każdy ma tam swój pokój.

Świetnie. Internat jak nic.

- Czyli jest się tam dwadzieścia cztery godziny w każdym dniu?

- Tak. Masz możliwość opuszczenia obiektu tylko w nagłych wypadkach. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?

Tyle wystarczyło jej w zupełności. Ale miała jeszcze jedno pytanie:

- Jeśli z tobą pójdę, co to zmieni?

Zmierzył ją wzrokiem i chwilę się zastanowił.

- Twoje podejście do różnych spraw. Rozwiniesz się, będziesz wiedziała więcej niż teraz, a przede wszystkim poznasz siebie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rasia 23.12.2015
    "Zsunął kaptur z twarzy. Jego blond włosy zakrywały mu większość twarzy" - twarzy x2
    "Jak… Przyjaciel…" - tutaj "przyjaciel" napisałabym z małej litery, bo to jakby kontynuacja tej urwanej myśli
    "postanowieniu. – Powiedział" - bez kropki i mała litera, bo powiedział :)
    "ktoś przejawia inne talenty ma możliwość" - przecinek przed "ma"
    "- To znaczy? – Spytał unosząc brwi." - tutaj mała literka. Bo uniósł brwi, ale równocześnie spytał, więc czynność gębowa. Gdyby tylko uniósł brwi, to duża
    "przerwała jej Angelina" - kropka
    Całkiem nieźle, błędów już znacznie mniej, widzę, że starasz się walczyć z tymi dialogami. Jeszcze troszkę pracy i będzie super. Zostawiam 4,5 czyli 5. Jestem ciekawa, jak opiszesz ten pobyt w "internacie" :) Temat ma duży potencjał.
  • comboometga 29.12.2015
    Bardzo fajnie napisana część :) Podoba mi się kierunek, w którym wszystko idzie i czekam na rozwinięcie pomysłów :)
    Było kilka błędów, ale zostawiam 5 ;3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania