Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Szesnasty

* Pod koniec rozdziału znów użyłam kursywy :) Życzę miłego czytania :D *

 

Nadal nie mogła pozbierać się po tym, co zobaczyła. To był kawałek jego wspomnienia, możliwe że z przed porwania. Ten budynek wyglądał identycznie. Pomyliła się?

Nie wiedziała co się z nią dzieje. Jej lewa strona ust, jak i paznokcie u lewej ręki zaczęły ją piec. Na domiar złego Bart jeszcze sobie gdzieś polazł i powiedział jej, żeby tam na niego poczekała.

Może spotkał po drodze Angelinę? Może coś mu się stało? Nie… To jednak byłoby niemożliwe. Pamiętała doskonale jaką on ma siłę.

- Tu jest. – usłyszała głos chłopaka i spojrzała w tamtą stronę.

Faktycznie, szedł z Angeliną. Na początku była uśmiechnięta, ale kiedy się do niej zbliżali stopniowo jej uśmiech znikał. Z początku dziewiętnastolatek też nie wiedział o co jej chodzi, ale kiesy spojrzał się na Agi, jego oczy stały się jaśniejsze i zakrył swoją ręką usta i nos.

- Co się dzieje? – spytała zmieszana.

- Chodźmy stąd. – Angelina złapała ją za nadgarstek i pociągnęła za sobą. Chłopak szedł z przodu.

O co znów chodziło?! Co z nów jest nie tak?!

Przez przypadek potknęła się o korzeń i zobaczyła swoją lewą rękę. O mało co nie wrzasnęła. Była cała we krwi, a w wewnętrznej jej części widniał jakiś biały znak.

Litości! Co to jest?!

 

~

 

Wrócili do Danger i od razu jej ręka została zabandażowana. Czekała teraz w salonie. Po co? Sama nie wiedziała. Nawet nie chciała widzieć lustra. Bała się, że ten kolor też przeszedł na jej usta, oko. Włosy już i tak widziała. I co jeszcze?! Może druga strona zmieni kolor na niebieski?! Albo różowy?!

Nie… Niech to będzie tylko złudzenie…

 

~

 

Jego piętnaste urodziny obchodził bez rodziców. Zawsze w taki dzień mu ich brakowało. Oczywiście Angelina zawsze piekła ciasto i wszyscy dawali mu prezent. Sztuczny zachwyt i uśmiech miał już wyćwiczony.

Ale w piętnaste urodziny coś się zmieniło. Właśnie w ten dzień jego rodzice odeszli. Jak zwykle padało. Taka pora roku? Nie… Przypadek? Chyba tak. Właścicielka domu codziennie zapisywała jaka jest pogoda. Twierdziła, że jeśli jakiś „system” zostanie zaburzony, to coś się stanie.

I właśnie w ten dzień – w dzień jego trzecich urodzin – ten zwyczaj został naruszony.

Czy w to wierzył? Nie za bardzo.

Znów zaśpiewali mu sto lat, po raz kolejny uśmiechał się, chodź dzisiaj szczególnie nie było mu do śmiechu.

- Jim! Dzisiaj są twoje urodziny! Więcej entuzjazmu! – Ava szturchnęła go łokciem lekko w żebra.

- Właśnie, piętnastkę ma się tylko raz! – zaśmiał się Bart.

Wszyscy się uśmiechali, a on…

Spojrzał się na nich posępnym wzrokiem i tylko mruknął:

- Za bardzo się staracie.

Po czym wyszedł z jadalni i przez frontowe drzwi wyleciał na dwór. Nie zważając na krzyki Barta poszedł prosto tam, gdzie nogi go poniosły.

Zaszedł do jakiegoś baru. Bez namysłu wszedł do niego, a zapach który tam się wydzielał był tak silny, że aż cofnął się o kilka kroków i zakaszlał.

Od tamtej pory ta woń stała się jak jego własny brat.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • comboometga 20.11.2015
    - ,,ale kiesy spojrzał się na Agi'' - yy? XD
    - ,,Co z nów jest nie tak'' - znów* ;)
    - ,,w wewnętrznej jej części'' - ''jej wewnętrznej'' brzmi lepiej :)
    Popatrz, jak mało błędów! :3 Jestem dumna :) Świetnie się rozkręca historia, przyjemnie i szybko się czyta :) Oby tak dalej! Trzymam kciuki :> 5
  • Dot 20.11.2015
    Eh, chyba ta godzina i zasuwanie po klawiaturze mi nie służy, dobrze że mam włączonego worda to poprawię i wooow. xD Nie zauważyłam :p I dziękuję ^^
  • Dot 20.11.2015
    Yyyy... Agi? Ojoj :p
  • Rasia 14.12.2015
    "z przed porwania" - sprzed*
    "Nie wiedziała co się z nią dzieje" - przecinek przed "co"
    "jak i paznokcie u lewej ręki" - bez "u", zbędne słowo ;)
    "Pamiętała doskonale jaką on ma siłę" - przed "jaką" przecinek
    Zapis dialogów ponownie
    "szedł z Angeliną. Na początku była uśmiechnięta, ale kiedy się do niej zbliżali stopniowo jej uśmiech znikał. " - to brzmi, jakby zbliżali się do Angeliny
    "nie wiedział o co jej chodzi" - przed "o" przecinek
    "Jego piętnaste urodziny obchodził bez rodziców" - bez "jego"
    "codziennie zapisywała jaka jest pogoda. " - przecinek przed "jaka"
    "Nie zważając na krzyki Barta poszedł" - po "Barta"
    "a zapach który tam się wydzielał" - po "zapach"
    Sporo drobnych usterek, dlatego zostawiam cztery i małe zapytanie. Czemu właściwie nie poprawiasz błędów, które już wcześniej podsuwała Ci comboometga albo ktokolwiek inny? Czytelnicy wypisują je właśnie po to, żeby poprawiać, a nie tylko widzieć i zdawać sobie z nich sprawę. No nic, lecę czytać dalej ;)
  • Dot 14.12.2015
    Jestem z reguły roztrzepana, staram się poprawiać, ale potem jakoś tak samo przychodzi, że znów to samo źle zrobię :/ Nauczyciele też mi to powtarzają, szczególnie jak mam klasówki :/
  • Rasia 14.12.2015
    To spróbuj robić to na bieżąco po wypisaniu, może wejdą Ci w nawyk niektóre regułki, jak już będziesz powtarzać je do znudzenia :)
  • Dot 14.12.2015
    Rasia To zacznę to od 27 rozdziału dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania