Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Siódmy

Angelina już po raz kolejny w tym miesiącu musiała przyjść na Złotą. I nie, gdyby nie miała dobrego powodu – nie przyszłaby tu nawet w niedzielę!

Smith powinien dobrze sobie nastawiać budzik, żeby nie zrywać każdego z łóżka na swoje zawołanie tylko dlatego, że jest przewodniczącym!

Już widziała jego zdziwioną minę…

Westchnęła i zapukała w wielkie żelazne drzwi.

Po chwili wrota otworzyła jej Sophie – młoda czarodziejka z dużą wiedzą.

- Pani Sparks! Co panią tu sprowadza? – przywitała ją ciepłym uśmiechem, ale w jej oczach widziała zdziwienie. – Przecież dzisiaj nie ma…

- Sophie, ja dobrze wiem, że dzisiaj nie ma Złotej. – przerwała jej. – Ale jak sądzę, Antony jest u siebie?

- Tak, tak. Proszę wejść, a ja zaparzę pani herbatki.

Kiedy weszła, dziewczyna pobiegła do kuchni a ona sama skierowała się do gabinetu mężczyzny. Wspinając się po schodach, mijała potężne obrazy. Na wszystkich z nich, był pokazany skład Złotej i rok, w którym dany skład działał.

Ona sama w niej działała już dwadzieścia lat. Smith przebijał ją o dziesięć. Zarozumiały dziad…

Stanęła przed drzwiami jego gabinetu i zapukała.

- Wejść! – krzyknął, a kobieta z odrazą otworzyła drzwi.

Mężczyzna jak zwykle był elegancko ubrany. Wstał z krzesełka zanim weszła, ale kiedy ją zobaczył – nie ukrywał swojego zdziwienia.

- Angelina. Nie spodziewałem się ciebie tutaj o tej porze. Co cię do mnie sprowadza?

Zamknęła drzwi i weszła w głąb pomieszczenia.

- Chodzi o Abigail. – zaczęła bez wstępów. Czekała, co powie, bo gestem ręki nie dał jej dojść dalej do słowa. Chwilę się zastanowił, a potem zaczął pytać:

- Kiedy ją znalazłaś?

- Wczoraj przyjechała. Jeśli chodzi ci o to, czy jej powiedziałam, kim dla niej jestem to nie – nie mówiła.

- Rozumiem… - powoli pokiwał głową. – Zdajesz sobie sprawę, kim ona może być, prawda? – spytał niepewnie.

- Tak, niestety o tym wiem. – przytaknęła i westchnęła.

- Oni na pewno będą chcieli ją zgarnąć dla siebie. – dopowiedział Antony.

- Dlatego na razie nie dowie się, kim jest. – podsumowała kobieta.

 

~

 

By zapomnieć, że jest sama, poszła do biblioteki. Pomieszczenie było dość spore, a regały sięgały niemal sufitu. Czuła, że spędzi tu dużo chwil.

Stała jeszcze tak kilka chwil, uśmiechnęła się i… Poleciała w półki.

Książki były jej rajem na ziemi. Znalazła tu też tytuły, które kiedyś sama miała na własność. Wróciły wspomnienia, ale na krótko. Poszła wzdłuż regału. Było tu mnóstwo przeróżnych książek – wesołych i smutnych, przerażających, jak i dramatycznych. Ale tylko jedna przykuła jej uwagę.

Nie była pewna co do tego, czy powinna ją wziąć czy nie – w sumie to nie wyglądała jak książka, bardziej jak dziennik. Był oprawiony w jakąś skórę, która bardzo mocna zbrązowiała.

Ciekawość ostatecznie wygrała i wzięła ją do ręki. Kartki były żółte. Widziała to zanim otworzyła tą książkę, ale najpierw dokładnie obejrzała ją z zewnątrz. Widniały na jej środku jakieś ozdobne inicjały:

 

A . C

 

Wzruszyła ramionami i otworzyła księgę. Na samym dole pierwszej strony było napisane:

Ange, nie pozwól, by ona kiedykolwiek zobaczyła ten dziennik. Schowaj go dobrze i znajdź ją!

Podniosła lekko jedną brew i przewróciła kartkę.

 

~

 

Z każdą przeczytaną stroną, miała zmienne zdanie co to osoby piszącej. Opisywała tu swoje życie – co zrobiła dobrze a co źle, że jeśli TA OSOBA to czyta, niech wie, że istnieje świat istot nadnaturalnych.

Natrafiła na stronę, na której nie było nic, oprócz:

 

Kilka miesięcy później…

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • comboometga 07.11.2015
    Również leci piąteczka, coraz ciekawiej Dot. Coraz ciekawiej ^^ Jest kilka błędów, ale znów chodzi o szyk zdania lub interpunkcję, więc nic nowego się nie pojawiło ;)
    - ,,młoda czarodziejka z dużą wiedzą'' - ten fragment jakoś mi zgrzyta :c Wydaje mi się, że nie trzeba mówić o tym, że posiada dużą wiedzę
    - przed ,,przerwała jej'' nie ma kropki ;)
    - ,,Kiedy weszła, dziewczyna pobiegła do kuchni, a ona sama'' - przecinek przed ''a''
    - ,,Na wszystkich z nich był pokazany skład Złotej i rok, w którym działał''*
    - ,,Ona sama działała w niej'' - szyk zdania ;)
    - ,,Mężczyzna, jak zwykle, był elegancko ubrany'' - przecinki
    - krzesła* - nie trzeba zdrabniać ;)
    - ,,zaczęła bez wstępów'' - przed tym bez kropki ;)
    - nie dał jej dojść do słowa*
    - ,,kim dla niej jestem to nie, nie mówiłam''*
    - przytaknęła, dopowiedział, podsumowała - przed nimi bez kropek ;D
    - skąd wiedziała, że tam jest biblioteka? :p
    - powtórzenie chwil, chwil
    - ,,- w sumie, nie wyglądała jak książka''*
    - ,,Widziała to, zanim ją otworzyła, ale najpierw dokładnie obejrzała z zewnątrz. Na środku(czego) widniały jakieś ozdobne inicjały''*
    - ,,zmienne zdanie, co do osoby piszącej''*
    - ,,Opisywała tu swoje życie – co zrobiła dobrze, a co źle i jeśli TA OSOBA to czyta, niech wie, że istnieje świat istot nadnaturalnych''*
  • Dot 07.11.2015
    No tak, zapomniałam wspomnieć, że to słowo "działał" przy Złotej, było celowo. To nie jest błąd (na razie taka tajemnica :p ) ale czekałam, aż to napiszesz :p
  • Rasia 25.11.2015
    "Co panią tu sprowadza? – przywitała ją ciepłym uśmiechem" - Przywitała*
    "działał. Ona sama w niej działała" - działał x2
    "Nie spodziewałem się ciebie tutaj o tej porze" - bez "tutaj", zbędne słowo
    "Znalazła tu też tytuły, które kiedyś sama miała na własność" - bez "też"
    O kurczę, czyżby to ona była TĄ OSOBĄ? ;p Tym razem 4 i mam nadzieję, że jednak mnie zaskoczysz ;)
  • Dot 25.11.2015
    O kurczę, jak ja lubię zaskakiwać ludzi xD Co do tej wielkiej literki po myślniku, nie powinna być duża (przynajmniej tak wnioskuję po ilości przeczytanych książek :p )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania