Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Trzeci

Angelina chodziła po pomieszczeniu od ściany do ściany, nerwowo zaciskając i otwierając pięści. Jeśli oni na nią czekali, to jest źle. Jak on zdąży zareagować, może nic jej się nie stanie. Ale, jeśli oni go zdenerwują i nie będą chcieli ich przepuścić…

Usłyszała jak głośno ugryzł jabłko i spojrzała się na niego ze ściągniętymi brwiami. Chłopak podniósł ręce, jakby chciał powiedzieć „przepraszam”, ale nie mógł, bo miał pełną buzie. Kobieta znów wróciła do rozmyślań.

Stresowała się. Pamiętała ostatnie słowa swojej siostry tak doskonale, że wydawało jej się, jakby wypowiadała je wczoraj…

Błagam cię, znajdź ją.

Wiedziała, że kilka razy trafiła do rodzin zastępczych, ale od dłuższego czasu była w sierocińcu. Długo jej szukała, nie mogła znaleźć, a ten chłopak, co ciągle wcina jabłka usiadł przy tych wszystkich papierach, komputerze i po paru minutach znalazł.

Zastanawiała się, jak on to robił. Nigdy w życiu nie widziała takiego dzieciaka. Jednak coś miał po swoim ojcu. Odwróciła się i spojrzała na niego.

Nadal jadł owoc w zamyśleniu.

 

~

 

W końcu, po tylu godzinach jazdy wyszła z pociągu. Nogi jej zdrętwiały i potrzebowały chwili, aby znów normalnie pracować. Założyła torbę na ramię i skierowała się do autobusu. Było ciemno, na szczęście uliczne lampy dawały chociaż trochę światła.

Pare metrów przed nią, stała grupka mężczyzn. Kiedy jeden z nich ją zobaczył, zaczął się do niej zbliżać, a inni podążyli za nim. Kiedy było między nimi tylko kilka kroków odstępu, chciała ich wyminąć, ale nie pozwolili jej na to.

- Przepraszam… - znów spróbowała ich ominąć, ale jeden z nich złapał ją za ramiona i znów zatrzymał. Torba z hukiem upadła na ziemię. Zorientowała się, że była blisko ściany dopiero w tedy, kiedy poczuła jej zimno na plecach. Mężczyzna puścił ją.

I tak nie mogła się ruszyć, bo z każdej strony ktoś stał. Musiała coś wymyślić.

- Może to nie ona. – powiedział któryś z tyłu.

- Trzeba to sprawdzić. – rzucił inny.

- Właśnie! Ja się zgłaszam!

Podniósł się lekki harmider, a ten co stał najbliżej niej uciszył wszystkich jednym ruchem ręki. Zmrużył oczy i przyjrzał jej się.

- Dokąd idziesz? – spytał nieuprzejmie.

- A co cię to obchodzi?! – ofuknęła.

- Słuchaj no, dziewczynko. – zbliżył się do niej bardziej, złapał ją za włosy i pociągnął tak, aby na niego spojrzała. – Albo pójdziesz z nami po dobroci, albo nie będę taki miły.

Nadepnęła swoim butem na jego palce u prawej stopy. Mężczyzna krzyknął, puścił jej włosy i cofnął się. Nic dziwnego, że go to zabolała. Miała glany, a gdyby miała trampki, to by tak się nie skończyło. Nieznajomy wydała się dość zdenerwowany. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nagle wszyscy zdziwili się.

Przed Abigail stał chłopak. Nie wiedziała, jak on tak szybko znalazł się w ich towarzystwie, ani jak przedarł się przez ten „krąg” ciał. Miała wrażenie, że gdzieś go już widziała. Trzymał ręce w kieszeniach i był od niej wyższy o głowę.

- Mama nie nauczyła cię kultury, jak widać. – powiedział skwapliwie. – Wydawało mi się, że dziewczyna nie chce iść z wami.

- Nie twoja sprawa! – warknął mężczyzna.

- Twój argument nie jest przekonujący. – odpowiedział ze śmiechem.

- Ty mały… - mężczyzna zamachnął się, chcąc uderzyć chłopaka, a ten zatrzymał jego rękę tuż przed swoją twarzą. Napastnik próbował się oswobodzić z uścisku, ale na próżno. Nagle krzyknął, a chłopak puścił jego rękę. – Połamałeś mi palce! – krzyknął z wyrzutem. Jego palce były powyginane w różne strony.

- Owszem. – przyznał. – Teraz odejdziecie z tond?

Napastnik wraz ze swoją grupą zaczął się oddalać, ale po kilki krokach odwrócił się i krzyknął:

- Zobaczysz! Jeszcze się zobaczymy, a w tedy dostaniemy to!

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • comboometga 05.11.2015
    - ,,Parę metrów przed nią stała grupka mężczyzn''*(poprawione)
    - ,,Podniósł się lekki harmider, a ten, co stał najbliżej niej, uciszył wszystkich jednym ruchem ręki''*(poprawione)
    - ,,Nadepnęła swoim butem na palce jego prawej stopy''*(poprawione)
    - ,,Miała glany, lecz gdyby były to trampki, tak by się nie skończyło. Nieznajomy zdenerwował się jeszcze bardziej''*(poprawione)
    - ,,Wydawało mi się, że dziewczyna nie chce z wami iść''*(poprawione)
    - ,,- Twój argument nie jest przekonujący – odpowiedział ze śmiechem''*(poprawione)
    - ,,- Połamałeś mi palce! – krzyknął z wyrzutem i zauważył, że były powyginane w różne strony''*(poprawione)
    - ,,- Owszem – przyznał. – Teraz już stąd odejdziecie?''*(poprawione)
    - kilku krokach*
    W ostatnim zdaniu powtarza się słowo 'zobaczyć'. Może daj zamiast tego pierwszego 'Poczekaj!' ;)
    Ogólnie błędów masz o wiele mniej, co bardzo mnie cieszy :) Ta część również bardzo mi się podobała, dzisiaj należy się 5 :D Trzymam kciuki za kolejne części i Ciebie ;)
  • Dot 06.11.2015
    A dziękuję, że zauważyłaś to :) Poszłam za Twoją radą i przeczytałam to co napisałam, zanim tu wstawiłam i poprawiłam parę rzeczy, które rzuciły mi się w oczy :)
  • comboometga 06.11.2015
    Dot Dlatego tak świetnie Ci poszło :) Bardzo się cieszę
  • Rasia 25.11.2015
    "Ale, jeśli oni go zdenerwują" - bez przecinka
    "Usłyszała jak głośno ugryzł jabłko i spojrzała się na niego" - przecinek po "usłyszała" i samo "spojrzała", bez się. Popatrzyła się, ale tylko spojrzała.
    "pełną buzie" - buzię*
    "nie mogła znaleźć, a ten chłopak, co ciągle wcina jabłka usiadł" - przecinek po "jabłka", zdanie wtrąceniowe
    "- Przepraszam… - znów spróbowała ich ominąć" - Znów*, jeśli czynności po dialogu nie wyrażają mówienia, piszemy je z dużej litery
    "w tedy" - wtedy*
    "- Może to nie ona. – powiedział" - bez kropki, w następnym zdaniu przy "rzucił" tak samo. Czynności wyrażające mówienie eliminują tę kropkę przed sobą ;)
    "z nami po dobroci, albo nie będę" - bez przecinka
    Za tą część 3,5; aczkolwiek fajnie, że dodajesz nowe wątki. Lecę do następnej części i pozdrawiam ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania