Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Ósmy

Ava latała po korytarzach i piętrach w tę i z powrotem. Trochę go to bawiło, ale dość często wołała ją Angelina. Nie dość, że musiała posprzątać, to jeszcze musiała przynosić jej papiery porozrzucane wszędzie. Na dodatek wszyscy zauważyli zniknięcie Abi. Tylko on się tym nie przejął.

Rozłożył się na schodach i patrzył się w sufit, gdy nagle… Mokra, śmierdząca ściera chlasnęła go po twarzy.

- EJ! – zerwał się i z wściekłością spojrzał na dziewczynę. – Serio?! To już kolejny raz w przeciągu dwóch dni!

- No to ruszyłbyś ten twój zadek i też jej poszukał! – dziewczyna skrzyżowała ręce na piersi i zmarszczyła brwi. Bart chciał już coś powiedzieć, ale nagle z biblioteki usłyszał jakiś trzask.

Spojrzeli po sobie porozumiewawczo i ruszyli do pomieszczenia. Zastali w nim śpiącą Abi, a na podłodze u jej stóp leżała jakaś książka.

- No i zguba znaleziona. – zażartował.

- Co to za krzy… - Angelina stanęła pomiędzy nastolatkami i zamarła. Wbiegła do biblioteki i wzięła książkę. Dokładnie ją obejrzała. – Ava, zadzwoń do Lilly i powiedz jej, że znalazła dziennik swojej matki. Możliwe, że go przeczytała.

Rudowłosa skinęła głową i pobiegła po telefon. Angelina spojrzała na śpiącą dziewczynę.

- Może ją obudzić, w tedy poszłaby do swojego pokoju. – zaproponował chłopak.

- Nie. Niech zostanie tu. Pewnie niedługo się obudzi.

 

~

 

Siedzieli naprzeciwko siebie i patrzyli sobie w oczy. Jeden obojętnie, a drugi ze zmarszczonymi brwiami. Robili tak, gdy czekali na jakieś wieści, albo jak im się nudziło. Bart przewrócił oczami, co oznaczało: Poddaję się. Jego przyjaciel z uśmiechem opadł na oparcie krzesełka.

- Dobra, dobra. Nie ciesz się tak.

- Ale wiesz, że to już kolejny raz? – zaśmiał się.

Tak, faktycznie. On miał więcej cierpliwości. I też miał talent. Tylko, że jego twórczość została wykorzystana i nie robi teraz tego dla siebie.

Sztuka jest naprawdę piękna ale tylko w tedy, gdy ktoś robi to prosto z serca, a nie na zawołanie. Jeśli ktoś wywiera na kimś presje, to to piękno wyparuje.

Tak właśnie definiował swoją twórczość, która przestała go cieszyć.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • comboometga 07.11.2015
    - dość, dość ; musiała, musiała - powtórzenia
    - patrzył w sufit - drugie 'się' jest niepotrzebne ;)
    - śmierdząca ścierka - nie potrzeba aż takiego zgrubienia XD
    - ,,Ruszyłbyś ten swój zadek'' - wydaje mi się, że nie potrzeba 'No to'
    - spojrzeli na siebie*
    - Stanęła między nastolatkami, a potem wbiegła do biblioteki? W takim razie, gdzie oni się znajdowali? :p
    - ,,Wzięła książkę, którą dokładnie obejrzała''*
    - ,,Może ją obudzić, wtedy''*
    - krzesła* znów je zdrobniłaś :D
    - ,,Sztuka jest naprawdę piękna, ale tylko wtedy''*
    - presję*
    Ciągle się rozkręca, a mi nadal się podoba :) Czekam na więcej, daję 5
  • Rasia 25.11.2015
    Nie wypisuję już kolejny raz zasad dotyczących dialogów, małych i dużych liter.
    "czekali na jakieś wieści, albo jak im się nudziło" - bez przecinka
    "On miał więcej cierpliwości. I też miał talent." - powtórzenie, dlatego dałabym samo "I talent".
    "nie robi teraz tego dla siebie." - pomieszałaś czasy. Pamiętaj, że piszesz w przeszłym, więc robił i bez teraz ;)
    Fajnie zakończone. Mało się co prawda przerazili tym dziennikiem i jednak jego kryjówka była dość prosta, ale co poradzić, samo życie xD Zostawiam 4 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania