Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Piętnasty

* Chciałabym nadmienić, że ten rozdział w całości w wordzie został napisany kursywą dlatego, że to jest wspomnienie jednego z bohaterów :) Chciałam tylko to powiedzieć, ponieważ tutaj czcionki zmienić niestety nie można :/ *

 

 

- Czemu ty to ciągle wciągasz?

Nigdy nie rozumiał, dlaczego on to robił. To było niebezpieczna dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. On tylko spojrzał się na niego spode łba.

- Nie wypominaj mi tego. – bardzie rozparł się na krześle. – Ty w jeden jedyny dzień w roku idziesz pod koniec dnia do knajpy i pijesz.

Miał racje, nie mógł zaprzeczyć. Ale co innego jak to się robi raz, a nie niemalże codziennie. Bart zawsze miał dziwne upodobania. Pewnie to było spowodowane po części tym, że musiał… No właśnie.

- Kiedy ty ostatnio piłeś krew? – spytał, a przyjacielowi zrzedła mina. Pomyślał chwilę.

- Jakiś miesiąc temu?

Nawet po jego minie stwierdził, że nie pamiętał. No cóż, będzie dość ciekawie za pare… Minut? Godzin?

Wyszedł nie chcąc patrzeć na przyjaciela w takim stanie, jakim był. Nie lubił jak ktoś tak robił. Niby to jest ucieczka od smutków i zmartwień, ale co z tego, jak na kogoś to nie działa?

Ma zabijać ludzi dla zabawy, żeby zapomnieć? To chyba nie o to chodzi, prawda? On sam już nie wiedział co ma robić.

Zniknąć na pare dni nie mógł, bo Angelina i tak by go wszędzie znalazła. To śmieszne, że nie ma nic ciekawszego do roboty, niż pilnowanie dwóch dziewiętnastolatków, którzy mają nie równo pod sufitem. Jeden gorzej od drugiego.

Przechadzając się po korytarzach, spotkał Avę. Jak zwykle o tej porze myła podłogę. Nie chcąc popsuć jej pracy skręcił w lewo i zbiegł po schodach na dół. Pchnął frontowe drzwi i zrobił kilka kroków. Dopiero po pewnej chwili poczuł, jak leje. Nie wziął żadnej kurtki ani płaszcza, wyszedł w krótkim rękawie.

No cóż. Robił tak od siódmego roku życia, bo w tedy zrozumiał. Szedł przez las, a drzewa były mu bardzo znajome. Uginały się pod wpływem wiatru, dlatego odczuwał co chwila zimno.

Zaraz powinien dojść. Oblivion nie był aż tak daleko. Wszyscy go tam dobrze znali. Co prawda przychodził tam tylko raz do roku, ale to był inny dzień, niż wszystkie. W ten dzień, jego życie się zmieniło.

Dopiero kiedy miał siedem lat, Angelina powiedziała mu prawdę. Do piętnastego roku życia chodził na miejsce ćwiczeń, które stworzyli wraz z Bartem, ale od czterech lat, to Oblivion był jego „miejscem przemyśleń”.

Wszedł do baru i od razu uderzył go ten charakterystyczny zapach. Usiadł w tym samym miejscu co zawsze. Mógł sobie swobodnie wyciągnąć swoje długie nogi.

Obsługa nawet nie musiała się go pytać czego się chce napić. Co roku brał to samo. Nie wiedział dlaczego. Kiedy kelnerka odeszła, wziął szklankę w rękę i rozejrzał się po knajpie. Wszyscy mieli ze sobą parasole, lub płaszcze. Tylko on siedział jak zmokła kura.

Niektórzy wyglądali całkiem normalnie – jak ludzie. A inni… Szkoda gadać. Czasami to, co w sobie mamy, niszczy nie tylko nasze wnętrze.

Przechylił naczynie, a dość zimny płyn wypełnił jego żołądek. Czasami zastanawiał się, czemu to robił. Nie musiał przecież. Jednak nie mógł nie przyjść tu, w ten dzień. Raz zasnął przed tą godziną. Myślał, że obudzi się następnego dnia.

Niestety nie mógł zasnąć, męczył go ten sam koszmar. Dlatego nie spał. W zamyśleniu znów odstawił – tym razem już pustą – szklankę.

Śmiechy, szepty, a nawet krzyki innych go nie wzruszały. Tak, jakby jego dusza była poza ciałem. Nic go nie obchodziło.

 

~

 

Kolejne szklanki nic nie dawały. Wszystko widział, wszystko pamiętał, wszystko rozumiał. Nawet gdyby wypił nie wiadomo ile piw – i tak nie był pijany. Czemu tak się działo? Sam nie wiedział do tej pory.

Zawsze był odporny na takie rzeczy, ale nie aż tak. Bart nawet kiedyś zażartował sobie, że ma twardą głowę. W tedy nie tylko ta część jego ciała była twarda.

Nie wiedział co się stało, nie żywił do niego urazy za to, co zrobił wcześniej, ale to był impuls.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • comboometga 18.11.2015
    - ,,on to robił. To było niebezpieczna dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. On'' - powtórzenie ''on'', niebezpieczne dla* ;)
    - ,,- Nie wypominaj mi tego. – bardzie rozparł się'' - Bardziej* + z dużej litery
    - ,,Miał racje'' - rację* ;)
    - ,,zrzedła mina. Pomyślał chwilę.
    - Jakiś miesiąc temu?
    Nawet po jego minie'' - powtórzenie ''mina'' ;p
    - ,,No cóż, będzie dość ciekawie za pare'' - parę*
    - ,,Wyszedł nie chcąc'' - przecinek przed ''nie''
    - ,,Zniknąć na pare'' - parę* :D
    - ,,ciekawszego do roboty, niż pilnowanie dwóch dziewiętnastolatków, którzy mają nie równo'' - bez przecinka przed ''niż'' + nierówno*
    - ,,bo w tedy zrozumiał'' - wtedy* - co zrozumiał? ;o
    - ,,Zaraz powinien dojść. Oblivion'' - zamiast kropki, dałabym tu przecinek ;)
    - ,,ale to był inny dzień, niż wszystkie'' - bez przecinka przed ''niż'' ;)
    - ,,W ten dzień, jego życie się zmieniło'' - tu również bez '',''
    - ,,Usiadł w tym samym miejscu co zawsze'' - przecinek przed ''co'' ;D
    - ,,Obsługa nawet nie musiała się go pytać czego się chce napić'' - bez ''się'' przed ''go'', przecinek przed ''czego'' ;)
    - ,,Co roku brał to samo'' - tak, na pewno pamiętali jego zamówienie sprzed roku XD I tak za każdym razem XD Nie mieli miliona innych klientów w ciągu roku? :P
    - ,,Wszyscy mieli ze sobą parasole, lub'' - bez przecinka ;)
    - ,,przyjść tu, w ten'' - bez '',''
    - ,,zasnął przed tą godziną. Myślał, że obudzi się następnego dnia.
    Niestety nie mógł zasnąć'' - powtórzenie ;D
    - ,,Nie wiedział co się stało'' - przecinek przed ''co''
    Błędy są głównie interpunkcyjne, wydaje się dużo, ponieważ wypisałam wszystkie ;) Nie martw się, za każdym kolejnym razem będzie Ci szło coraz lepiej :) Bardzo przyjemnie czytało mi się tą część, ciekawe te wspomnienia :D Przez błędy daję 4 i trzymam kciuki za kolejną część :3 Powodzenia!
  • Dot 19.11.2015
    Co do uwagi o to, że wiedzieli co bierze :p Mam wytłumaczenie (dla mnie, jako twórcy dość logiczne). On jest specyficznym... No cóż, nie można go nazwać człowiekiem :p Jest po prostu w nim coś takiego, że nawet jakby się go widziało raz w życiu i po nie wiem ilu latach znów go ktoś zobaczył, to nawet jakby się bardzo zmienił, to i tak by go poznał. Mam nadzieję, że nie zaplątałam za bardzo xD
  • comboometga 19.11.2015
    Dot Rozumiem, o co Ci chodzi, ale z tym zamawianiem i tak mi logicznie nie pasuje, jeśli chodzi o odbiorcę. Autora, owszem - ale nie odbiorcę ;)
  • Dot 20.11.2015
    comboometga Miałam zamysł żeby napisać że oni zawsze sobie wszystko zapisują, wiesz jak to jest u postaci nadnaturalnych. Czasami sobie odreagowywują :p
  • Rasia 26.11.2015
    "On sam już nie wiedział co ma robić." - bez "on" i przecinek przed "co"
    "Nie chcąc popsuć jej pracy skręcił " - przecinek po "pracy"
    'Obsługa nawet nie musiała się go pytać czego się chce napić" - po "pytać" + błąd logiczny. On zamawiał tam co roku to samo. Myślisz, że obsługa pamiętała co on zamawiał jak widziała go tak rzadko? ;)
    "Nie wiedział dlaczego." - po "wiedział:
    "W tedy" - wtedy*
    Ciekawe zakończenie i wreszcie poczułam ciągłość dzięki wydłużeniu rozdziałów i jednemu miejscu akcji. Błędów jednak trochę było, dlatego zostawiam 4 ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania