Poprzednie częściTrzecie Oko

Trzecie Oko - Rozdział Trzydziesty Piąty

Zwykła sala do ćwiczeń. Podłoga wyłożona grubymi materacami, okna zabezpieczone… Czy tutaj ktoś się bał o to, że ktoś wyleci na zewnątrz? Ciekawe…

Ściany były pomalowane na biało – błąd. Odciski palców, pot i inne różne dziwne rzeczy zostawiły po sobie ślad. Trochę dziwne. Nikogo jeszcze nie było.

- Co konkretnie tu robicie?

Kim podrapała się po głowie i uniosła wzrok w górę.

- Przeważnie uczymy się walki wręcz. Często dochodzi do takich konfrontacji, jeśli można to tak nazwać.

Usiadła na miękkim podłożu, a zaraz potem dołączyła do niej Abi.

- Nie gniewasz się za wczoraj? – Spytała przygryzając wargę.

- Co? Za jakie wczoraj? – Abigail była zaskoczona.

- No wiesz…

- Czekaj! – wyciągnęła jedną rękę do przodu – to byłaś ty?

Kim pokiwała głową. No nieźle. W ogóle nie przyglądała jej się wczoraj. Chyba za bardzo była śpiąca. W ostateczności machnęła ręką.

- Zapomniałam o tym. Nic się nie stało.

Przez kolejne piętnaście minut rozmawiały sobie… W sumie o wszystkim i o niczym. Abi dowiedziała się, że dziewczyna jest od niej starsza o rok, tak samo Parker i Blaise.

Blaise… Hmm…

- A ten cały Blaise… On ma blond włosy? – spytała

- Tak, a co?

No nie! Ludzie, litości! Otwartą ręką przywaliła sobie w czoło. Jeśli miałaby go widywać na posiłkach i przez większość dni, na pewno złamałaby jeszcze nie jeden punkt regulaminu.

Oby to nie był on…

Drzwi się otworzyły i od razu zaczęło się piekło.

- Co ona tu robi? – usłyszała znajomy głos

Odwróciła się i… No proszę , proszę. Blaise…

- Siedzę, nie widać? – Wyszczerzyła zęby w szyderczym uśmiechu. Jeden, zero!

Blondas chciał wyjść, ale pojawił się nauczyciel i musiał zostać.

Abi nie słuchała przez większość czasu, co mówi mężczyzna. Myślała, jakby tu się wywinąć z zajęć z tym palantem. Nie miała ochoty go oglądać.

Z rozmyślań wyrwał ją głos Kim:

- No chodź cieniasie. – Lekko dźgnęła ją w żebra. – Pokaż mi co potrafisz.

 

~

 

Poranne zajęcia dobiegły końca. Na szczęście Abi nie musiała rozmawiać z tym pacanem. Przeżyła.

- Jaki ty masz chwyt! I rzut! – Kim skrzywiła się na wspomnienie. – Jesteś okrutna. – zażartowała

Zaczęły się śmiać. W sumie to zajęcia polegały na zweryfikowaniu jej wiedzy, co potrafi zrobić bez broni, jak szybko potrafi zareagować…

W dodatku ten facet, niby nauczyciel gapił się na nią ciągle. Może to część tego okresu próbnego? Co ona ma tak właściwie robić. Grzecznie wykonywać polecenia jakiś pacanów?

Obiad… Tak…

Kiedy dochodziły do stolika wiedziała, że to będą najgorsze części jej dnia – posiłki. Zorientowała się dopiero teraz, że musi siedzieć naprzeciwko tego blondasa.

Ale pomyślała, że wytrzyma. Wystarczy, że nie będzie na niego zwracać uwagi. Wtedy będzie dobrze…

Przez pierwsze minuty siedziała cicho. Ale to, co usłyszała…

- … aż mnie tyłek boli!

- Nie bez powodu tu trafiła. – burknął Blaise

- Co? Ona jest taka jak my… - zaprotestowała

- Tak, jasne. Ty udajesz taką tępą, czy naprawdę nie wiesz, kim ona jest? – W głosie chłopaka pojawiła się nuta nienawiści.

Parker się załamał.

- A ja myślałem, że chociaż RAZ w spokoju zjemy obiad… - podkreślił

- Co miałeś na myśli? – Kim była zdziwiona tym, co powiedział przyjaciel. Chciała wiedzieć, o co mu chodzi.

No ludzie! Czemu ja?!

- Zapytaj się jej kim, a właściwie CZYM jest.

Abi wstała od stołu tak gwałtownie, że przewróciła krzesło. Wybiegła z pomieszczenia jak najszybciej potrafiła. Co za baran! Dupek! Jak mógł?! Co on od niech chciał?!

Co ona mu takiego zrobiła?

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Rasia 05.01.2016
    "Czy tutaj ktoś się bał o to, że ktoś" - ktoś x2
    "dziwne rzeczy zostawiły po sobie ślad. Trochę dziwne" - dziwne x2
    "Spytała przygryzając wargę." - spytała* i przecinek
    "wyciągnęła jedną rękę do przodu – to byłaś ty?" - 2x duża litera i kropka. Znowu trochę się pogubiłaś :(
    " – spytała" - kropka
    "na pewno złamałaby jeszcze nie jeden punkt regulaminu." - niejeden*
    "usłyszała znajomy głos" - kropka
    "- No chodź cieniasie. – Lekko dźgnęła ją w żebra. – Pokaż mi co potrafisz." - przecinek po "chodź" i "mi"
    "Jesteś okrutna. – zażartowała" - ta kropka wędruje na koniec
    "co potrafi zrobić bez broni, jak szybko potrafi zareagować…" - bez drugiego "potrafi"
    "W dodatku ten facet, niby nauczyciel gapił" - po "nauczyciel" przecinek, bo to wtrącenie
    "Co ona ma tak właściwie robić." - znak zapytania
    "Kiedy dochodziły do stolika wiedziała" - po "stolika" przecinek
    "W tedy" - WTEDY*!
    "- podkreślił" - kropka
    "Zapytaj się jej kim, a właściwie CZYM jest." - ojeju jeju. Ciężko sformułowałaś to zdanie ;) Przecinek po "jej", "czym" bo to drugie to wtrącenie, a pierwsze to zdanie złożone.
    "Co on od niech chciał?!" - bez "on". Czego*
    Ta część wypadła słabiej pod względem stylistycznym i gramatycznym. Niestety. Sama treść jest w porządku, zapowiada się ciekawie, ale za błędy tym razem 3,5. Jednakże wciąż 4 :)
  • Dot 05.01.2016
    Ja naprawdę nie wiem, co ja mam z tym "wtedy"... :/
  • Dot 05.01.2016
    Że tak powiem, poprawiłam to "w tedy" bo już patrzeć na to nie mogę T_T

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania