Trzecie Oko - Rozdział Dwudziesty Piąty
Kilka dni później Abigail doszła do siebie. Z tego powodu Angelina zawołała wszystkich do salonu i tam opowiedziała dziewczynie wszystko co się stało.
Abi ciągle spoglądała na chłopaka o bladozielonych oczach i kasztanowych włosach. Ale ta jego rana na policzku…
Kiedy ciocia skończyła swoją opowieść przeszedł czas na jej decyzję. Nie wahała się, ani nie zastanawiała zbyt długo.
- Nie zgadzam się. – powiedziała stanowczo i pokręciła głową.
- Wiedziałem, że to powie, ale nikt mnie nie słuchał…
- Jim, przymknij się. – Bart spojrzał na przyjaciela groźnie.
- Nauczysz się tam wielu rzeczy. – Angelina widocznie chciała ją jeszcze przekonać do tego.
- Nie chcę, żeby więcej ludzi cierpiało przez mnie.
Wszyscy zamilkli. Kobieta była zszokowana, Bart coś mamrotał pod nosem, Ava błądziła gdzieś myślami, a Jim… Po prostu był.
- Dziewczyna ma rację. – zadziorny kobiecy głos. Nigdy go nie słyszała. Zimne powietrze połaskotało ją po plecach. Wszyscy wytrzeszczyli oczy. Każdy został unieruchomiony przez mężczyzn w kapturach. Nawet Ava.
Najbardziej szarpał się Bart. W ostateczności zagrozili mu, że ukręcą Avie kark. Trochę się uspokoił. Abi powili odwróciła się i napotkała wzrok szarych oczu.
Dziewczyna uśmiechała się z wyższością i rozkoszowała się tą sceną. Była od niej wyższa, ale nie bała jej się.
- Przecież chcecie mnie. – dziewczyna spojrzała się na nią. – Każ im przestać.
- A jak nie, to co mi zrobisz krasnoludku? – zaśmiała się z wyższością.
Przepełniła ją wściekłość. Nigdy wcześniej się tak nie czuła. Przypomniała sobie, że w domu dziecka co tydzień przychodzili różni instruktorzy i w ramach zajęć dodatkowych uczyli ich karate.
Wykorzystała te nauki i w mgnieniu oka kobieta leżała na podłodze. Chciała się podnieść więc postawiła nogę na jej splocie słonecznym i zza paska od spodni wyciągnęła dwa rewolwery.
Dziewczyna była w szoku. Wszyscy byli.
- Każ im przestać i powiedz czego ode mnie chcesz. – zażądała.
~
- Nie zamierzałam sięgać do takich środków, ale mój brat nie dał mi wyboru. – zaczęła szarooka, kiedy wyszły przed budynek. – Szukaliśmy Trzeciego Oka od kilku lat. Zawsze poszukiwania kończyły się niepowodzeniem. A właściwie… - tu urwała.
- Właściwie co?
- Mój ojciec obsesyjnie chce posiąść broń Oka…
Komentarze (2)
- ,,Kiedy ciocia skończyła swoją opowieść przeszedł'' - przyszedł* + przed tym przecinek ;)
- ,,- Nie zgadzam się. – powiedziała'' - bez kropki
- ,,- Dziewczyna ma rację. – zadziorny'' - Zadziorny* + lepiej by było, gdybyś napisała ''Dało się słyszeć (Twój tekst)'' :)
- ,,- Przecież chcecie mnie. – dziewczyna'' - Dziewczyna*
- ,,- A jak nie, to co mi zrobisz krasnoludku? – zaśmiała'' - przecinek przed ''krasnoludku'' + Zaśmiała*
- ,,Chciała się podnieść więc'' - przecinek przed ''więc''
- ,, Każ im przestać i powiedz czego ode mnie chcesz. – zażądała'' - przecinek przed ''czego'' + bez kropki na końcu
- ,,- Nie zamierzałam sięgać do takich środków, ale mój brat nie dał mi wyboru. – zaczęła'' - bez kropki ;)
Ale wyskoczyła z tą bronią ^_^ Podobał mi się ten fragment :3 Szkoda, że taki krótki. Zaraz lecę do kolejnej części ;) Daję 5 :3
"powili odwróciła się" - powoli*
"rozkoszowała się tą sceną. Była od niej wyższa" - to brzmi, jakby była wyższa od sceny
Teraz moje pytanie - dlaczego tylko ona nie znieruchomiała? Tutaj pojawia się błąd logiczny, bo napisałaś, że wszyscy, a potem Abi się ruszała. Troszkę poza tym za mało emocji ukazałaś w tej części, a miałaś spore pole do popisu. To jest efekt tego, że wszystko dzieje się zbyt chaotycznie. Przykro mi, ale trzy, powinnaś odrobinę zwolnić i rozpisać akcje, bo tracę orientację, co się w ogóle dzieje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania