Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 69

Tym razem Ari ubiegła Wojsława w zadawaniu pytań.

- Dlaczego nie zastosowano jedynie fal elektromagnetycznych w tym konflikcie, tylko posunięto się do detonacji ładunków jądrowych?

- Z prostej przyczyny jest wyjątkowo odczuwalna i wizualna, lecz mało rozpoznawalna przez niewtajemniczonych – odpowiedziała druga Sasquatka i kontynuowała – broń na zlecenie swoich rządów skonstruowały w dobrej wierze grupy naukowców całkowicie podporządkowanych i zależnych od nich. Byli na tyle ukierunkowani, że wynaleźli ją ponownie po tysiącach lat, jako czynnik wzmocnienia siły militarnej. Wcześniej była dobrze znana, jednak z chwilą upadku zdobyczy cywilizacji technicznej, z konieczności musiała być poniechana. Obecnie została przetestowana i wykorzystana na współczesnym polu walki nawet kilkukrotnie, lecz zdecydowana większość opinii publicznej oraz synoptyków przypisała gwałtowność zmian pogodowych jedynie siłom natury. Możliwość wpływania na przebieg burz i wykorzystanie ich jako pomoc przy niszczeniu budowli nie mieści się w głowie zwykłych ludzi. Tym bardziej użycie jej do pokonywania stanowisk militarnych, poprzedzone wysłaniem w powietrze latających generatorów chmur. Modyfikacja pogody wykorzystuje techniki pozwalające na zwiększenie emisji ciepła w atmosferze, przez dostarczenie dodatkowych ilości pary wodnej dla rozwoju komórek chmur oraz ogrzanie powierzchni ziemi i dolnych warstw powietrza w celu wywołania niestabilności atmosfery. Jednym z ważniejszych elementów jest umiejętność nakierowania i zwiększenia mocy błyskawicy na wybrany cel. Przypomnijcie sobie, jak początki sterowania pogodą zaczęły się niewinnie, czyli od rozpylania cząstek jodku srebra na chmurę w celu wywołania deszczu.

Pierwsza Sasquatka czekała by jej współtowarzyszka przestała mówić i podjęła omawiany przez nią temat – zanim opracowano i okiełznano broń pogodową, przeprowadzano próby na niewyobrażalną skalę z nowoczesną bronią biologiczną. Wiele lat wcześniej zaniechano produkcji gazów bojowych i ich wykorzystywania na polu walki, ponieważ zbyt łatwo można było zniwelować skutki. Jednak decydującym czynnikiem był brak możliwości precyzyjnego nakierowania i pełnej kontroli nad procesem. Jakąkolwiek nadzieję na działanie z precyzyjną dokładnością niweczył wiatr, którego nagłe porywy często przynosiły więcej szkody atakującym niż obrońcom. Nowoczesne laboratoria militarne przekierowano i powierzono im opracowanie nieuleczalnych i trudno wyleczalnych chorób, jakie rozprzestrzeniałyby się kropelkowo i w błyskawicznym tempie wyeliminowałyby tysiące żołnierzy z pola walki. Zaatakowani wszystkie siły i środki musieliby skierować na ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby oraz na podtrzymanie zainfekowanych przy życiu. Przy takim zastosowaniu nowoczesnej broni żołnierze stanowisk obronnych zostałyby zdziesiątkowani i rozproszeni, a wszystkie podziemne, czy militarne budowle stałyby się śmiertelnie niebezpieczne chociaż nie uległby zniszczeniu. Najgorszym szyderstwem i plugastwem było wykorzystanie opisów biblijnych o plagach egipskich i wykorzystanie tekstu jako pomysłu na broń dwudziestego pierwszego wieku. Doskonały rezultat w testach osiągnięto w marcu dwa tysiące szóstego roku w zachodnich Indiach, gdzie podczas pory deszczowej zostały rozpylone w chmurach zmodyfikowane bakterie, które wywołały krwawy deszcz trwający nieprzerwanie przez dwa miesiące. Deszczówka na całym karelskim wybrzeżu barwiła ludziom zaledwie po chwili ubrania na różowo, a po dłuższym przebywaniu w strugach paliła nawet mokre liście na drzewach. Często spokojny deszcz przeradzał się w intensywne ulewy określane oberwaniem chmury. Ludności cierpiącej z tak nietypowych opadów kolor wody kojarzył się z opisanymi w biblii wodami Nilu. Natomiast próbki pobrane do badań laboratoryjnych po ustaniu dreszczu ujawniły cząstki o wyraźnym organicznym pochodzeniu. Naukowcom nie udało się ustalić pochodzenia bakterii, budowy jej DNA i na odczepnego winną obarczono przelatującą kometę. Znacznie wcześniej, bo już po zakończeniu drugiej wojny światowej, został sporządzony przez Rządowy Komitet Wojny Biologicznej Stanów Zjednoczonych pięćdziesięciostronicowy dokument, który odwołuje się do dwóch przytoczonych przykładów bożego gniewu opisanych w Starym Testamencie. Treść jest na tyle ciekawa, że pragnę przytoczyć ją dosłownie „W ciągu kilku ostatnich lat mieliśmy do czynienia z kilkoma falami egzotycznych chorób oraz inwazji szkodników, które nie pojawiły się przypadkowo, ale zostały celowo przez kogoś wywołane. Zastosowanie środków wywołujących choroby zakaźne u naszych zwierząt jest możliwym do przeprowadzenia sabotażem i należy to potraktować jako realną groźbę. Pryszczyca i pomór bydła mogą rozprzestrzeniać się bardzo szybko i o ile nie podejmie się zdecydowanych działań, mogą one zagrozić naszym zasobom żywnościowym pochodzenia zwierzęcego”. Zaledwie po dwóch latach na terenach obu Karolin, stanu Indiana wybuchła epidemia choroby przypominająca polio, lecz nią nie będąca. Jednak najgroźniejsze są wirusy „typu A”, które łatwo się rozprzestrzeniają lub przenoszą z człowieka na człowieka. Wyjątkowo często doprowadzają do śmierci, mają duży wpływ na stan zdrowia społeczeństwa i mogą wywołać chaos oraz psychozę. Taką chorobą bez wątpienia jest grypa, jej wszystkie odmiany z ptasią włącznie i czym rzadziej występują, tym łatwiej może dojść do pandemii.

- Może to tylko zwykłe przypadki albo sploty okoliczności? – zapytał Azyn, który od dłuższego czasu przysłuchiwał się wymianie zdań i słuchał wszystkiego w wielkim skupieniu.

- Dość dokładnie obserwowałyśmy przebieg i działania zakulisowe, żeby mieć wątpliwości - odpowiedziała pierwsza Sasquatka zaraz dodając – do podobnych wniosków doszła rok po ustąpieniu ptasiej grypy austriacka dziennikarka, która wystąpiła z oskarżeniem przeciwko licznym instytucjom, w tym FBI, ONZ, WHO i prezydenta USA Obamy. Doszła ona do wniosku, że oni wspierają prace nad wytworzeniem nowych szczepów ptasiej grypy, która ma rozprzestrzenić się na całą planetę i w bardzo krótkim czasie doprowadzić do zagłady miliardy ludzi. Widocznie dotarła do dowodów świadczących, że wiele organizacji oraz firm zajmujących się szczepionkami, jak Baxter i Novartis jest pod kontrolą grupy przestępczej wyznaczającej cele strategiczne i łożącej na rozwój, wytwarzanie i rozpowszechnianie sztucznych wirusów w celu użycia ich jako broni biologicznej. Właśnie takie zadanie miała do spełnienia ptasie grypa, która powinna spowodować śmiertelność podobną, jak u drobiu sięgającą nawet stu procent zainfekowanych organizmów w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Epidemia zapoczątkowana w dwa tysiące czwartym roku w Azji przetoczyła się przez wszystkie nawet najmniejsze zakamarki globu, lecz interwencja pramatki spowodowała złagodzenie szczepu. Gdyby tego nie dokonała, w roku dwa tysiące dwunastym szef Inovio Pharmaceuticals nie wypowiedziałby słów „Naprawdę uważam, że w dwa tysiące dziewiątym roku mieliśmy szczęście, ponieważ szczep, który wygrał, nie był szczególnie śmiercionośny”. Doskonale wiedział, co mówi, ponieważ rok wcześniej holenderski badacz zmodyfikował niegroźny szczep ptasiej grypy do stanu w jakim został uwolniony, a on miał w założeniu zabić minimum sześćdziesiąt procent chorych.

- Moi przodkowie podczas ucieczki z laboratorium byli świadkami burzliwego przebiegu spotkania ludzi, którzy prowadzili eksperymenty nie tylko na szczurach. Wystąpienie jednego bardzo wzburzonego, ubranego w biały fartuch zapamiętali jako niezwykle ważne i przekazali mi jego treść jako coś istotnego. Dlatego pozwolę sobie w miarę dokładnie przytoczyć „Dopuściliśmy się zamachu na zdrowie nasze i naszych dzieci. Jak bardzo niech świadczy coraz większa liczba chorób układu oddechowego i krążenia. Środowisko naturalne i globalny system pogodowy też są atakowane na skutek pracy podobnym nam. Skutkiem tego są nadzwyczajnie silne wyładowania atmosferyczne, dziwaczna pogoda, dwudziestoprocentowy spadek ilości światła słonecznego docierającego na powierzchnię Ziemi, niepokojące, prawie całkowite załamanie ekosystemu morskiego na niektórych obszarach zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych i powstawanie największych tornad i huraganów w historii”. Właściwie do tej pory oni i ja nie zdawałem sobie spawy, że to tamten naukowiec mówił szczerą prawdę i nie było to wymysłem chorego umysłu – zakończył smutnym głosem Azyn.

Prima, tak jak inni słuchała wydawałoby się naciąganych historii, lecz była tak jak inni świadkiem wybuchów jądrowych i ich skutków, a tego nikt nie był w stanie podważyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Bożena Joanna 15.07.2019
    Ciekawe rozważania, o broni pogodowej jeszcze nie słyszałam. Zagrożenie może przyjść i z powietrza. Serdecznie pozdrawiam!
  • Pasja 09.08.2019
    Z tak niedalekiej przeszłości poruszyłeś ciekawe tematy. Przecież pamiętamy te wszystkie "plagi" i eksperymenty. Broń chemiczna i czerwony deszcz. Czy to znaczy, że wszelkie zmiany pogodowe zależne są od nas. Ludzie ludziom od zarania gotują taki los. Natura jak może broni się, tylko ile jeszcze jej starczy sił.

    Pozdrawiam
  • Jako broń można wykorzystać wszystko, jeśli tylko ma się, lub będzie miało, odpowiednią technologię sterowniczą, tak to ujmę.
    Jeśli coś można wykorzystać w dobrych celach, to według równowagi dobra i zła, jing i jang , czy jak to nazwać, można dobrym intencjom zmienić znak na ujemny a wtedy...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania