Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

cień żołnierza - fragment 21

Jacob – kilka dni po rozmowie Victora

 

Otworzył oczy, leżał na szpitalnym łóżku, przykuty do niego, poprzez kilka kabli wychodzących z monitorów i obcych Jacobowi monitorów. Pokój w którym przebywał był pusty: żadnych szafek czy obrazów, jedynie okno, ułożone pod takim kąt, że Jacob nie widział drugiej strony. Równoległą ścianę zdobiły białe, drewniane drzwi. Na przeciwko pacjenta wisiał zegar, rozregulowany zegar. Raz działał normalnie, by potem się cofnąć, by szybko przyspieszyć stracony czas.

 

- Długo nie śpimy? - Jacoba wystraszył głos lekarza, który to pojawił się znikąd.

- Co się stało? Co się wydarzyło? - spytał zdezorientowany.

- Nie wiem, dla mnie jesteś kolejnym pacjentem. – Lekarz z wyglądu bardzo starej daty, spojrzał na tablet – yhm, ciekawe. Wszystko jasne. Witam VIPa.

- VIPa? O co chodzi?

- Dziwne nie ma pan urazu głowy. Powinien pan wszystko pamiętać – wzdechnął ciężko – no, dobrze. Nie ma pan bardzo ciężkich obrażeń i patrząc na dane. W przyszłym tygodniu wróci pan do cywila.

- Co?! Ja...Dlaczego? - poderwał się nie udolnie i z trudem z łóżka.

- Ale proszę o spokój – powiedział, jak wszystko zresztą bez większych i zbędnych emocji – ma pan połamane trzy zebra. Podam leki, proszę odpoczywać – odłożył tablet, wstrzyknął sobie znany płyn przez strzykawkę. Z powrotem wziął tablet i wyszedł – do widzenia.

 

Jacob nie odpowiedział, zamknął oczy i zasnął.

 

Sen drugi

 

- Jacob, tu jestem – zaśmiała się kobieta – no chodź tu.

- Hej, nie widzę cię – Jacob powoli szedł w kierunku drewnianej chaty.

- Jestem w środku – pojawiła się jak duch przy jego twarzy. Szybko znów zniknęła – a może w lesie – znów się zaśmiała.

- Nie wygłupiaj. Chodź tu – mężczyzna podszedł do drzwi domu.

- Oj, Jacob. Nie znasz się na żartach. Zawsze tylko taki poważny – ostatnie zdanie wypowiedziała z ironią.

- Chodź, chce cię zobaczyć – otworzył drzwi. W środku budynek, był zadbany i bogato przystrojony, nawet w porównaniu z domami sprzed ataku nuklearnego. Wszystko było jak sprzed ataku. Jacob podszedł do kominka, przykucnął i zaczął go rozpalać.

- Tylko mnie zobaczyć? – wtuliła się w jego plecy – myślałam, że będzie coś więcej – zjawa spuściła ciężką głowę.

- Co byś chciała? - wyprostował się, a kobieta zniknęła i pojawiła się przy blacie kuchennym.

- Wiesz – zaczęła kreślić stopą małe kółka – może – każde kolejne słowo coraz bardziej wydłużała – myślałam – Jacob, podszedł do niej, a ta dotknęła jego barku – dobra – spoważniała – co byś powiedział na dziecko? Wiem, że w twoim przypadku to kolejne w kolekcji. Moje pierwsze i to się liczy – powiedziała szczęśliwa po czym go pocałowała.

- Kochanie – odsunął ją lekko – wiesz, że to niemożliwe.

- Tak, wiem – spojrzała smutna na podłogę. Zniknęła – siądź na fotel. Mam niespodziankę.

- Co ty razem? - poszedł do celu i grzecznie wykonał polecenie.

- Zamknij oczy – jego powieki mimo wolnie się zamknęły. Dalej słyszał tylko szept – Jacob, obudź się. Obudź się. Obudź się. Proszę wstać do cholery! – poczuł uderzenie w policzek.

 

- Co się stało? - otworzył oczy i znów zobaczył tego samego lekarza – stety, niestety w czasie obchodu mu być pan przytomny – lekarz spojrzał na monitor obok łóżka i zapisał coś w tablecie – - Jak się pan czuje? - spytał, patrząc na jego ciało.

- Jakby dopiero co mnie z bitwy wynieśli.

- Proszę mówić, co pana boli – lekko zdenerwował się lekarz.

- Klatka i kostki w nogach – starał się ręką wskazać te miejsca dokładniej.

- Wszystko się zgadza. W porządku podam kolejną morfinę oraz leki – odłożył tablet i zrobił to samo co ostatnio – do widzenia, a i proszę zjeść te kolacje. Wolałbym nie marnować żywności, a pożywienie dobrze panu zrobi – wskazał na talerz, z bułką i kawałkiem boczku. Wyszedł.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • MKP dwa lata temu
    "Otworzył oczy, leżał na szpitalnym łóżku. Przykuty do niego, poprzez kilka kabli wychodzących z monitorów i obcych Jacobowi monitorów." - po łóżku przecinek

    "Pokój w którym przebywał był pusty, żadnych szafek czy obrazów. Jedynie okno, ułożone pod takim kąt, że Jacob nie widział drugiej strony." - wskazówka: dwukropka można użyć, jeśli kolejne zadanie tłumaczy lub dopowiada poprzednie - "Pokój, w którym przebywał był pusty: żadnych szafek czy obrazów, jedynie okno, ułożone pod takim kąt, że Jacob nie widział drugiej strony."

    "Nie wiem, dla mnie jesteś kolejnym pacjentem – lekarz z" - kropka po "pacjentem" i "Lekarz". Jeśli didaskalia nie opisują bezpośrednio wypowiedzi bohatera to wypowiedź kończymy kropką i didaskalia wielką literą.

    "wzdechnął ciężko" - nie dam sobie ręki uciąć, ale jeśli już to "wzdychnął ciężko", niemniej jednak westchnął jest ładniejsze :)

    "- Co?! Ja...dlaczego?" - poprawny zapis to "- Co?! Ja... Dlaczego?"

    "poderwał się nie udolnie" - nieudolnie

    "odłożył tablet, wstrzyknął sobie znany płyn przez strzykawkę." - to brzmi jakby lekarz wstrzyknął sobie leki

    "pojawiła się jak duch przy jego twarzy." - pojawiła się przy jego twarzy, jak duch

    "- Tylko mnie zobaczyć – wtuliła się w jego plecy – myślałam, że będzie coś więcej – spuściła ciężką głowę." - on mówi a ona robi i ciężko się połapać:) - Tylko mnie zobaczyć? – spytał, a zjawa wtuliła się w jego plecy. – Myślałam, że będzie coś więcej. – Mara spuściła ciężką głowę.

    "wiesz, że to nie możliwe" - niemożliwe

    Największy problem w tym tekście jest w dialogach i didaskaliach, bo mieszasz czynności i wypowiedzi dwóch osób w jednym akapicie. Poćwicz wcielanie się w potencjalnego czytelnika i zastanów się czy taki MKP połapie się w tym dialogu, nie wiedząc tego, co wie autor.
  • Maksimow dwa lata temu
    W porządku, trzeba się nauczyć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania