Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Cień żołnierza - fragment 41

Victorowi zdawało się, że ich podróż potrwa może z pięć, czy dziesięć minut. Mylił się, mylił się i to mocno. Przez całą drogę, z sobą nie rozmawiali. Właściwie chłopak starał się dotrzymać marszowego kroku, a właściwie nawet i biegu Niki.

Wyszli z budynku, przez dobre pół godziny szli przez miasto. Niestety, z powodu narzuconego przez Nike szybkiego tempa. Victor nie miał czasu obejrzeć miasta. Wyjątkiem były kilkuminutowe przerwy spowodowane czerwonym światłem na przejściach dla pieszych. Moment stania przy pasach, był dla chłopaka o tyle nietypowy, że po ulicy jeździło o wiele mniej samochodów niż mógłby się spodziewać. O wiele mniej niż widział w różnych produkcjach filmowa. W zasadzie równie często na ulicy pojawiali się jeźdźcy na koniach lub inne dorożki.

Koniec trasy znajdował się w sąd. Stylizowany na antyk budynek z ogromną złotą kopułą. Zdobiony na każdej ścianie, w każdy możliwy sposób. Pełen kolumn i okien. Wejście składało się z czterech kolumn na których opierał się trójkątny fronton. W zasadzie, gdyby nie przewodniki w postaci Niki, Victor uznałby go za budynek parlamentu.

Podwójne drzwi z ciemnego, litego drewna. Mające na oko pięć, może sześć metrów, prowadziły do wnętrza. W zasadzie było udekorowane, równie precyzyjne i dokładne jak z zewnątrz. Choć styl zdawał się być spod ręki tego samego architekta, tak wnętrza były bardziej złocone, dodatkowo korytarz był pełen obrazów, wielu ważnych osób Napoleon*, Churchill**, Wałęsa***, Clemenceau****. Oczywiście było wielu innych bohaterów i bohaterek historii. Zdaniem Victora każdy miał swój własny indywidualny obraz na jakieś dwa metry w pionie. Zaskakujące jednak nie były, ani kolumny z białego marmury, ani czerwone wręcz karmazynowe dywany. Zaskakujące było uczucie pustki, które dochodziło z każdego z pomieszczeń. W zasadzie nie było to żadne filozoficzne przemyślenia. Tam naprawdę nie było nikogo.

 

- Co teraz? - zapytał niepewnie Victor. - Do przesłuchania jakaś godzina, no i nikogo tu nie ma - starał się to ukrywa, ale w głosie czuć było coraz większą niepewność.

- Spokojnie - odpowiedziała, poklepując go po barku. - Mamy czas, na razie pójdziemy do pokoju i tam przegadamy szczegóły.

- Nie możemy teraz? Albo jeszcze w mieszkaniu? - w czasie pytania, jego twarz przybrała bardzo teatralne zdziwienie.

- Musisz jeszcze podpisać dokumenty sądowo, a one są tam - mając dłoń przy sobie, wskazała kierunek, w którym znajdował się wspomniany pokój.

 

Pokój był kilkanaście metrów dalej. Za zwykłymi drzwiami, znajdował się zwykły pokój. Na podłodze wytarta wykładzina. Białe ściany, których ostatnie malowanie pamięta najstarsze żyjące pokolenie. A to wszystko udekorowane stołem pośrodku, pięcioma krzesłami z samego drewna lub miało przypominać drewno. Do tego szafa, stojąca gdzieś z boku na której stał czajnik, ekspres do kawy i surowce potrzebne do wypicia kawy lub herbaty. Wewnątrz, zaś parę szklanek i kubków. Na stoliku leżał mały stos dokumentów i długopis.

 

- Siadaj - powiedziała, jak na siebie bardzo uprzejmie. - Kawa czy herbata?

- Kawa - odpowiedział po chwilowym zastanowieniu. - To wszystko mam podpisać? - spytał, przeglądając dokumenty na stoliku.

- Nie. Chcesz mleka?

- Nie. Nie chce mleka.

- W porządku - usiadła, obok niego, podając kubek z czarnym napojem. - Czekaj, podaj mi je - przysunęła do siebie stertę papierów. Przeglądała, czytała, kilka razy mruknęła coś do siebie. Wyciągnęła w kierunku chłopaka kilka kartek i długopis. - To wystarczy - ten nie odpowiedział. Patrzył na nią, w jej oczy, włosy, twarz. Wpadł w trans, którego nigdy nie zaznał. - Victor - powiedziała, odgarniając z twarzy kosmyk włosów - Victor! - krzyknęła lekko, uderzając o stół.

- Co? - ocknął się. - Papiery, tak już. Od czego zacząć? - spytał, chwytając długopis i pośpiesznie czytając dokumenty.

- Wszystko w porządku? - chwyciła go za przedramię.

- Tak, tak. Możesz wytłumaczyć, co tu mam napisać?

- Tu wpisz imię i nazwisko - wskazała palcem, a potem wzięła łyk swojej kawy. - Tu musisz wpisać powód rozprawy.

- Czyli?

- Napisz tak - zastanowiła się. - Przesłuchanie, w sprawie… wyjaśnienia, wyniku wojskowej operacji specjalnej, o kryptonimie operacyjnym “Las”. - poczekała, aż dokończy. - Powinno być dobrze - kolejne dwa kwadranse poświęcili na wypisanie, w sumie siedmiu kartek. - Wszystko - stwierdziła, zadowolona Nika.

- Super - odparł, zmęczony pisaniem chłopak.

- Czyli mamy, jeszcze z piętnaście, dwadzieścia minut wolnego.

__________________________________________________________________________

*Napoleon Bonaparte (1769-1821) - francuski mąż stanu, dowódca wojskowy i przywódca polityczny. cesarz Francuzów, później również Cesarstwa Francuskiego i wielu republik bliźniaczych.

**Winston Churchill (1874-1965) - brytyjski polityk, mąż stanu, strateg i historyk, dwukrotny premier Zjednoczonego Królestwa (w tym czasie drugiej wojny światowej). Laureat Literackiej Nagrody Nobla oraz honorowy obywatel Stanów Zjednoczonych.

***Lech Wałęsa (1943-) - polski działacz i polityk, prezydent Polski (1990-1995), współzałożyciel i pierwszy przewodniczący NSZZ “Solidarność”. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla.

****Georges Clemenceau (1841-1929) - francuski, polityk, pisarz i lekarz. Premier Francji w 1917-1920. W 1907 roku doprowadził do trójporozumienia, był również współtwórcą traktatu wersalskiego.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania