Poprzednie częściPiętno minionych dni. Cz. 1

Piętno minionych dni. Cz. 15

W Seraju panowała podniosła atmosfera. Wszystkie niewolnice z niecierpliwością czekały, aż zobaczą Sułtankę Fatmę. Która sześć lat temu opuściła, pałac przeklinając tą, która odebrała jej miłość. I zmusiła ją do ślubu z dziesięć lat starszym Paszą. Gdy Sułtan i Kader dotarli już do pałacu Fatma i Davut czekali na nich w ogrodzie.

 

- Witaj bracie. - Powiedziała czarnowłosa kobieta ubrana w fioletową suknie.

 

- Witaj Panie. - Rzekł mężczyzna około czterdziestki kłaniając się.

 

- Witaj siostro. Davudzie mam nadzieję, że u was wszystko w porządku. - Odrzekła Murad.

 

- Panie na szczęście wszystko jest w porządku. Tylko Meleksima całą drogę marudziła. - Odrzekł Pasza patrząc Fatmie w oczy.

 

- Tak, ale to jeszcze dziecko. Ale nie zamęczajmy Sułtana takimi błahostkami. - Rzekła, czarnowłosa patrząc w niebo.

 

- Wcale mnie nie zamęczasz, zawsze będziesz moją kochaną siostrzyczką. Pewnie zastanawiasz, się kim jest moja towarzyszka? - Zapytał Padyszach Fatmę.

 

- I tu się zdziwisz. Po całym Imperium krążą legendy o Krymskiej dziewczynie, która skoczyła bezinteresownie w ogień, by ratować mojego brata. - Oznajmiła czarnowłosa podchodząc do Kader.

 

- Pani jestem pewna, że każda inna osoba zrobiłaby to na moim miejscu. - Rzekła blondynka uśmiechając się.

 

- Oj braciszku trafiła Ci się nie dziewczyna, lecz zagadka. A teraz chodźmy już do pałacu, chcę, zobaczyć jak teraz wygląda mój dawny dom. - Powiedziała Fatma spoglądając na topiący się w słońcu pałac.

 

- A więc chodźmy. - Rzekł Padyszach.

 

Kiedy weszli już do środka Davud i Sułtana poszli przywitać się z innymi Paszami. A Kader i Fatma udały się do haremu. A tam czekały już Binnaz i Bigel. Gdy Fatma przekroczyła, prób swojego małego więzienia łzy napłynęły jej do oczu. A z głębi haremu dało się słyszeć głosy.

 

- Patrzcie to ona. Nic się nie zmieniła, no może tylko nie jest już tak radosna jak, wtedy kiedy... - Szeptała jakaś niewolnica stojąca na schodach.

 

- Cicho bądź Nur. - Szybko rzekła inna z niewolnic.

 

W tym samym czasie Valide podeszła do córki.

 

- Witaj córeczko, jak Ci minęła podróż? - Zapytała Binnaz.

 

- Wszystko w porządku. Matko, jak ty to zrobiłaś, minęło, tyle lat a tu dalej nic się nie zmieniło. - Rzekła Fatma.

 

- Naprawdę Sułtanko? Bo o ile mi się zdaje, to tylko ja zdążyłam zostać jedyną Sułtanką tego Imperium. - Syknęła Bigel.

 

- A Bigel jak miło Cię znów widzieć. Widzę, że jesteś w szczytowej formie. Jednak chyba nie jesteś, aż taka wyjątkowa. Skoro, a zresztą sama wiesz. - Odpyskowała jej czarnowłosa.

 

- Oj Fatmo może na tym zakończymy nasze uprzejmości. Dobrze wiesz, że ja jestem jak kot. Zawsze spadam na cztery łapy. - Mówiła dalej Bigel.

 

- Moje drogie skończcie już tą bezsensowną rozmowę. - Wtrąciła się Valide.

 

- Masz rację mamo. Kader zaprowadź mnie do mojego bratanka. - Rzekła, Sułtanka odwracając się w stronę blondynki.

 

- A tak ap ropo Kader, jak podobała się niespodzianka? Mam nadzieję, że przypomniała Ci, kim jesteś. - Warknęła Bigel.

 

- Tak, przypomniało, mi kim byłam. I kim zamierzam się stać. A teraz wybacz Pani, muszę iść z Sułtanką Fatmą. - Powiedziała spokojnie Kader.

 

Kiedy Bigel i Binnaz usiadły już na haremowej ławie Bigel wzięła do ręki kieliszek i cisnęła nim o podłogę.

 

- Nie! Jak ona mogła mnie tak upokorzyć! - Krzyknęła młoda Sułtanka.

 

- Spokojnie, jeszcze dziś nasza Krymska Sułtanka dostanie list od swojego nie doszłego męża. - Szepnęła Valide.

 

- Oby, bo ja już nie wytrzymuję. - Odrzekła Bigel płacząc.

 

W tym samym czasie Fatma i Kader wesoło rozmawiały siedząc na tarasie komnaty Kader.

 

- Kader a widziałaś jej minę? Ona naprawdę myśli, że przybyłam tu tylko na ceremonie obrzezania. - Mówiła szybko czarnowłosa.

 

- Sułtanko ty nawet nie wiesz, jak ona histeryzowała, kiedy Sułtan mnie wyzwolił. Krzyczała, płakała, a i tak nie osiągnęła celu. - Mówiła blondynka spoglądając na piękny zachód słońca.

 

- Kader uważaj na moją matkę i Bigel. Ona jest jej pupilką. Idealną córką, którą ja nie byłam w stanie być. Moja matka ma tylko jeden cel, dojście do absolutnej władzy. - Odparła Fatma.

 

- Oj Pani, gdybyś wiedziała, co ja przeszłam. - Westchnęła Kader.

 

- Wiem co przeszłaś i wiem też, że musisz spotkać się z kobietą odsiadującą wyrok w Wieży Panny. Ona w prawdzie jest nie mową, i porozumiewa, się piszą. Lecz czuje, że ona pomoże zarówno tobie, jak i mnie. - Rzekła, Sułtanka spoglądając w niebo.

 

- Pani, ale kim jest ta kobieta? - Zapytała zdziwiona blondynka.

 

- To Sułtanka Gece, tak naprawdę nikt nie wie z kąt ona pochodzi. Jedno jest pewne dwadzieścia sześć lat temu podczas tych nie miłych wydarzeń. Żywo wyszły cztery osoby. Sułtanka Seniorka, ta zdrajczyni Seturb oraz Gece, która ukryła gdzieś swojego najmłodszego syna. - Mówiła spokojnie Fatma.

 

- Wybacz mi, ale muszę, Cię o to zapytam. Skoro tamten tajemniczy książę żyje, to czemu twój brat jest sułtanem? - Pytała zdziwiona blondynka.

 

- Oj Kader, mój brat wstąpił na tron w wieku sześciu lat. A nasz ojciec cały czas usiłował znaleźć tego księcia. A jakby tego było mało jeszcze Perski Szach chce pomścić tę zdrajczynię. I od dokładnie dwudziestu sześciu lat oblega nasze granice. - Snuła dalej swoją opowieść Sułtanka.

 

- To ile miała, lat ta no wiesz...? - Zapytała niepewnie Kader.

 

- Chodzi Ci o Setrub? Gdy wybuchł, bunt miała szesnaście lat. Ona i Omer podobno byli bardzo w sobie zakochani. Lecz nikt nigdy nie dowiedział się dlaczego, postąpiła, tak jak postąpiła. - Odrzekła Fatma.

 

- On ją naprawdę musiał kochać. Skoro tyle lat walczy o jej dobre imie. - Rzekła, blondynka wstając i podchodząc do marmurowej barierki.

 

- Gdyby ją tak kochał nie ożeniłby się ze swoją daleką krewną. Z którą zresztą ma syna. - Ciągnęła dalej Fatma.

 

- Ach tak. - Powiedziała Kader spoglądając w stronę wieży.

 

W tym samym czasie Valide spotkała się z Jakubem.

 

- Witam Pani. Mam nadzieję, że nie zawiodłem? - Zapytał Krymski Poseł.

 

- Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Jeszcze w tym tygodniu odzyskasz tą swoją Luize. - Rzekła Binnaz.

 

- Mam nadzieję, a tak ap ropo mój list został już wysłany. - Oznajmił Jakub.

 

- Teraz trzeba tylko czekać na jej ruch. A teraz wracaj do siebie i czekaj na wiadomość. - Oznajmiła Valide.

 

Gdy pałac był już pogrążony w śnie do komnaty Kader ktoś zapukał. Blondynka gwałtownie podskoczyła, poczym pobiegła do drzwi. A tam znalazła dwa listy. Jeden leżący pod drzwiami a drugi zawieszony w woreczku na klamce. Blondynka wzięła więc oba listy do komnaty. Lecz to co w nich przeczytała, utwierdziło ją tylko w przekonaniu, że wojna jest bliżej niż blisko.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Margerita 12.12.2016
    5555 nic dodać nic ująć
  • Tina12 12.12.2016
    Dzięki
  • Część ciekawa. Kolejne tajemnicze sprawy się tu szykują.
    Sułtanka Gece i ten tajemniczy książe. Jestem ciekawa do czego to wszystko doprowadzi. 5
  • Tina12 12.12.2016
    Zobaczysz następna część trochę wyjaśni. I dzięki zawierne czytanie.
  • Zozole 13.12.2016
    Ciekawie się zapowiada. Czekam i 5
  • Tina12 13.12.2016
    Dzięki cd chyba w weekend
  • Margerita 13.12.2016
    Tina12
    pojawił się sułtan
  • Pasja 28.06.2017
    Intrygi, intrygi, walka o władzę. I nie ma żadnej ulgi. Kader musi uważać na Jakuba. :-)
  • Tina12 28.06.2017
    Kader jeszcze mu pokaże gdzie raki zimują.
  • Desideria 28.07.2017
    Robi się coraz więcej zagadek i intryg. Ciekawe jak w tej walce odnajdzie się Kader 5.
  • Tina12 29.07.2017
    Nie martw się odnajdzie się.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania