Poprzednie częściPiętno minionych dni. Cz. 1

Piętno minionych dni. Cz. 4

Kiedy agowie wprowadzili je na obszerny haremowy dziedziniec czekała tam na nich Valide Binnaz Sułtan.

 

- Pokłońcie się matce Padyszacha. - Krzyknął Ali Aga.

 

- Witam was w moich skromnych progach! Witam w pałacu, który dla niektórych z was stanie się rajem na ziemi! A dla niektórych piekłem! Wybór należy do was i radze dobrze nad nim się zastanowić! - Krzyczała Valide przyglądając się uważnie każdej z niewolnic.

 

Trzeba przyznać, że Sułtanka Binnaz doskonale pasowała do roli Valide. A była to wysoka szczupła kobieta o czarnych włosach i piwnych oczach. Majestatu dodawała jej niebieska zwiewna suknia i złota korona.

 

- Ali Aga! Krzyknęła matka sułtana kierując wzrok na Luizę.

 

- Tak pani. - Odparł Aga schylając głowę.

 

- Zabierz je do głównej sali. A no i przekaż Humie, że wie, co ma teraz robić. - Rzekła Valide wchodząc do środka.

 

- Słyszałyście, co powiedziała Sułtanka! Wchodźcie do środka! - Krzyknął, Aga machając ręką w stronę strażników haremu, dając im tym samym znak, że mają otworzyć wrota.

 

Sala główna było to pomieszczenie z sześcioma dużymi oknami z których był widok na Bosfor. Pośrodku sali znajdowała się złota mozaika, która ciągła się przez całe pomieszczenie, aż do zamkniętych drzwi. Obok drzwi znajdowały się schody prowadzące na piętro faworyt. Gdy nowe niewolnice stanęły, w równym rzędzie dało się słyszeć krzyki.

 

- Dziewczyny patrzcie! Przywieźli nasze następczynie! - Krzyczała jakaś rudowłosa niska dziewczyna stojąca na piętrze faworyt.

 

- Ciekawe co na to Sułtanka Bilge!? Mogę się założyć, że połowa z nich nie dożyje do rana! - Krzyczała szatynka schodząca po schodach.

 

- Zamknijcie się! - Krzyknęła kobieta wchodząca do haremu.

 

Gdy Luiza podniosła głowę nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ową kobietą była Huma, ta sama, która nauczyła ją tureckiego.

 

- Nie macie co robić?! Wracajcie do zajęć! A ty idziesz ze mną. - Huma skierowała wzrok na Luizę.

 

- Co ja.... - Nie zdążyła dokończyć.Luiza ponieważ Huma pociągła ją za rękę.

 

- Idziemy do Valide Sułtan. Zgadzaj się na wszystko, co powie, jeśli chcesz dożyć do rana. - Szepnęła staruszka blondynce do ucha.

 

Tak więc Huma i Luiza szły pięknymi marmurowymi korytarzami. Na, których ścianach wisiały złote świeczniki. Gdy doszły, przed złote drzwi Luizę obleciał, strach.

 

- Teraz musisz już iść sama. - Powiedziała Huma pukając w drzwi, które zaczęły się otwierać.

 

Gdy Luiza weszła, do obszernej komnaty zaraz jej uwagę zwrócił, złoty łuk. Blondynka długo biła się z myślami, lecz w końcu podeszła do miejsca gdzie leżał łuk.

 

- Co podoba ci się? - Zapytała Luizę Sułtanka Binnaz.

 

- Wybacz mi pani. - Rzekła, dziewczyna padając na kolana.

 

- Nie masz za co przepraszać. - Powiedziała, Sułtanka siadając na bogato zdobionym tronie. Ustawionym obok okna.

 

- Podobno pochodzisz z Krymu, a w dniu a którym cię porwano, miałaś brać ślub. - Mówiła dalej matka Padyszacha.

 

- Tak, to prawda. - Wyszeptała Luiza podnosząc głowę.

 

- Widzę, że Huma nauczyła Cię języka. - Zapytała Sułtanka patrząc na blondynkę.

 

- Huma Kalfa nauczyła mnie nie tylko mówić, ale i pisać. - Dodała Luiza.

 

- Pewno jesteś, ciekawa czemu Cię wezwałam? Więc już zaspokajam twoją ciekawość. Chcę, abyś od dziś była moimi oczami i uszami. Chcę wiedzieć, o czym huczy harem, co dzieje się tam za murami pałacu. Masz być moim szpiegiem. - Mówiła Binnaz, wstając i podchodząc do toaletki.

 

- To dla mnie zaszczyt Sułtanko. - Odrzekła, Luiza czując w sercu dziwny niepokój.

 

- Widzę, że jesteś z tych, która pragnie, aby ten pałac stał się dla Ciebie rajem. Dziś zmieniłaś swoje przeznaczenie. Takie też będzie twoje nowe imie. Od dziś nie jesteś już Luizą prostą dziewczyną z Krymu. Tylko Kader. - Powiedziała Valide wyciągając z szuflady toaletki klucz.

 

- Dziękuje. - Odpowiedziała pośpiesznie Luiza. Bacznie obserwując Sułtankę.

 

- Ale zanim Ci na dobre zaufam, musisz przejść próbę. Weź ten kluczyk i otwórz szklaną skrzynkę, w której zamknięty jest łuk. - Rzekła, Sułtanka podała blondynce kluczyk.

 

Luiza nie wiedziała, co ją teraz czeka. Wiedziała jedno, że nie bez powodu nazywa się Kader czyli przeznaczenie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Margerita 02.11.2016
    piąteczka czy Luiza przejdzie próbę i zdobędzie zaufanie sułtanki
  • Tina12 02.11.2016
    Ciąg dalszy nastąpi. Nie zdradze.
  • Margerita 02.11.2016
    Tina12
    i słusznie
  • Na początku zacznę od błędów, które udało mi się wychwycić.
    - Ali Aga! Krzyknęła matka sułtana kierując wzrok na Luizę.
    Brakuje tu myślnika.
    - Co ja.... - Nie zdążyła dokończyć.Luiza ponieważ Huma pociągła ją za rękę.
    Tu też coś jest nie tak. Powinno raczej być:
    Luiza nie zdążyła dokończyć, ponieważ Huma pociągnęła ją za rękę.
    Oprócz tego gdzieniegdzie braki przecinków.

    Przejdźmy do sedna. Opowiadanie bardzo mi się podoba.
    Jestem ciekawa czy Luiza przejdzie próbę. Binnaz wydaje się być interesującą postacią. Zostawiam 5.
  • Tina12 03.11.2016
    Błędy poprawie jak będę na kompie.
    Dzięki
  • Pasja 28.06.2017
    Trochę ma brzydką rolę, donosiciel. Ale może to też jakaś próba jej misji. Nadano jej przydomek przeznaczenie. Pozdrawiam
  • Tina12 28.06.2017
    Przeznaczenie i to właśnie z nim będzie się Kader borykać.
  • Igniis 12.08.2017
    Ciekawe jak wyjdzie jej cale to szpiegowanie. Wciągłan sie w to i musze czytac kolejne rozdziały. Jak narazie leca same 5. ;D
  • Tina12 13.08.2017
    Zobaczysz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania