Poprzednie częściWiersz - Pasują do wszystkiego.

wiersz - kiedy się malarz za sprzątanie bierze

głowa z początku skora

pod kwiecistą afirmacją

zręcznie nakreśloną wizją dobrobytu

oko przymknąć na przekór realiom

 

pchane gierkowskimi tradycjami członki

robią swoje zaciskając zęby

choć półtora nogami

stoją dwie epoki dalej

 

pochłonięty wizją artysta

nie znosi krytyki nawet własnej

kreśli jakieś spontanicznie linie

po płótnie za zasługi szanowanym

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania