Poprzednie częściWiersz - Pasują do wszystkiego.

wiersz - druga zmiana

nie decyzją lecz przymusem jadła

godzimy się by dosypiać południa

po nocy w transporcie publicznym

krępującym śnie na oczach obcych

 

umowa trzymana gdzieś na dnie szafy

najtwardszych przytłacza chomątem

liczymy żmudnie horrendalne przychody

i promil plamiący comiesięczne paski

 

tak wół z osłem do krwi obite

wypluwają nozdrzami ducha

żeby kamień młyński ukręcić

mąki na chleba panu na stół

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • befana_di_campi 2 miesiące temu
    Nawet nie do kitu :]
  • Poncki 2 miesiące temu
    No.
  • Szpilka 2 miesiące temu
    No cóż, nie tylko zwierzęta chodzą w kieracie, my też. Wiersz ciekawy ◉‿◉
  • Poncki 2 miesiące temu
    Niebtylkobzwierzęta mają swoich panów i należność do odpracowania.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania