Poprzednie części: Wiersz - Pasują do wszystkiego.
Wiersz - polishdady
oczy zapala wilczy apetyt
duszkom chłonącym budyń
z czego jeden na dwie łyżki
w rytm płonącej wyspy małp
trudno wtedy przestać patrzeć
wyrwać się z objęć własnych
brakuje kawy wody jajek i masła
nie smutek lecz złość czuje kojot
człapiący wytrwale na zachód
ze ściekającą z kości skórą
kiedy sępy zewsząd toczą kręgi
Komentarze (13)
Gratuluję ?
Chociaż, wiersz zawierający słowo "kojot" raczej nie może mi się nie podobać, tym większy mój zachwyt ?
Pozdrawiam ?
https://www.youtube.com/watch?v=WZu4KOgJTuM
Ciekawe, musiałam się wsłuchać, bo nie wszystko zrozumiałam ?
Polski tatulo, który karmi swoje brzdące przy nacechowanym nietypowo - wirtualnym 'imidżu' Gorilliaz/ów.
Toż biedne maluchy ze strachu zjedzą wszystko?
Bardzo na tak.
Nawet nie wiem czy czasem nie bardziej mi się podoba od zamysłu pierwotnego ?
Zatem może powiesz mi też co z kojotem?
Hmmm, Twój wpis nie został w żaden sposób 'zaszeregowany', a to, byłaby jakaś podpowiedź.
Bozieńku Ty mój, wyjdzie mi jakiś elaborat, ale co tam (...) może doczytasz do końca.
Od lat przebywam na obczyźnie i napatrzyłam się na różne sytuacje - bliższe i dalsze.
Tytuł - brzmiący z angielska, przywołał wspomnienie w którym żywo uczestniczyłam, ale też czasami ponosi mnie ułańska fantazja za którą mogę jedynie przeprosić.
Może z Ciebie jest po prostu Struś Pędziwiatr, a kojot, albo inna kojocica - to życie, które nas w konsekwencji dopada... i nie ma to nic wspólnego z kreskówką. Serdeczności.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania