Wiersz <*> Dᴇsᴢᴄᴢᴏśᴡɪᴀᴛ
Zainspirował mnie tekst Puchacza→"Malarz deszczu''
Chaos zamierzony.
≈–––?/–––≈
° °
Prostokątna twarz parapetu.
Bęc. Prosto w nos.
Pierwsza szkicuje cząstkę wziętych przestworzy.
Bęc.
Druga prosto w rdzawe oko.
Trzecia. Bęc.
W zaschniętą kupę po gołębiu.
Nagle tysiące w powtórzeniach.
Każda gdzie indziej siada.
Kap.
Kap.
Coraz szybciej i więcej.
Mini fontanny, spływają poza krawędź.
Werble bębniące kawałkami chmur.
Tylko sisiolków z blachy nie ugnieciono.
Na szybie strumienie chaosu.
Wiją się na zamazanym prześwicie,
niczym wnętrze żywego stworzenia.
Każda żyłka z bąbelkiem na szpicy.
Tylko krew przezroczysta,
i prochy z kości rozmyte.
Arterie drgające. Wilgotne pulsacyjki.
Bez drogowskazów.
W rytm stukania o metalową połać.
Puk.
Puk.
Coraz głośniejszy i szybszy wododzirej.
Pociesznie rozbryzguje.
Jakby w każdej kropli, dziecko roześmiane biegało.
Za taflą rozmazane kształty światłowodów,
zamglone całunem wykręcanej chmury.
Okalają wszystko. Zniekształcają obrazy.
Spływają krawędzie parodią przezroczystości.
Liście chłoną wodę. Na krótko. Za chwilę inna.
Kap.
Kap.
Stuk puk.
W plumplane kółka okrągłych fal zabawa.
O kształtach niewyraźnych.
A tam strumyczki, niczym foliowe węże,
z powtarzalną falą grzbietową.
W kałużach zatopione światy,
rozjeżdżane kołami samochodów.
Rzucane na boki, w radykalnym wytryśnięciu,
na przemoczonych pieszych.
Przylepione zebry, nie mogą się schować.
Nie dosyć że mokną,
to jeszcze przygniatane pospieszną cywilizacją.
Różnorodne wodospady, szumią deszczoświatem,
A każdy w innym, zamgleniu widoczny.
Szara płynność,
nasączona migoczącym lśnieniem kostek brukowych,
przytula światłem niechciane odbicia.
I cholera wie, gdzie woda w końcu spłynie.
≈↔↔↔↔↔↔↔↔↔↔≈
Komentarze (10)
Powiem tak, jestem krótko po lekturze wiersza Puchacza i mam wrażenie, że jakbym czytał podkład muzyczny pod tamten wiersz. Tam pojawiały się obrazy u Ciebie bardziej dźwięki. Oba wiersze fajnie współgrają i się uzupełniaj.
Pozdrawiam!
"Szara płynność,
nasączona migoczącym lśnieniem kostek brukowych,
przytula światłem niechciane odbicia". Pozdrowienia!
Koty lubią chrabąszcze, gdy chitynowe pancerzyki chrzęszczą gryzone o jejku!?
Ciebie ostatnio kojarzę z kometem pod "Domem Wschodzącego Słońca":)
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam burzowo ale ze słońcem obok
Lepszy już chaos niż stagnacja:)↔Pozdrawiam:)
Wiesz, że ja jakby coś było nie tak, to albo napisałbym źle, albo wcale.
Jest dobrze - podoba mi się.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania