Wiersz <*> Տҽղs Ɱմzყƙí
Tak mnie coś przed chwilą naszło.
––?/––
wiolinowym kluczem otwierasz drzwi symfonii
w ciszy widzisz muzykę
z rozpuszczonymi dźwiękami
opadają bezgłośnie na ramiona
coś tu nie tak
kombinujesz
zauważasz samotny martwy akord oparty o ścianę
z której odpadło trochę tynku
na cień wspomnienia orkiestry
spoglądasz w lustrzaną partyturę
tam każda nuta jest łzą na pięciolinii przemijania
cierpień i radości w różnych tonacjach
przed ostatnią chwilą
*
nagle słyszysz szept muzyki
niepojęty
niezrozumiały
wypełnia ciebie
słyszysz pęknięcie finalnej struny
już nigdy nie będzie tutaj całością
jesteś
Komentarze (15)
ładne, nawet bardzo, tylko jedna rzecz mi nie pasi:
słyszysz pęknięcie finalnej struny - a co to jest "finalna struna"? Może finalna wibracja?
Ale wiesz, nie piszę tego po to, abyś koniecznie zmieniał, to tylko moja sugestia.
Pozdrawiam.
Dla mnie ten fragment przemawia najbardziej:
tam każda nuta jest łzą na pięciolinii przemijania
cierpień i radości w różnych tonacjach
przed ostatnią chwilą
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania