Wiersz <*> Łódka
Poprzedni tekst→Solniczka→ wycofałem.
Za duży skrót myślowy.
Wrzuciłem dawne, by nie było pustego miejsca
≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈≈
1
ziewający czas tyka żywicznym zegarkiem
budzi dzwonkiem utkanym
z pajęczyn
z roślinnej wieży kołysana oddechem lasu
zdobi swe burty o wklęsłe
chropowatości
płaski kształt z pasażerem na gapę
kroplą deszczu wśród żylnych wioseł
zatopionych w dnie
z podłużnym nieprzydatnym sterem
spływa w przezroczystym wodospadzie
w dołującym szumie
strąca białe strzępki z czerwonego kapelusza
zerkają biedne mrówki
myśląc że śnieg
leci dalej
w mrocznej wodzie zakłóca obraz księżyca
płoszy pluskiem stada lelków
wierci się
spłoszona na utopionej łysinie
pana Twardowskiego
≈≈
zielona łódka już dawno oderwana
od prześwitu błękitno zielonego
parasola
≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈•≈
2
utonęły cukrowe szubienice
gorzkie chwile miodu
drewniana przystań
skrzyżowanie doznań
zaplątana w otwór na dnie
utonąć prawdziwie
czy zaufać
złudnym falom
poczytaj mi mamo
książkę co wtedy
o małej łódce
która płynie w naszych łzach
Komentarze (6)
Nawet jedynek nie dostałem:)→Ale zaśpiewać się da→Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania