Poprzednie częściWiiieeersz <*> Smutny sad
Pokaż listęUkryj listę

Wiiieeersz <*> Odwrotność Latarki

różne są blaski tego świata

w tym wiele złudnych

co umysł przytłacza

  

błyszczą jaskrawą swą aureolą

i tak metodycznie

ego nam biorą

  

przesadna jasność do oczu się wlewa

aż człowiek ślepnie

nie tam gdzie trzeba

  

bo w takim lśnieniu klaun na zboczu

uśmiech szyderczy

to chichot losu

  

nie każde myśli miłością spowite

gdy ciemność schronieniem

ratuje nam życie

  

 

gdyby latarkę mieć z czarnym światłem

smugę skierować

w jaskrawość właśnie

  

w szarości zadać pytanie sobie

czy tu właściwą dostrzegam drogę

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolKacperK 2 miesiące temu
    Gdy jedyne światło tej planety
    Pochodziło od słońca
    Byłem już wtedy

    Jestem wampirem lub diabłem
    Byłem gdy jeszcze nikogo nie było
    Mam się własne ja

    Jasność mnie czasem razi
    Więc idę do mroku
    Do siebie

    Wiem jestem klaunem
    Widzę z mnie drwinę
    Natura mnie nie lubi

    W głowie nienawiść
    Gdy umieram co dzień
    Jak mam się cieszyć

    Ja z ciemności pochodzę
    Więc wymyśliłem jasność

    Czy jestem zdrowy
    Kim jestem dla innych
    Odpowiedz
  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    KarolKacperK–Dzięki za interpretacje –Pozdrawiam:)
  • Sokrates 2 miesiące temu
    "ze mnie drwinę" 11 wers -w/być Jeśli w głowie nienawiść to jest z tobą innym bardzo ciężko.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania