Opow *** Klient
Ҡ L į Ɛ Ռ T
Dzisiaj dzień zaduszny na tego typu wędrowanie, lecz na przekór temu, spaceruję blisko cmentarza. Odwiedziłem zmarłych, ale jakoś nie mam za bardzo ochoty, odchodzić od tego miejsca. Słońce już prawie skryte za horyzontem, otula cząstkę tego świata: ciepłą, pomarańczową poświatą. Jakby ktoś delikatną woalkę z rozrzedzonej krwi narzucił. Kropelki potu spływają po plecach a każda z nich, turla się po raz ostatni. Nagle dostrzegam kobietę. Leży blisko cmentarnej furtki. Wcześniej jej nie widziałem. Podchodzę bliżej. Zauważam, że chyba coś z sercem nie tak. Podejmuję szybką decyzję. Robię sztuczne oddychanie i wszystkie inne przydatne czynności, w tego typu sytuacjach. Kobieta nagle powraca do życia. Aż mnie trochę zatkało z wrażenia.
– Dziękuję młodzieńcze. To ty za pewne uratowałeś mi życie?
– No chyba tak.
– Wiesz… bardzo mi pomogłeś. Już żywiłam obawę, że dostanę od szefa upomnienie. Mam jeszcze dzisiaj…
– Cholera! Rozciąłem rękę przy uciskaniu klatki. Co tam pani ma pod suknią? Ostre jak diabli.
– … jednego klienta do zabrania.
– Pod suknią?
– Nie.
– Aha. Taksówkara z pani. A klient gdzie łazi? Mam go poszukać?
– Nie musi pan tego dla mnie robić.
– Ależ ja chętnie… ojej, dopiero teraz widzę, że twarz z lekka wychudzona. Już nie te siły, co?
– Co prawda, to prawda.
– Miła z pani kobieta.
– Dziękuję.
⃨ ̷⃨̖⃨⃨⃨⃨⃨⃨⃨͚⃨⃨⃨̱⃨͙⃨⃨߰̊͛҆̇̊͋͟͏⃨+⃨⃨̞⃨⃨⃨̙⃨⃨⃨͍⃨⃨⃨́̇̌͛҆᷉҆ ⃨̘⃨⃨⃨⃨̗⃨͙ͨͦ߫
Ɗєкασѕ Ɗσηɗι
Komentarze (2)
Mocne spotkanie ze śmiercią. Niech by umarła ta milutka kobieta.
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania