Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę 165

Witaj, Basiu!

Nie wiem, czy mamy podobne zdanie, co do niespodziewanych zdarzeń. Dla mnie zbieg okoliczności to jest ten przypadek o szklance w połowie napełnionej gdzie nikt nie może mieć pewności co wyjdzie mimo misternych planów bo życie zaskakuje. Jak każdy znasz jego główne założenie, ale ja opowiem Ci je jako ciekawostkę. Posłuchaj.

Był sobie, powiedzmy hm, …Andrzejek. Który ma mamusię bardzo apodyktyczną która ciągle mu mówi co jak durka do głowy – „synuś to trzeba a to nie tak to zostaw to zrób to więcej .’ On tak jest już tym zmęczony że stwierdza jedno jak znajdzie dziewczynę to wszystko zaakceptuje ale jedno musi mieć - być spolegliwa bądź przynajmniej umieć żyć kompromisowo. Wymyśla sobie że jak kogoś spotka to zanim coś się rozwinie to odwiedzi ją w domu i poprosi o pół szklanki herbaty i jeśli tak zrobi to jest takiego kalibru dziewczęciem. Mija czas parę kobiet tak odpadło bo mówiły – „ No co ty jak to tak to bez sensu” więc je opuszczał czasem z żalem . Aż trafiła się Hania co tak podała herbatę i mało tego sobie również tyle nalała czyli dwa razy po pół co sprawiło że poczuł się jak wniebowzięty. Cel osiągnięty a że się im układało to konkretnie i do przodu plany ślubu własnej przyszłości wszystko co było miało wymiar no … i tak żyli i po ślubie.

W rocznice zrobili sobie wypad na kolację do restauracji tam powspominali do domu i do łózia by miło zakończyć dzień. I tak leżąc Hania pyta: - „ A co cię przekonało a raczej kiedy zrozumiałeś że ja to jestem tą jedyną ‘ i Andrzejek z uśmiechem na twarzy opowiedział swój perfidny plan. Wtedy nastąpiło apogeum sytuacji bo Hania nie wytrzymała i najpierw lekko a następnie ostentacyjnie zaczęła się śmiać. On skonsternowany poczekał aż się uspokoi by usłyszeć od niej takie słowa : - „ To ja cały czas trzymałam to w tajemnicy bo po wejściu do domu sprawdzałam czy jest porządek szybko do łazienki coś poprawiam cyk czajnik tu dobrze więc siadamy i…zagotowane? No tak za mało ale trzymam fason wystarczy na dwa razy po pół”

 

I jak Basiu, uważasz czy to nie jest przypadek zbieg okoliczności że akurat tyle było wody że nie sprawdziła a zajęła się wszystkim innym?

 

Powiem ci że jako osoba wierząca i praktykująca wiem że człowiek rodzi się i klepsydra z ziarenkami się przesypuje a my mamy czas na działanie myślimy że wszystko od nas zależy że panujemy nad sytuacjami zdarzeniami . A to Bóg kieruje mnie i jak chce żebym spotkał człowieka to w jednym czasie polecimy samolotem pojedziemy w dane miejsce przejdę się do banku na pocztę na rynek do kina na dyskotekę . Czasem Bóg widzi że ktoś nie daje radę trzeba mu pomóc krzyżuje więc drogi z kimś kto go podniesie na duchu powie parę słów czymś zainspiruje doda otuchy . Przypasują sobie i się zadają czasem przez wiele lat a czasem tylko przez chwilę ale jest potrzebne by nabrać sił na dalsze dni. Ile to osób tak odeszło bo nikt nie zapukał nie przyszedł w danym momencie a te parę minut zabrakło by odciąć stryczek zabrać tabletki . Żyjemy w wielorodzinnym domu a zasypiamy z myślami bez odpowiedzi bez echa bo się nie ma komu pożalić tylko się łzę uroni i zasypia. Są rodzice teściowie mąż żona brat siostra a tu nie ma się komu zwierzyć powiedzieć o bólu o tym wszystkim co ciągle siedzi w nas. I Bóg zsyła obcego człowieka kobietę mężczyznę i tej obcej osobie powiemy to „coś ”bo ma w sobie jakiś dar do wyzwolenia z nas tej tajemnicy i on ona słucha i jak jest to różna płeć to z przyjażni miłość wychodzi.

Pozdrawiam, Kacper

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania