Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 50

Witaj Basiu!

Ze wszystkich na świecie rzeczy, najpiękniejsze są domy otaczane drzewami, klombami, a między nimi ławeczka. Na której siadały nasze babcie, którym w sukurs przychodziły sąsiadki, gdzie podliczano młodzieńcze lata, własne grzechy, porażki, miłostki. To właśnie tam wyciszano swoje skołatane serca, doprowadzano swe nerwy do stabilności emocjonalnej. Dom jest nośnikiem emocji, werbalnych argumentów, ruchu, natomiast samo wejście w zieleń, gdzie słońce traci swe panowanie, musząc walczyć z listowiem, powoduje ulgę. Ma się wrażenie, że jesteśmy w kokonie, otuleni, bezpieczni, nikt tu nie będzie kazał, popędzał, a pozwoli nam na spoczynek. I istotnie tak jest, gdy zamknie się oczy, zapomni o małostkach tego świata, przestawi umysł na przyrodę, to dostajemy w zamian radość. Kto choć raz tego spróbował, zawsze będzie czekał na wiosnę, na możliwość wtulenia się w te zielone pnącza, rozkwitające kwiaty, ten zapach życia.

Nigdy nie posądzałem cię o czytanie poematów, to dla mnie odkrycie godne uświetnienia w pamiętniku – oczywiście jakbym go pisał. Jesteś tak impulsywna, temperamentna, że jakakolwiek liryczna poza wydaje mi się ponad twoje siły, jest a wykonalne. Bez urazy, ale znając twoje gesty, rozszalały rozkład dnia, gdzie nie ma miejsca na przesiadywanie przy posiłku, rozmyślanie o tym co teraz, bo już jesteś przy następnym punkcie, ba! nawet kilku, jest czymś kolidującym. Ale to mnie cieszy, bo uświadamia mi, że jesteś nieprzenikniona, masz wiele twarzy i wieczorami, stajesz się nieprzeczytaną książką, która z każdą strona budzi większe zainteresowanie. Zarywa się noc, ale rano nie żałuje, bo wciąż w głowie pobrzmiewają słowa, uwidaczniają nowe fakty. I tak ciebie dziś widzę, jako tajemny umysł, który czeka na odkrywanie jego pokładów fantazji, uniesień, zawirowań, gdyż nikt tego nie dostrzegał. A tak wiele tam uczucia, słów, których nie było komu wypowiedzieć, bo nietuzinkowe ich znaczenie, nie pozwalało przemycić je między sloganowymi treściami.

To prawda, że tyle pokoleń zdarzeń, a temat miłości, namiętnych romansów, zawsze wyzwala te same emocje. Ile to już podobnych zdań wypowiedziano, czytając daną powieść człowiek zna przed rozpoczęciem zakończenie, bo co innego może się stać? Ale zawsze czeka by przeciągano ten moment, tą kulminację, aby się powolutku odsłaniali, częstowali domysłami, aluzjami. By aż bolało niedopowiedzenie, by serce się rwało by wykrzyczeć tę radość, to uczucie, a tu przeszkoda, bo inna jest obok, patrzy mu w oczy, uśmiecha się, a ból przeszywa ciało. Koniec, porażka, bezsenna noc, powątpiewanie we własne atuty, godzenie się z samotnością, uczucie pustki, obejmowanie ramion.

Oglądając to w kinie, słyszymy tak piekielnie smętne takty, pociągnięcia smyczka, że będąc samotnym, doznajemy szybszego bicia serca, przypominamy sobie nasze sympatie i obiecujemy, że od dziś będę bardziej ciepła, czulsza. Nie ma takiego człowieka co umie się temu oprzeć, to jedno nas łączy, szkoda tylko, że jakoś nie umiemy tego utrzymać jako stałe. Rzeczywistość bywa brutalna, nie pozwala fruwać, choć ja zawsze liczę na przełamanie i spotkanie tej jednej, co wywróci mi życie do góry kołami, porysuje te czyste godziny, rozpisze nowy rozkład jazdy, gdzie będą i pośpieszne i Inter City. A ja nie będąc nawet świadomym co się dzieje, wsiądę, by przejechać się w ….

 

To do jutra moja koleżanko

Pozdrawiam Kacper

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 17.08.2016
    Świetne
  • Robert. M 18.08.2016
    To ja będę jak zwykle tuzinkowy i napiszę - dzięki za odwiedziny-.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania