Poprzednie częściDasz radę część 1
Pokaż listęUkryj listę

Dasz radę część 45

Witaj Basiu!

Nie znam człowieka, który by powiedział, że jemu jest obojętne menu, zadowoli się tym co będzie serwowane. Każdy z nas ma swój gust i to dotyczy również potraw, smakołyków, przystawek. Jedziemy w najdalsze zakątki świata by podziwiać manufakturę, ale gdy nam nogi odmówią posłuszeństwa, to siadamy w kafejce, bądź lokalu i pytamy o specjalność zakładu. Nie chcemy „wrzucić coś za drabinkę”, bo czeka tyle atrakcji turystycznych, ale rozbieganym wzrokiem penetrujemy salę, by zakukać w co zagłębiają widelce. Poszukujemy innowacji, czegoś co najpierw na talerzu zrobi wrażenie, by w późniejszym czasie pobudzić zmysły, ucieszyć kubki smakowe.

W żadnym wypadku nie przesadzasz, to jest ważne i także mnie ciekawi, co tam we Włoszech jest kultywowane jako przysmak. Wierzę, że te wszystkie artykuły są przepyszne, że można je opisywać, ale najlepiej je posmakować i usytuować na palecie jako barwy. Powiem ci, że ja to zawsze smakuję chleb, bagietki, słodkie bułeczki, gdzie bym w Polsce nie przebywał zawsze rozsmakowuje się tym jak rarytasem. Ale i tak nikt nie pobije mojej babci i jej żółciutkiej bułki, troszeczkę masełka, kakao i nie chciałem schabowego czy krokietów. Nie wiem czy zauważyłaś, ale nawet taki barszcz, a tyle ile kucharek, tyle smaków, co rusz to znamionuje inną szkołę gotowania.

Będąc w obcym miejscu, tak urokliwym, zapominamy się w swym zachowaniu, dziecinniejemy, więc i łatwiej nam dogodzić smakowo. Nie chce tu polemizować z tobą, bo ty wiesz lepiej co było dla ciebie smaczne, czym usatysfakcjonowano twe podniebienie. Ale ośmielę się powiedzieć, że jak byłem na wycieczce, to każdy owoc był słodszy, a frytki ze specjalnej odmiany ziemniaków. Tak chyba działa nasz organizm, że jak poczuje luz, odprężenie, brak obowiązków, to zaczyna przyswajać nawet tran. Pewnie teraz łapiesz, za klawiaturę, by wysunąć ripostę, że ty to w pracy jesteś, ale musisz przyznać, że jednak w pierwsze dni to trochę taryfy ulgowej miałaś.

Nie z żebym się przedrzeźniał, ale gdy się wypije musujące winko, to wracając do mieszkanka, zaczyna się hm, hm krecić w główce. Oczywiście, że zachód słońca, roznegliżowane dzieciaki i ich błogi śmiech, wybrukowane uliczki, pięknie udekorowane balkoniki, to ma urok i bez rauszu, ale wiem po sobie, że w zachwycie nie przeszkadza. Mam nadzieje, że zakupisz jedna taka karafkę by ze mną po powrocie, gdzieś w ustronnym miejscu….skonsumować? Ach! Pomarzyć dobra rzecz. Ale mnie dziś nakręciłaś, tym tematem o kulinarnych upodobaniach, że mój makaron z serem, nabrał wartości samej w sobie.

Ja też jak jestem szczęśliwy i posilony, to szybko odpływam na swym łożu, nie muszę liczyć baranów, nawet owieczek, bo wszystko się samo złożyło do snu. Bo jak mój kolega powiada –„ Nic sobie tak nad życie nie cenię, jak spanie i jedzenie”, nic dodać nic ująć. To o dzisiejszą senność nie musimy się martwic, bo po takim entuzjastycznym podejściu do treści, gdzie nawet jednej złej literki nie ma, tylko długiej nocy nam trzeba. Oby tak zawsze nam się chciało dzielić swoimi przemyśleniami i radościami. Tego tobie i mnie życzę. Dobranoc.

To do jutra, moja koleżanko.

Pozdrawiam Kacper.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Miła 12.08.2016
    Świetne!!:)
  • Robert. M 12.08.2016
    Dziękuję za pamięć, za kolejne wejście w moje marzenia, które jak zwykle wymknęły mi się z pod kontroli

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania